Schizma u protestantów. Powodem LGBT i kobiety-pastorki

Podczas spotkania w Veenendaal w prowincji Utrecht lokalne zbory przywiązane do tradycyjnej nauki postanowiły utworzyć własną strukturę synodalną. W praktyce oznacza to rozłam w holenderskim Kościele Chrześcijańsko-Reformowanym. Do wywodzącego się z nauk Jana Kalwina CGK należy 66 tys. wiernych. Kościół ten zrzesza 181 lokalnych zborów, a sam należy do Kościoła Protestanckiego w Holandii liczącego łącznie 1,4 mln osób.

Kłopot finansowy

CGK uchodził za wyjątkowo stabilną wspólnotę – od momentu jej założenia nie dochodziło tam do rozłamów. Konflikt wywołało jednak podejście części progresywnych gmin od tradycyjnego dla protestantów nauczania. Chodzi przede wszystkim o powierzanie kobietom posługi pastora i przyzwalanie na homoseksualizm części wiernych. Gmin przeciwnych takiemu postępowaniu jest ok. 70.

Choć władze CGK zapewniają, że „nie ma mowy o rozłamie”, Arnold Huijgen, pełniący funkcję Teologa Narodowego jasno mówi o schizmie. Jego zdaniem będzie ona oznaczać problem dla mniejszych wspólnot.

„Po rozłamie muszą one zdecydować, do której grupy dołączą – tłumaczy Huijgen. – Jeśli z tego powodu część członków kościoła odejdzie, gminy nie będą w stanie utrzymać na przykład budynku kościelnego lub pastora”.

Więcej katolików

Według ostatnich danych, ok. 13 proc. dorosłych mieszkańców Holandii deklaruje przynależność do kościołów protestanckich. Największa wspólnota, Kościół Protestancki w Holandii (PKN), liczyła w 2024 r. około 1,43 mln członków. Jednak liczba i odsetek protestantów w społeczeństwie systematycznie maleje. Dekadę temu wynosił ponad 16 proc. Katolików jest dziś więcej. To 18 proc. Holendrów.

Źródła: nos.nl, dzieje.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.