Wielu zastanawiało się, czy Jezus z Nazaretu w Galilei nie jest oczekiwanym Mesjaszem. Kiedy nawet wjechał do Jerozolimy na młodym osiołku, wielu ogarnął entuzjazm. Zrozumieli bowiem ten gest Jezusa jako wyraźny znak. W końcu prorocy przepowiedzieli, że Mesjasz pokornie wjedzie do Jerozolimy na osiołku w czasie Paschy – pisze metropolita wiedeński, kard. Christoph Schönborn OP.
Początek Wielkiego Tygodnia. Wjazd Jezusa do Jerozolimy. Nie na koniu, ale pokornie na osiołku. Ten obraz jest wyryty w naszych umysłach, tak jak zachwycił mieszkańców Jerozolimy także w tamtych czasach. Żydzi z całego świata pielgrzymowali do Miasta Świętego na święta paschalne. Musiało być tam niewyobrażalnie tłoczno. I co roku jedno pytanie było sekretnym centrum festiwalu: czy Mesjasz przyjdzie w tym roku? Oczekiwanie to było szczególnie silne w sercach ludzi podczas żydowskich świąt paschalnych.
Wielkanoc, Pascha, główne święto żydowskie, upamiętniało wyzwolenie z Egiptu, z niewoli, w której naród żydowski cierpiał przez wieki w Egipcie. Aż do przybycia Mojżesza, który wyprowadził ich z Egiptu w noc Paschy, po pospiesznie spożytym posiłku paschalnym. Jednak coroczne święto Paschy jest nie tylko przypomnieniem tego wielkiego wydarzenia z przeszłości. Jest to również zawsze święto nadziei na przyszłość.
Dzieje się tak, ponieważ obiecany Mesjasz, Zbawiciel, ma objawić się w Jerozolimie w dzień Paschy. Tak więc w żydowskich oczekiwaniach Wielkanoc ma być dniem ostatecznego wybawienia od wszelkiego ucisku.
Jak bardzo rozumiemy tę nadzieję, zwłaszcza dziś, gdy pokój na Bliskim Wschodzie wydaje się tak odległy! I jak bardzo to pragnienie było żywe w ludziach w czasach Jezusa, którzy byli uciskani przez ciężkie jarzmo rzymskiej okupacji! Jerozolima była w stanie wysokiego napięcia. Wielu zastanawiało się, czy Jezus z Nazaretu w Galilei nie jest oczekiwanym Mesjaszem. Kiedy nawet wjechał do Jerozolimy na młodym osiołku, wielu ogarnął entuzjazm. Zrozumieli bowiem ten gest Jezusa jako wyraźny znak. W końcu prorocy przepowiedzieli, że Mesjasz pokornie wjedzie do Jerozolimy na osiołku w czasie Paschy.
Tyle w skrócie o znaczeniu tego wydarzenia w tamtym czasie. Ale co ono oznacza dzisiaj? Niedawno znalazłem miłą sugestię na ten temat w czasopiśmie parafialnym, którą z przyjemnością przekazuję. Poprosiłem księży z archidiecezji wiedeńskiej, aby zastanowili się nad tym, jak postrzegają siebie jako kapłanów w Biblii. Jeden z księży napisał w swoim magazynie parafialnym, że pomyślał o osiołku z Niedzieli Palmowej. Przypomniał słowa słynnego brazylijskiego arcybiskupa Heldera Camary, który powiedział: „Jezu, chcę być osiołkiem, na którym przychodzisz do ludzi”.
Z uśmiechem ksiądz dodał, że zdaje sobie sprawę, iż niektórzy uważają go za nieco upartego osła, ale Jezus wybrał osła, a nie dumnego konia, aby przyjść do ludzi.
Dwóch uczniów miało przyprowadzić osła dla Jezusa z prostego powodu: „Pan go potrzebuje!”. Duszpasterz pisze, że sam usłyszał wezwanie Jezusa: „Potrzebuję cię”. I od tego czasu jego radością jest bycie takim osiołkiem, który niesie Jezusa do ludzi. A kiedy ludzie wiwatują na cześć Chrystusa, wie, że podąża we właściwym kierunku.
„Chcę być tym osłem...”. Piękny obraz tego, kim może być każdy, kto podróżuje z Jezusem do ludzi!