Wizja NatCon jest nie tylko etycznie konserwatywna (np. wrogość wobec legalizacji aborcji, związków osób tej samej płci itp.), ale także koncentruje się na obronie „suwerenności narodowej”, co oznacza, między innymi, postawę „eurosceptyczną” – tak burmistrz dzielnicy tłumaczył wysłanie policji przeciwko uczestnikom konferencji.
Brukselska policja przerwała we wtorek konferencję NatCon organizowaną przez europejskie środowiska narodowo-konserwatywne. Jej specjalnym gościem jest były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał Gerhard Mueller. Na konferencji mieli wystąpić konserwatywni politycy i myśliciele z wielu krajów, m.in. premier Węgier Viktor Orban, były premier Polski Mateusz Morawiecki, kandydat na prezydenta Francji Eric Zemmour czy autor „Opcji Benedykta” Rod Dreher. W wydarzeniu biorą też udział deputowani z różnych krajów, a także członkowie Instytutu Ordo Iuris.
Około godz. 13:00 przed lokalem, gdzie od kilku godzin trwało wydarzenie, pojawiła się policja. Jak poinformował Nikodem Bernaciak z Ordo Iuris, funkcjonariusze „wygaszali” konferencję - nie zmuszali uczestników do opuszczenia budynku, ale też nie wpuszczała do środka nikogo, także tych, którzy na chwilę wyszli.
Decyzję o przerwaniu wydarzenia wydał Emir Kir, socjalistyczny burmistrz dzielnicy Sainte-Josse-ten-Noode, na której terenie odbywało się sympozjum. Argumentował on na platformie X, że zrobił to w celu ochrony „bezpieczeństwa publicznego”, i zadeklarował, że „skrajna prawica nie jest tu mile widziana”.
W nakazie przerwania kongresu napisał, że „wizja NatCon jest nie tylko etycznie konserwatywna (np. wrogość wobec legalizacji aborcji, związków osób tej samej płci itp.), ale także koncentruje się na obronie «suwerenności narodowej», co oznacza, między innymi, postawę «eurosceptyczną»”. Kir zwrócił uwagę, że niektórzy z zaproszonych prelegentów „są uważani za tradycjonalistów” i że konferencja musi zostać zakazana „w celu uniknięcia przewidywalnych ataków na porządek publiczny”.
Kampania przeciwko konferencji trwała od dłuższego czasu. Lewicowy brytyjski „Guardian” straszył zjazdem „skrajnie prawicowych populistów”, za których uznał m.in. Drehera i eurodeputowanego PiS Ryszarda Legutkę. Hotel, w którym początkowo wynajęto salę na spotkanie zerwał umowę.
Wskutek interwencji prawników ze stowarzyszenia Alliance Defending Freedom sprawa trafiła przed brukselski sąd. Ten w ekspresowym tempie zdecydował jednak, że konferencja może się odbywać.
Do sprawy odniósł się na platformie X premier Belgii Alexander De Croo.
„To, co wydarzyło się dzisiaj w Claridge (nazwa lokalu, w którym odbywała się konferencja), jest nieakceptowalne. Autonomia gmin jest kamieniem węgielnym naszej demokracji, ale nigdy nie może stać nad belgijską konstytucją, gwarantującą wolność słowa i pokojowych zgromadzeń od 1830 r. Zakaz spotkań politycznych jest niezgodny z konstytucją. Kropka” – napisał De Croo, flamandzki liberał, na platformie X.
Źródła: x.com, theguardian.com, niezalezna.pl