Dzień po masowej panice podczas hinduskiego wydarzenia w Hathras w stanie Uttar Pradesh liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do co najmniej 121 osób. W środę indyjskie media podały, że ponad 300 osób zostało rannych.
Filmy krążące w internecie pokazują stosy ciał przed lokalnym szpitalem. Ofiarami są głównie kobiety, a także kilkoro dzieci. Według wstępnych informacji, jedną z przyczyn katastrofy była zdecydowanie za wysoka liczba uczestników ceremonii.
W czasie „Satsangu” – ceremonii, podczas której guru udziela duchowych wskazówek i odpowiada na pytania swoich uczniów – wzięło udział ćwierć miliona osób, podczas gdy władze zezwoliły na udział jedynie 80 000 uczestników. Pod koniec wydarzenia wiele osób próbowało zebrać ziemię, której dotknął guru i organizator Bhole Baba. Naoczni świadkowie relacjonowali, że niektórzy potykali się i zostali zmiażdżeni na śmierć.
W tym kontekście media przypomniały, że Bhole Baba jest hinduistycznym kaznodzieją od 26 lat. Ma miliony wyznawców, zwłaszcza w stolicy Nowe Delhi, w Uttar Pradesh i innych stanach północnych Indii. Od chwili katastrofy guru zniknął.
Prezydent Indii Draupadi Murmu na platformie X nazwała katastrofę „rozdzierającą serce”. Socjalistyczna Partia Samajwadi przestrzegła 3 lipca głównego ministra Uttar Pradesh Yogi Adityanatha, aby nie “stylizował tragedii” w Harthasa i przedstawiał jako konflikt hindusko-muzułmański. Adityanath powiedział mediom, że dochodzenie wykaże, czy tragedia w Harthras była wypadkiem czy spiskiem. Premier Adityanath, który jest także hinduskim mnichem, należy do hinduskiej nacjonalistycznej Indyjskiej Partii Ludowej (BJP), która wypowiedziała wojnę indyjskim muzułmanom, określanym jako „infiltratorzy” (dywersanci).