Amerykańscy decydenci powinni rozważyć, jak doprowadzić wojnę na Ukrainie do sprawiedliwego zakończenia, które nie nagradza agresora – radzi George Weigel. Amerykański publicysta pisze o „świętokradczym” postępowaniu Cerkwi, której przedstawiciele przedstawiali agresję na Ukrainę jako „manifestację aktywnej miłości”.
„Dzisiejsze prawosławne przywództwo jest teologicznym, moralnym i duszpasterskim wrakiem” – pisze na łamach First Things publicysta znany jako biograf Jana Pawła II. Podaje przykłady działań Cerkwi, które wspierały rosyjską wojnę w sposób świętokradczy:
„7 stycznia, w tradycyjne prawosławne Boże Narodzenie, patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl oświadczył, że Rosja toczy «biblijną bitwę» na Ukrainie przeciwko «dekadenckiemu Zachodowi». To bluźnierstwo zainfekowało Rosję daleko poza jej centrami metropolitalnymi; w związku z tym broszura wydana przez prawosławny klasztor Raifa w odległym Tatarstanie ogłosiła rosyjską wojnę z Ukrainą «manifestacją aktywnej miłości», jednocześnie potępiając tych, którzy odważyli się sprzeciwić «operacji specjalnej» Władimira Putina (która kosztowała Rosję około 700 000 ofiar), nazywając ich «tchórzami» i «zdrajcami»”.
Pseudoreligijne uzasadnienie
Weigel apeluje do amerykańskich elit, by miały świadomość takiego stanu rzeczy, „nawet jeśli uznają każde rozwiązanie wojny za godne miana «pokoju»”.
Autor przypomina, że Władimir Putin chce odwrócić porządek ustalony po zimnej wojnie, a rządzi w okrutny sposób, jednocześnie „zanieczyszczając zachodnią przestrzeń informacyjną za pomocą farm trolli i uwodzenia «influencerów», takich jak Tucker Carlson”. Niezwykle okrutna jest też sama wojna na Ukrainie.
„Barbarzyństwo, które niesie ze sobą to groteskowe zniekształcenie prawdy chrześcijańskiej, zostało zilustrowane w styczniowym artykule w «Wall Street Journal», w którym ukraiński jeniec wojenny opisał, że był przesłuchiwany «metodą tortur znaną jako ‘telefon do Putina’», polegającą na tym, że przewody z telefonu polowego były «przymocowane... do jego stóp, rąk i genitaliów i wywoływały wstrząsy elektryczne poprzez przekręcanie tarczy telefonu»” – pisze Wiegel. Przytacza też historię o Rosjaninie, który zamordował sześciu ukraińskich jeńców, nosząc na mundurze odznakę z ikoną Chrystusa.
George Weigel zauważa, że amerykańska dyplomacja nie zmieni tego, iż w przypadku wojny na Ukrainie „dzikość przypominająca Czyngis-chana została pokryta cienką warstwą pseudoreligijnego uzasadnienia przez prawosławnych przywódców Rosji działających jako wasale Kremla”.
„Jednak amerykańscy decydenci powinni wziąć tę patologię pod uwagę, rozważając, jakie negocjacje lub inne działania Zachodu mogłyby doprowadzić wojnę na Ukrainie do sprawiedliwego zakończenia: zakończenia, które nie nagradza agresora (co posunęłoby naprzód wielką strategię Putina i dowartościowałoby jej uzasadnienie autorstwa patriarchy Cyryla); zakończenia, które przewiduje odbudowę ukraińskiej infrastruktury cywilnej i gospodarczej bezmyślnie zniszczonej przez Rosję; zakończenia, które zabezpieczy Ukrainę przed przyszłą rosyjską inwazją; które nie kusi Putina do dalszych agresji w państwach bałtyckich i Polsce” – podkreśla Weigel.
Musi przegrać
George Weigel puentuje:
„Tuż przed dniem inauguracji [prezydentury DonaldaTrumpa] udzieliłem wywiadu niemieckiej gazecie katolickiej «Die Tagespost». Jedno z pytań dotyczyło Ukrainy: Czy nowy prezydent Ameryki «może osiągnąć rozwiązanie, nie ulegając agresorowi Putinowi?» Na co odpowiedziałem: «Nie ma szczęśliwego ani sprawiedliwego rozwiązania agresji Putina, które nie kończyłoby się przegraną Putina. Jak to się stanie, można się zastanawiać. Ale Putin musi przegrać, zarówno dla dobra Ukrainy, jak i dla dobra Rosji». Do czego teraz dodałbym: «dla dobra Ameryki i dla dobra świata»”.
Źródło: firstthings.com
Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.