Skradziony w Gdańsku obraz Breughla odnaleziono w Holandii. Czy wróci do Polski?

Obraz „Kobieta niosąca żar” Pietera Brueghla odnaleziony w Holandii jest dziełem skradzionym w latach 70. XX w. z Muzeum Narodowego w Gdańsku – podał PAP rzecznik Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zapewnił, że resort jest w tej sprawie w stałym w kontakcie ze stroną holenderską, w tym z holenderską policją.

Rzecznik MKiDN Piotr Jędrzejowski poinformował PAP, że resort „podejmuje wszelkie działania, by dzieło trafiło do macierzystej kolekcji”. „Trwają stosowane w tych przypadkach procedury. Po ich zakończeniu będziemy informować o przekazaniu obrazu” – zapewnił.

Przypomniał, że poszukiwania zaginionych dzieł sztuki często prowadzone są we współpracy z podmiotami zewnętrznymi, w tym międzynarodowymi służbami i organizacjami. „Dzięki wypracowanym standardom współpracy prowadzone sprawy wielokrotnie kończyły się sukcesem, doprowadzając do odnalezienia, a następnie powrotu utraconych dóbr kultury do Polski” – zaznaczył.

Bez departamentu

Wyjaśnił, że MKiDN prowadzi ponad 180 spraw restytucyjnych w 20 krajach. Dzięki tym działaniom odzyskano 782 dobra kultury. Jednak na krótko po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska, w ministerstwie zlikwidowano dział zajmujący się takimi działaniami. Większość spraw restytucyjnych dotyczyła dzieł i obiektów muzealnych zaginionych w czasie II wojny światowej.

Na trop obrazu flamandzko-holenderskiego mistrza Pietera Brueghla Młodszego „Kobieta niosąca żar” wpadli nie polscy urzędnicy, ale dziennikarze holenderskiego magazynu artystycznego „Vind”. W ubiegłym roku dostrzegli oni dzieło na wystawie w Holandii. Zostało ono wypożyczone do Muzeum w Goudzie z prywatnej kolekcji i reklamowane było jako „niewidziane przez ostatnich 40 lat”.

Holenderska policja zabezpieczyła dzieło i przekazała do depozytu do jednego z holenderskich muzeów. Richard Bronswijk z wydziału przestępstw przeciwko sztuce, cytowany przez Informacyjną Agencję Radiową powiedział, że policja jest pewna w 100 procentach, że to ten sam obraz, który zniknął z Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Wiek „Żelaza”

24 kwietnia 1974 r. pracownik gdańskiego muzeum przypadkowo strącił obraz ze ściany.

Zamiast oryginalnego dzieła flamandzkiego malarza z ramy wypadła jego reprodukcja.

Po sprawdzeniu innych obrazów okazało się, że podobnie postąpiono ze szkicem pt. „Ukrzyżowanie” Antona van Dycka.

Kilka lat temu portal www.trojmiasto.pl napisał, że w czasie, gdy odkryto kradzież obrazów, prowadzona była renowacja klasztornych zabudowań, w których mieści się muzeum. Pod oknami stały rusztowania. Wskazywano, że to po nich złodzieje mogli dostać się do wnętrza muzeum. Jednocześnie lata 70. to okres, w którym peerelowskie służby prowadziły na dużą skalę kradzieże dzieł sztuki (a także złota, pieniędzy czy samochodów), przy czym zwykle dokonywano tego na Zachodzie.

Miliony dolarów

Obraz przedstawia chłopkę trzymającą w jednej ręce szczypce z tlącymi się węglami, a w drugiej kociołek z wodą i jest alegorycznym odniesieniem do starego niderlandzkiego przysłowia: „Nie ufaj osobie, która w jednej ręce niesie wodę, a w drugiej ogień”, ostrzegającego przed obłudą.

Jak podał portal www.sztukipiekne.pl, jest to niewielka, zamknięta w kole kompozycja (17 centymetrów średnicy) wykonana w technice olejnej na desce.

IAR przekazała, że wartość obrazu nie jest dokładnie znana, ale dzieła Brueghla Młodszego osiągają ceny szacowane w milionach dolarów. Holenderska policja bada, w jaki sposób obraz trafił do prywatnej kolekcji w Holandii. O sprawie poinformowane zostały polskie władze, które mają teraz wystąpić o pomoc prawną w celu odzyskania dzieła.(PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama