Trzy wiersze o słudze Bożym ks. Franciszku Blachnickim, założycielu ruchu Światło-Życie
Jak Szaweł Powalony przez Światłość na trudnej drodze życia z więzienną i obozową palmą męczeństwa Boży szaleniec Apostoł nawrócenia Zamieniał Sahary ludzkich wnętrz w kwitnące oazy dobra a samotne wyspy serc łączył w archipelagi miłości. Nie były mu obce rozterki Szawła i wszelkie ludzkie słabości. Obdarowany zaufaniem Pana zapalał lampy młodych serc. Ich imiona zagubione na marginesach kart życia wymazywał gąbką miłości i wpisywał na czysto do brulionu świętości.
Bez znaleźnego Tych, co się zagubili w życiu jak igła w stogu siana, że nawet święty Antoni bezradnie rozkładał ręce, Ksiądz Franciszek odnajdywał z uporem i nie oczekując znaleźnego, podawał adres do nieba.
Nauczyciel modlitwy Tych, co utracili ostrość widzenia Boga bezradnych i wątpiących mających usta pełne niemych słów popychających bezmyślnie paciorki różańca ziewających nad brewiarzem zasypiających nad Biblią prowadził Ksiądz Franciszek do Namiotów Spotkania ucząc elementarza świętej modlitwy serdecznej rozmowy ze Światłością świata. Móc słowem dotykać Boga zanurzać się w modlitwie jak w sadzawce Siloe obmywać nią własne wnętrze znaczy trzymać się deski ratunku nawet wtedy, gdy nam już nic nie pozostało.
Autorka otrzymała II nagrodę (w dziale poezji) w niedawno rozstrzygniętym konkursie literackim, poświęconym życiu i działalności Sługi Bożego, ks. Franciszka Blachnickiego.
opr. mg/mg