Kard. Eijk: Kościół musi głosić prawdę nawet, gdy jest to trudne

Pomimo, że ustawodawstwo w Holandii zalegalizowano eutanazję, aborcję, „małżeństwa osób tej samej płci” tamtejszy Kościół przekonany jest o potrzebie jasnego i otwartego wypowiadania się w kwestiach życia i bioetyki. „Musimy przeciwstawić się obecnej kulturze, która nie uznaje wewnętrznej wartości życia ludzkiego” – powiedział kard. Willem Eijk.

The Pillar: Jak Ksiądz Kardynał postrzega rolę i potrzebę bioetyki w dzisiejszych czasach, zwłaszcza z perspektywy chrześcijańskiej?

Kard. Willem Eijk:  Musimy przeciwstawić się obecnej kulturze, która nie uznaje wewnętrznej wartości życia ludzkiego. Naszym zadaniem jest przekazywanie prawdy o Bogu, człowieku i świecie. A także prawd metafizycznych oraz prawdy dotyczącej wartości i norm moralnych. Być może nie odnosimy obecnie zbyt wielu sukcesów na świecie. Widzimy rosnącą liczbę aborcji. Na przykład w Stanach Zjednoczonych w zeszłym roku przeprowadzono prawie milion aborcji. Widzimy decyzję podjętą w zeszłym roku przez francuski parlament o wpisaniu do konstytucji prawa do promowania aborcji wśród kobiet, a kilka dni temu o legalizacji eutanazji. Jest to narastający problem. Niemniej jednak nie powinniśmy się poddawać, nie powinniśmy tracić otuchy. W ciągu ostatnich kilku lat widziałem w Holandii rosnącą liczbę młodych ludzi proszących o przyjęcie do Kościoła. Nie jest ich tak wielu jak we Francji, ale jest to wyraźna tendencja. Ci młodzi ludzie odkrywają Chrystusa i Ewangelię, a także naukę moralną Kościoła poprzez internet, TikTok i media społecznościowe. Nie spodziewalibyście się tego, ale tak właśnie jest. Kiedy przychodzą do księdza, aby poprosić o chrzest lub bierzmowanie, mają już zaskakująco dużą wiedzę na temat wiary, ponieważ dużo czytają o katolicyzmie w Internecie i mediach społecznościowych. Młodzi ludzie są skłonni przyjąć całą naukę Kościoła. Myślę więc, że w Kościele następuje zmiana pokoleniowa. Sytuacja ulegnie zmianie i już się zmienia.

W Holandii dostrzegam również mniej negatywne nastawienie do Kościoła i wiary niż kilka lat temu. Nastąpiła więc zmiana, zmiana na lepsze. Myślę, że musimy nadal przekazywać prawdę wierzącym z młodszych pokoleń. Kościół będzie może niewielki, ale papież Benedykt XVI zawsze mówił o twórczej mniejszości, która może zapoczątkować nową kulturę.

Wspomniał Ksiądz Kardynał, że w tym roku mija 30. rocznica Evangelium vitae. Czy uważa Eminencja, że Kościół potrzebuje zaktualizowanej encykliki, która zastosowałaby zasady Evangelium vitae do nowych zagadnień bioetycznych?

Evangelium vitae jest nadal bardzo przydatna, także po 30 latach od swej publikacji. Jej diagnoza kultury śmierci jest nadal trafna. Ale to prawda, pojawiły się nowe techniki i zagadnienia. Na przykład Evangelium vitae nie porusza problemu gender, wyboru tożsamości płciowej, zmiany płci biologicznej w celu jak najlepszego dostosowania jej do wybranej tożsamości płciowej. Evangelium vitae nie uwzględniała tych kwestii, ponieważ nie były one wówczas tak powszechne. Istniały one już wcześniej. Już 30 lat temu w Holandii działały kliniki dla osób transpłciowych, ale nie była to kwestia na tyle powszechna, aby poruszyć ją w encyklice. Oczywiście Kongregacja Nauki Wiary wydała oświadczenie w sprawie leczenia osób transpłciowych, ale nowa encyklika, która odnosiłaby się do nowych technik, które nie były popularne w 1995 roku, byłaby bardzo dobra.

Jaką rolę powinny odgrywać instytucje takie jak Instytut Jana Pawła II i Papieska Akademia Życia w akademickich dyskusjach na temat bioetyki i obrony życia podczas obecnego pontyfikatu?

To bardzo ważne, abyśmy starali się przywrócić jedność w Kościele. A to wymaga jasnego i jednoznacznego głoszenia wiary. Powinno to również mieć miejsce w dziedzinie moralności i etyki. Świadczenie o moralności katolickiej może nie być łatwe. Ludziom może to sprawiać trudności, ale powinniśmy jasno i jednoznacznie przedstawiać podstawowe prawdy naszej wiary.

Jednak również w tej dziedzinie zachodzą zmiany. W naszej diecezji wprowadziliśmy kursy przygotowujące do małżeństwa, składające się z pięciu wieczornych spotkań. Wyjaśniamy teologię ciała. Mówimy o doktrynie Kościoła dotyczącej antykoncepcji, rozmawiamy o naturalnym planowaniu rodziny. Reakcja jest przeważnie taka: „Och, to piękne. Nigdy o tym nie słyszeliśmy”.

To jasno pokazuje, że musimy przekazywać prawdę o małżeństwie, o życiu seksualnym. Może to być trudne, ale jest możliwe. W naszym ostatnim kursie wzięło udział 12 par, czyli 24 młodych ludzi, którzy usłyszeli to przesłanie i są na nie otwarci.

W minioną sobotę wyjaśniłem tę kwestię również grupom młodych dorosłych w diecezji Den Bosch i wszyscy byli bardzo otwarci. Było kilka starszych osób, które były bardziej krytyczne, to buntownicy z lat 60., 70. i 80., ludzie w moim wieku. To pokazuje zmianę pokoleniową.

Papież Leon XIV powiedział, że wybrał swoje imię ze względu na swojego poprzednika, Leona XIII, i jego nową, ale wierną odpowiedź na problemy społeczne swoich czasów. Kwestie bioetyczne są ważnym problemem społecznym naszych czasów. Jakiej rady udzieliłby Ksiądz Kardynał papieżowi Leonowi w obliczu tych problemów?

Myślę, że to, co właśnie powiedziałem, odnosi się również do niego: powinniśmy jasno nauczać, bez dwuznaczności. Jasno i odważnie nauczać prawdy wiary katolickiej, w tym katolickiej nauczania dotyczącego kwestii moralnych, które są najbardziej kontrowersyjne. Kiedy papież jasno i jednoznacznie głosi tę część doktryny, bardzo pomaga to ludziom na nowo odkryć prawdę. Należy im w tym pomóc. Kiedy ludzie dostrzegają niejasności, zaczynają się gubić. Zaczynają wątpić. Ale kiedy papież i biskupi, a także oczywiście księża, nauczają jasno, bardzo pomaga to ludziom na nowo odkryć prawdę Chrystusa, Ewangelię i drogę, którą mogą za Nim podążać.

Dlaczego nie zrezygnować z tych kwestii? Dlaczego nadal mieć nadzieję, że społeczeństwo może się naprawdę zmienić?

Kiedy patrzę na młodych ludzi i jak przyjmują wiarę Kościoła, daje mi to dużo otuchy. Oczywiście Kościół będzie mały. Będzie bardzo mały. Już teraz jest zmarginalizowany. Musiałem zamknąć wiele kościołów, zwłaszcza na wsi, z powodu braku aktywnych wiernych i środków finansowych. Jesteśmy całkowicie zależni od datków wiernych. Ale w miastach widzimy, że parafie kwitną i tam widzimy większość owoców nawrócenia. Myślę więc, że musimy po prostu kontynuować nasze działania. Nie powinniśmy martwić się liczbą wiernych, ale ich jakością. Widzimy więc, że w Holandii zmniejsza się liczba wiernych, ale wzrasta ich jakość, nawet wśród starszych katolików, ponieważ starsze pokolenia, które pozostały w Kościele, nadal chodzą w niedziele do kościoła – wierzą, modlą się, mają relację z Chrystusem. Przychodzą, aby się modlić. Są więc bardziej otwarte na wszystkie nauki Kościoła.

Kiedy zostałem biskupem, wiele osób krytykowało moje kazania (śmiech). Teraz częściej słyszę wyrazy aprobaty, nawet gdy mówię o niebie i piekle. Ludzie są więc bardziej otwarci na nauczanie wiary. Musimy mieć odwagę przedstawiać ludziom tę prawdę, aby nie byli zdezorientowani, ale aby mogli przyjąć i poznać Chrystusa oraz Ewangelię.

Źródło: KAI

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama