Kościół we Francji nadal zastanawia się nad niespodziewanym wzrostem liczby chrztów dorosłych. „To ewidentny znak od Boga, nikt się tego nie spodziewał, przyszli nie wiadomo skąd” – mówi bp Olivier Leborgne, odpowiedzialny w episkopacie za katechumenat. W Wielką Sobotę ochrzczono we Francji 7 tys. dorosłych i 5 tys. nastolatków.
Spośród dorosłych większość to młodzi od 20 do 35 roku życia. W przeciwieństwie do chrztów z poprzednich lat są to zazwyczaj rodowici Francuzi. Tegorocznych katechumenów wyróżnia też fakt, że pochodzą zazwyczaj ze środowisk dalekich od Kościoła. Wielu ma za sobą ciężkie przejścia, ale zdecydowana większość z nich w taki czy inny sposób doświadczyła też zbawienia, i to z wielką mocą.
„Doznali Bożej łaski w samym jądrze ciemności, pośrodku tajemnicy zła” – mówi bp Leborgne. „Jeśli chodzi o czynniki zewnętrzne, to jego zdaniem dość często ważną rolę odegrała pobożność ludowa, która, jak się okazuje, otwiera ludzi na sacrum, a także piękno kościołów czy dobrze sprawowanej liturgii. Najważniejsze jednak wydaje się poszukiwanie tego, co Benedykt XVI określił mianem „egzystencjalnej eschatologii” – mówi francuski biskup.
„Nasz świat – mówi bp Leborgne – nie daje poczucia bezpieczeństwa. Moje pokolenie miało inne doświadczenie. Wchodziłem w dorosłe życie w latach 90-tych. Mieliśmy poczucie, że do nas należy przyszłość, a technika z wszystkim sobie poradzi. Dziś to nie my jesteśmy rozgrywającymi, technika już nie daje takiej pewności. I czujemy narastające poczucie zagrożenia. Pojawia się pytanie: co przetrwa? Przypominam sobie słowa Benedykta XVI w Kolegium Bernardynów w Paryżu, kiedy mówił o średniowiecznych mnichach. Stwierdził, że uprawiali oni ‘egzystencjalną eschatologię’, czyli, że pośród zmiennego i przemijającego świata szukali tego, co jest trwałe. Myślę, że wielu współczesnych ludzi szuka właśnie tego, eschatologii egzystencjalnej. Pośród wszystkich zmian, które dziś zachodzą na nowo pojawiają się najbardziej podstawowe pytania, których wcześniej już sobie nie stawiano. Widzimy, że technika nie rozwiąże wszystkich problemów, że pokój nie jest oczywisty. I stąd pytanie: co jest trwałe w tym tak bardzo nietrwałym świecie. A te pytania stawia dziś pokolenie, które nie zna już Kościoła. Moje pokolenie spierało się z Kościołem, oni nie, bo go nie znają”.
Bp Leborgne zauważa, że taki jest profil nie tylko tegorocznych katechumenów, ale również przyszłych kapłanów. Wielu seminarzystów to konwertyci, którzy pochodzą ze środowisk niekatolickich i przeszli tę niespodziewaną drogę nawrócenia.