Wiersz o dziękczynieniu mimo trudów życia
W ciemnościach otchłani nocy
Gdzie znikąd nie ma pomocy
W cierpieniu cichym postawiona
Doświadczeniem walki trwa dusza strudzona
Trwa samotnie w otchłani pustki i nicości
Gdzie walkę toczy i szuka Jego obecności
A jej głos cicho woła - gdzie jesteś mój Panie?
Jak długo czekać mam - czy aż nadejdzie me pokonanie?
O nie, trwać i walczyć będę do końca
Modlitwa siłą mą i ciepłym promieniem słońca
Ogrzewa mnie, koi smutek, ból i wysusza łzy
Tak trwać będę aż do końca mych dni
Bo choć ciemność zabiera siły gdy ogarnia noc cichą
Ty wydobywasz mnie z niej - taką słabą, taką lichą
Dajesz mi dojrzewać w trudzie bym Twą miłość poznała
Bym mocna i silna, jak skała Twoją mocą się stała
Dlatego dziś stojąc przed Tobą dziękuję Ci Panie
Za doświadczenia i Twe na krzyżu konanie
Za smutek, ciemność i walkę co doświadcza mnie
Bo dzięki temu serce moje, czuje serce Twe
opr. ac/ac