Rynek zamiast kościoła w centrum wioski: to wymowny i smutny obraz współczesnego społeczeństwa pochłoniętego konsumpcją, zauważa metropolita Fort-deFrance z Martyniki abp David Macaire. Niestety jest to recepta na degenerację i upadek, a nie na rozwój.
Społeczeństwo bardzo niedomaga, bo nie ma już Kościoła w centrum. Zamiast niego jest konsumpcja, ale czy na tym polega społeczna wspólnota? – pyta metropolita Fort-de-France na Martynice abp David Macaire w wywiadzie dla paryskiego radia Notre-Dame.
Mówiąc o sytuacji na Antylach i w Afryce wskazuje, że młodzi ludzie wyjeżdżają do wielkich metropolii i chcą nosić tylko markowe buty, w czym dostrzega przejaw krytykowanego przez papieża Franciszka „imperializmu kulturowego i ideologicznego”, a także „duchową kolonizację”. Jednocześnie przyznaje, że na Antylach Kościół, wciąż jest słuchany i „nie został ekskomunikowany z kultury, jak się to czasem dzieje na Zachodzie”, dlatego „ma coś do powiedzenia w kwestii jedności, kultury”.
Rozdział między Kościołem a państwem – to rozwód, który powoduje cierpienia
Zdaniem hierarchy „społeczeństwo potrzebuje refleksji Kościoła”. „Rozdział Kościoła od państwa jest rozwodem. We Francji mamy więc rozwód, który powoduje cierpienie u katolików prawicowych, jak i lewicowych. Wszyscy cierpią z powodu tego rozdziału między Kościołem i społeczeństwem” – uważa abp Macary.
Podkreśla, że to „nie Kościół niedomaga, lecz bardzo niedomaga społeczeństwo z tego powodu, że nie ma już Kościoła w centrum wioski”. A gdy „nie ma już Kościoła w centrum wioski, to co jest? Rynek, na który się przychodzi, żeby konsumować. Czy to jest jedność społeczna?” – pyta retorycznie arcybiskup z Martyniki, która jest departamentem zamorskim Francji.
Bez duchowego sensu nie da się budować społeczeństwa
„Jeśli Francuzi chcą być szczęśliwi, muszą wrócić na niedzielne Msze. To bardzo proste: wystarczy poświęcić w niedziele godzinę, żeby iść na Mszę, spotkać się z księdzem, zejść się i troszkę pomodlić. Jeśli nie znajdziemy odrobiny duchowego sensu, odrobiny wzniosłości, nie zjednoczy to naszego społeczeństwa, będzie ono nadal podzielone i wciągane w przemoc” – zaznacza abp Macary.
Odnosząc się do niedawnej przedwczesnej rezygnacji bp. Dominique’a Rey’a z kierowania diecezją Fréjus-Toulon, zwraca uwagę, że w diecezji tej wydarzyło się wiele „pięknych rzeczy”, a bp Rey „jest porywający w swoim sposobie bycia”. Jednocześnie w łonie episkopatu istnieją różne style rządzenia i różne charyzmaty w Kościele. Są też „silne osobowości”.
„Czy chcemy, żeby księża byli kserokopiami czy oryginałami? Dotyczy to także biskupów” – mówi metropolita Fort-de-France.
Tłumaczy jednocześnie, że „oryginał czasem stwarza problemy, bo wymyka się spod kontroli, nie da się go opanować”. „Ale z punktu widzenia misji, Kościoła, który się rozwija, Kościoła, który głosi Ewangelię szczególnie najuboższym, jeśli wszyscy będziemy bezbarwni, prawdopodobnie niewiele się zdziała” – wskazuje hierarcha, zaznaczając, że zasadnicze pytanie brzmi: „Jak zagospodarować te silne charyzmaty?”
Źródło: KAI