Po śmierci Kirka otwiera się nowy rozdział w życiu Ameryki. Wiara wraca na forum publiczne

Publicysta i redaktor naczelny magazynu First Things R. R. Reno zwraca uwagę, że uroczystość żałobna Charliego Kirka, była nie tylko jednym z największych nabożeństw ku czci prywatnej osoby. Najbardziej szokującym elementem było szczere, płynące z serca i pełne mocy świadectwo chrześcijańskie składane z mównicy przez osoby życia publicznego.

„Trwająca prawie pięć godzin uroczystość stanowiła kamień milowy w drodze Ameryki ku XXI wieku” – pisze w artykule pt. Wiara wraca na forum publiczne R. R. Reno. 

Patriotyczny i religijny entuzjazm 

„W pewnym sensie to miało sens. Charlie Kirk był głęboko wierzącym chrześcijaninem, który często mówił o swojej wierze podczas publicznych wystąpień. Można się spodziewać, że jego przyjaciele – koledzy z Turning Point i pastor – podkreślali obecność Chrystusa w jego życiu” – pisze R. R. Reno. 

Ale nie tylko oni odwoływali się do wiary: sekretarz stanu zakończył swoje przemówienie obszernym omówieniem Credo. Sekretarz obrony stwierdził: „Tylko Chrystus jest Królem, naszym Panem i Zbawicielem". Wiceprezydent powiedział: „Charlie przekazał prawdę, że Jezus Chrystus był Królem Królów". „Nie mogę sobie wyobrazić Geralda Forda ani Cyrusa Vance'a wypowiadających takie bezkompromisowe stwierdzenia, ani Dicka Cheneya czy Donalda Rumsfelda” – komentuje publicysta.

Patriotyczny entuzjazm podczas nabożeństwa żałobnego Kirka był równie widoczny, jak przejawy wiary, i często się ze sobą łączył. Tłum skandował „USA, USA!", rozgrzewając Chrisa Tomlina, chrześcijańskiego piosenkarza, którego wykonanie utworu „How Great Is Our God" poprzedzone było czytaniem pierwszego rozdziału Ewangelii Jana – relacjonuje redaktor First Things. 

Chrystus i polityczne cele Ameryki 

Publicysta zwrócił uwagę, że amerykańską opinię publiczną znów rozgrzał temat wiary w przestrzeni publicznej i polityce. „Rozumiem ich obawy. Powinniśmy strzec się, by autorytet Boga nie służył interesom ludzi” – napisał R. R. Reno i wyjaśnił, że także Richard John Neuhaus, założyciel First Things wyrażał pogląd, że religia wpływa na życie publiczne, ożywia je i oczyszcza. Dodał, że wiara musi być obecna w debacie publicznej i stanowić część życia obywatelskiego. 

„Jestem wdzięczny, że nasi przywódcy polityczni wypowiedzieli się tak odważnie. Teraz możemy zająć się dopracowaniem naszych przemyśleń na temat tego, jak wiara powinna kształtować przestrzeń publiczną; jak nasz chrześcijański naród może zaakceptować pluralizm religijny bez popadania w banalne i moralizatorskie frazesy; jak właściwy patriotyzm może być zarówno wspierany, jak i podporządkowany większej miłości do Boga i nie tylko” – pisze R. R. Reno.

„Wyraźne odniesienia do Chrystusa w połączeniu z celami politycznymi nie są niczym nowym w naszej najnowszej tradycji politycznej” – stwierdza. I przytacza pełną cytatów z Pisma Świętego mowę pogrzebową Baracka Obamy, kiedy przemawiał na uroczystościach żałobnych ku pamięci pastora Clementa Pinckneya – który wraz z ośmioma członkami kościoła został zamordowany w swoim kościele w Charleston. „Treść była zarówno teologiczna, jak i politycznie stronnicza. Wyraziłem wówczas pewne krytyczne uwagi, ale z zadowoleniem przyjąłem użycie przez Obamę bogatego chrześcijańskiego języka. Podobnie jak Neuhaus, chcę, aby religia była obecna w przestrzeni publicznej” – napisał. 

Podkreślił także inspirujące i pełne chrześcijańskiego kontekstu przemówienie Eriki Kirk, które rozpoczęła słowami: „Miłość Boża objawiła mi się dokładnie w dniu, w którym mój mąż został zamordowany" i że wdzięczność jest ważniejsza niż strata. „Przedstawiła stanowczy, jasny i doskonale wyważony opis komplementarności męża i żony w małżeństwie, wyjaśniając prawdziwe znaczenie męskiego przywództwa, o którym nauczał św. Paweł w Liście do Efezjan w rozdziale piątym” – pisze. 

Trzy miłości Kirka 

Redaktor naczelny przyznał, że kiedy kilka lat temu napisał książkę „Powrót potężnych Bogów”, przewidział w niej coraz większe pragnienie zakotwiczenia w sferze publicznej trzech miłości: wiary, rodziny i flagi. 

„Uroczystość żałobna Charliego Kirka była bogata we wszystkie trzy miłości. Chwalono go jako oddanego męża. Nawoływał także młodych ludzi, by zawierali małżeństwa i mieli dzieci. Kirka czczono jako wielkiego amerykańskiego patriotę, w którego ślady warto iść. A jego wiara była gwiazdą polarną jego życia, także ci, którzy przemawiali do wielkiego zgromadzenia ponownie wzywali do nawrócenia i odnowy” – pisze. 

I dodaje, że nawet prezydent Trump, który nie jest znany ze swojej pobożności, wykrzyknął: „Musimy przywrócić religię Ameryce... Chcemy powrotu Boga!".

„Wiara, rodzina, flaga. Łatwo je pomylić. Trudno utrzymać je na właściwym miejscu w porządku naszych miłości. Ale ogień miłości wyciąga nas poza siebie. Jest motorem transcendencji i prowadzi nas do paradoksalnego spełnienia naszego życia, które znajdujemy w innych, a nie w nas samych” – puentuje. 

Źródło: firstthings.com

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama