Wspólnota katolicka w Ziemi Świętej jest spolaryzowana. Musimy odłożyć na bok politykę i wspólnie modlić się o pokój – podkreśla łaciński patriarcha Jerozolimy.
Zauważa, że katolicy są zarówno wśród izraelskich żołnierzy w Gazie, jak i między tymi, którzy doświadczają tam bombardowań. Kościół znajduje się w trudnym położeniu. Kiedy mówię o cierpieniach w Gazie, izraelscy katolicy mówią o palestyńskich atakach. I na odwrót, Palestyńczycy myślą tylko o Gazie. Każdy chce mieć monopol na cierpienie.
Przypomniał, że do łacińskiego patriarchatu należą nie tylko katolicy arabscy, ale również hebrajskojęzyczni i żyjący w Izraelu migranci. To prowadzi do polaryzacji. „Kiedy rany krwawią, nie można rozmawiać o polityce. Uznanie cierpienia innych nie jest tak oczywiste, gdy samemu się cierpi” – powiedział patriarcha. Podkreślił, że rozwiązaniem nie jest fałszywa neutralność, ale z drugiej strony, Kościół nie może dać się wciągnąć w konflikt. Nie możemy być częścią konfrontacji, nasza obecność musi być konstruktywna – dodał włoski kardynał.
Mówił o tym podczas spotkania z delegacją Pomocy Kościołowi w Potrzebie, która do wczoraj przebywała w Ziemi Świętej. Zaznaczył, że choć wszyscy koncentrują się dziś na Strefie Gazy, to jednak sytuacja na Zachodnim Brzegu jest równie dramatyczna. Bezrobocie wśród chrześcijan wynosi 78 proc. ponieważ utrzymują się głównie z ruchu turystycznego. Ci, którzy pracowali w Izraelu nie dostają już pozwolenia na przekroczenie granicy. Ziemia Święta to wspaniałe miejsce, bo tu są początki chrześcijaństwa, ale żyje się tu bardzo trudno, zwłaszcza podczas wojny – powiedział kard. Pizzaballa, apelując o stałą pomoc dla tamtejszych chrześcijan.
Źródło: vaticannews.va/pl