Choć od dziesięcioleci nie funkcjonuje już tzw. „złoty standard”, banki centralne na całym świecie nadal część swoich zasobów przechowują w tym szlachetnym metalu. W latach 2018-2019 Narodowy Bank Polski znacznie zwiększył swoje rezerwy złota. Warto poznać powody takiej decyzji.
Złoto powszechnie uważane jest za bezpieczną formę inwestowania, a w przeszłości było także podstawą systemów pieniężnych. Pełniło rolę waluty od czasów starożytnych (niektórzy wskazują na lidyjskiego króla Krezusa jako pierwszego, który wpadł na pomysł stemplowania monet, co było gwarancją ich wagi). Przyczyn można wskazać kilka: zasoby złota na ziemi są ograniczone, więc nie istnieje ryzyko nagłej utraty wartości wskutek niespodziewanego wzrostu podaży. Złoto jest metalem trwałym, nie ulegającym korozji, ryzyko jego zniszczenia jest zatem minimalne. Praktycznie całe złoto wydobyte od początku znanej nam historii istnieje do dziś, czy to w formie sztab, biżuterii, monet, ozdób, czy w zastosowaniach technicznych. Ze względu na właściwości fizyczne złoto jest też stosunkowo łatwe do przechowania i nie zajmuje wiele miejsca. Według szacunków z 2002 r., gdyby próbować zebrać i przetopić całe złoto odkryte w historii, powstałby sześcian o boku 18 m, który ważyłby 147 tys. ton. Nowsze analizy wskazują wyższe wartości: odpowiednio 21,7 m i 198 tys. ton.
W XIX wieku złoto stało się podstawą międzynarodowych systemów walutowych, jako tak zwany złoty standard lub parytet złota. W tym systemie jednostka pieniężna odpowiada określonej wadze złota, a emitent pieniądza gwarantuje możliwość jego wymiany na złoto. Najwcześniej system ten został przyjęty w Wielkiej Brytanii – w 1821 r. Kolejne kraje dołączyły do tego systemu, tak że stał się on systemem ogólnoświatowym w 1870 r. Parytet złota zapewniał stabilność systemów finansowych, jednak okazał się zbyt sztywnym „gorsetem”, co ujawniła I wojna światowa, a jeszcze bardziej – wielki kryzys roku 1929. Kolejne kraje stopniowo odchodziły więc od tego systemu. Wielka Brytania zrezygnowała ze złotego standardu w 1931 r. Stosunkowo długo opierały się temu trendowi Stany Zjednoczone. Parytetem złota zachwiała II wojna światowa, jednak powojenny ład monetarny, ustalony na konferencji w Bretton Woods w 1944 r., przewidywał, że kraje należące do Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) miały ustalić parytet własnych walut do dolara, natomiast sam dolar amerykański pozostał walutą wymienialną na złoto według relacji 35 USD za 1 uncję trojańską złota. Ostatecznie jednak system ten okazał się niekorzystny dla amerykańskiej waluty i gospodarki. W latach 60. XX wieku amerykańskie rezerwy złota pozwalały pokryć jedynie 19% zagranicznych zobowiązań USA, tak że utrzymanie parytetu złota okazało się niewykonalne. Ostatecznie Stany Zjednoczone zrezygnowały ze złotego standardu w 1971 r.
Rodzi się więc pytanie: skoro złoto nie jest już podstawą systemów pieniężnych, dlaczego banki centralne nadal posiadają je w swoich zasobach? Najprostsza odpowiedź brzmi: ponieważ to, co wcześniej decydowało o atrakcyjności złota, pozostaje nadal w mocy. Złoto pełni rolę czynnika stabilizującego, chroniąc przed ryzykiem niekorzystnych zjawisk, takich jak nagły wzrost inflacji lub niekontrolowany spadek wartości waluty. Co równie istotne – podnosi wiarygodność finansową państwa, którego bank centralny posiada złoto w swoich zasobach. Przekłada się to na lepszą ocenę przez międzynarodowe agencje ratingowe, korzystniejsze warunki kredytu i potencjalnie mniejszą rentowność obligacji emitowanych przez Skarb Państwa. Niższa rentowność, oznaczająca potencjalnie mniejszy zysk dla inwestorów, jest korzystna z punktu widzenia państwa.
Tak też postrzega rolę złota w swoich zasobach Narodowy Bank Polski. Nie ma ono służyć finansowaniu bieżących wydatków, ale przede wszystkim wzmacniać wiarygodność finansową Polski. Znaczące zwiększenie rezerw nastąpiło w latach 2018-2019 , kiedy NBP zakupił 125,7 ton złota (25,7 ton w 2018 oraz 100 ton w 2019), co pozwoliło na ponad dwukrotne powiększenie zasobów tego kruszcu. W styczniu 2019 r. cena uncji złota wynosiła ok. 1200 dolarów, obecnie zbliża się do 1900 dolarów. Warto zauważyć, że chociaż samo złoto pełni funkcję stabilizującą, jego kurs waha się w sporych granicach. Szczególnie niski był w latach 90. XX wieku i na początku wieku XXI. Później jednak zaczął rosnąć, m.in. ze względu na niepewność finansową związaną z pęknięciem bańki internetowej, późniejszym kryzysem na rynku nieruchomości oraz obawami co do roli dolara jako waluty rozliczeniowej na rynku ropy naftowej. Poziom 1921 dolarów za uncję osiągnął we wrześniu 2011 r., by spaść do poziomu 1100 dolarów/uncja w roku 2016. Wzrost ceny do obecnego poziomu zaczął się już w połowie 2019 r., a niepewność związana z pandemią przyczyniła się do kontynuacji tego trendu.
Złoto postrzegane jest przez inwestorów nie tyle jako środek, który miałby przynieść duże i szybkie zyski, co raczej jako zabezpieczenie kapitału. Szczególnie cenione jest w sytuacjach niepewności ekonomicznej, związanej z kryzysami, wojnami i innymi okresami, w których trudno przewidzieć rozwój wypadków i inne instrumenty inwestycyjne wiążą się z dużym ryzykiem, a kurs walut narodowych jest również niepewny. W normalnych warunkach złoto stanowi jedynie pewną część portfela inwestycyjnego, zgodnie z zasadą dywersyfikacji. Analogicznie do rezerw złota podchodzą banki centralne, traktując je jako część szerszej strategii finansowej. Na koniec 2020 roku rynkowa wartość złota zgromadzonego przez NBP wynosiła 13,9 mld dolarów (52,2 mld zł po ówczesnym kursie USD/PLN) czyli ok. 9,0% oficjalnych aktywów rezerwowych naszego banku centralnego. Dzięki zakupom złota zrealizowanym w latach 2018-2019 NBP poprawił swoją pozycję wśród banków centralnych na świecie , jeśli chodzi o zasoby złota, przesuwając się w 2020 r. z miejsca 34. na 22. i z 15. na 11. w Europie, wyprzedzając wszystkie kraje regionu.
Ogólnie biorąc, banki centralne całego świata posiadają obecnie w swoich zasobach ponad 32.000 ton złota, czyli 1/4 wszystkich zasobów tego szlachetnego metalu. W zasobach NBP, zgodnie z danymi z końca 2020 r., znajduje się natomiast 228,7 tony złota. W 2019 r. przeprowadzono operację przeniesienia części zasobów złota z Anglii do Polski. Obecnie nieco mniej niż połowa przechowywana jest w skarbcach NBP w Polsce, pozostała część (54%) w skarbcu Bank of England. Złoto przechowywane jest w sztabach i spełnia międzynarodowe standardy czystości. Pojedyncza sztaba waży 400 uncji (12,5 kg) i warta jest ok. 760 tys. USD (2,8 mln zł) przy obecnym kursie. Sztaby przechowywane w Banku Anglii posiadają tzw. wyznaczone konto (allocated account), tj. każda sztaba przypisana do rachunku NBP jest jednoznacznie identyfikowalna, posiada unikatowy numer seryjny i znak rafinera.
Warto także przypomnieć, jak wielki wysiłek podjął Bank Polski SA w czasie II wojny światowej, aby ocalić swoje ówczesne zasoby złota wynoszące 79,5 tony. We wrześniu 1939 r. zostały one wywiezione przez Rumunię, następnie drogą morską do Stambułu, ze Stambułu drogą kolejową do Libanu, aby w końcu dotrzeć do skarbców bankowych we Francji. W 1940 r. po napaści Niemiec na Francję polskie złoto przetransportowane zostało do Dakaru. W chwili zakończenia II wojny światowej było ono zdeponowane w kilku miejscach na świecie. Na skutek wieloletniej batalii prawnej większość złota udało się odzyskać i wróciło ono do Polski (ostatni transport dotyczył niewielkiej części złota pozostawionego w Rumunii). Nawet w dramatycznych warunkach wojennych rezerwy złota starano się ocalić, mając świadomość ich znaczenia dla stabilności polskiego systemu walutowego. Po wojnie władze komunistyczne wykorzystały te zasoby m.in. na potrzeby wynikające z odbudowy kraju oraz na spłatę międzynarodowych pożyczek. Polska waluta w 1950 r. została zdewaluowana w sposób niekorzystny dla obywateli, którzy w wyniku dewaluacji utracili ok. 2/3 swoich oszczędności. Surowe kary przewidziano za handel walutami i złotem, a nawet za samo ich posiadanie. Późniejsze losy polskiej waluty pokazują, jak błędna polityka finansowa państwa i instrumentalne traktowanie banku centralnego przekłada się zarówno na postrzeganie narodowej waluty zagranicą, jak i na finansowe bezpieczeństwo obywateli. Polski złoty nie liczył się na świecie, jego wymienialność poza obozem RWPG była znikoma, PRL cierpiał na głód dewiz. Problem pogłębiły wysokie kredyty zaciągnięte w latach 1970. przez ówczesną ekipę Edwarda Gierka. Pod koniec lat 80. wiarygodność kredytowa Polski była dramatycznie niska. Negocjacje z tzw. klubem paryskim i klubem londyńskim na początku lat 90. doprowadziły do umorzenia około połowy długu, przy jednoczesnym zobowiązaniu do spłaty reszty. Ostatnie raty długu zaciągniętego przez władze PRL wobec klubu paryskiego udało się spłacić w 2009 r. Zasoby złota w NBP w początkowych latach transformacji ustrojowej były niewielkie: do połowy lat 90-tych nasz bank centralny posiadał ok. 15 ton złota. W 1997 r. nastąpił pierwszy większy zakup zwiększający rezerwy o 100%, natomiast w 1998 r. NBP zwiększył rezerwy złota do ponad 100 ton. Wysiłki NBP zmierzające do poprawy postrzegania stabilności naszego systemu finansowego i spłata długów państwa przyczyniły się to do stałego wzrostu ratingu naszego kraju. Obecnie długoterminowy rating Polski (wiarygodność kredytowa) określany jest jako A- (Fitch), A-/A-2 (S&P) oraz A2 (Moody’s).
Podnosząc rezerwy złota NBP zbliżył jego udział w rezerwach dewizowych do średniej charakteryzującej światowe banki centralne (ok. 10,5%), choć do jej osiągnięcia brakuje jeszcze 1,5%. Niektórzy ekonomiści sugerują, że miernikiem właściwego poziomu wielkości rezerw złota jest wielkość krajowego importu. Według nich wartość złota powinna być równoważna wartości 3 do 6 miesięcy krajowego importu (czyli ok. 70-150 mld dolarów). Istnieje więc pewna przestrzeń do ewentualnego dalszego zwiększenia rezerw złota.
Podsumowując, choć systemy pieniężne stale ewoluują, choć powstają nowe narzędzia finansowe, złoto nadal pozostaje atrakcyjnym instrumentem inwestycyjnym zarówno w portfelach indywidualnych inwestorów, jak i instytucji takich jak banki centralne. Stanowi część aktywów rezerwowych, przyczyniając się do stabilizacji światowej gospodarki, chroniąc przed nadmiernymi wahnięciami kursów walut, a także podnosząc wiarygodność kredytową poszczególnych państw. Jego funkcją nie jest finansowanie bieżących wydatków, ma natomiast charakter stabilizujący jako tzw. „bezpieczna przystań”, stosunkowo niezależna od polityki gospodarczej jakiegokolwiek kraju czy zawirowań gospodarczo-społecznych. Można się spodziewać, że stan ten nie zmieni się w najbliższym czasie. Spekulacje na temat ewentualnego pozyskiwania złota z kosmosu pozostają jak dotąd jedynie fantazją, tak samo jak historia złotego meteoru opisana przez Juliusza Verne’a w „Łowcach meteorów”.
Maciej Górnicki
Masz pytania lub uwagi do tego tekstu? Przekaż je nam poprzez poniższą ankietę lub przez e-mail