Wilki dwa

Rockowy muzyk i wędrowny kaznodzieja tropią dwa wilki, które żyją w każdym z nas.

Rockowy muzyk i wędrowny kaznodzieja tropią dwa wilki, które żyją w każdym z nas. Wilk zły nie ma nam nic do zaoferowania, ale atakuje podstępnie, z zaskoczenia. Robi wszystko, żeby nas upodlić. Wkręca w najgorsze sytuacje. Wilk dobry to Wszechmoc, która z niczego potrafi stworzyć życie. Ten wilk wiernie chodzi za nami i pokazuje naszą wartość.
Autorzy opowiadają o ekstremalnej drodze, którą każdy musi przejść. O drodze, na której często dopada nas zwątpienie, depresja, bunt, ale też spotyka szczęście, radość i spełnienie. Celnie i konkretnie. Autentycznie na maksa. Obaj każdego dnia toczą walkę z jednym i drugim wilkiem, i nie zawsze udaje się wybrać tego dobrego.

O. SZUSTAK: Jest taki moment, kiedy człowiek naprawdę ma dość, wszystkie sposoby okazują się niewystarczające, nie ma już żadnego ratunku. Ona miała pewnie takie popołudnie albo wieczór, bo to nie wydarzyło się za dnia, kiedy zorientowała się, że nie ma dokąd uciec. Prawdopodobnie powiesiła już sznur pod sufitem albo wymyśliła inny sposób, bo w Księdze Tobiasza jest napisane, że chciała się powiesić (por. Tb 3, 10).

Tego dnia była ona bardzo zmartwiona i zaczęła płakać. Wyszedłszy do górnej izby swojego ojca miała zamiar się powiesić. Jednak zaraz opamiętała się i rzekła: «Niechaj nie szydzą z mego ojca - mówiąc do niego: "Miałeś jedną umiłowaną córkę i ona z powodu nieszczęść się powiesiła". Nie mogę wśród smutku przyprowadzać do Otchłani starości ojca mego. Będzie lepiej dla mnie nie powiesić się, lecz ubłagać Pana o śmierć, abym nie wysłuchiwała więcej obelg w moim życiu».
Tb 3, 10

Miała już kilku mężów, każdy z nich zginął w noc poślubną. I nie chodzi o to, że ona kogoś mordowała. To jest bardzo piękny biblijny obraz, który pokazuje, że ona już wielokrotnie próbowała wejść w związek i każdy z nich kończył się odejściem tego, kogo ona próbowała, albo tego, kto ją próbował kochać.

Rodzice nie byli po jej stronie. Gdy zjawiał się kolejny kandydat na męża, oni od razu zaczynali kopać grób, czyli mówiąc krótko: pokazywali jej bardzo prosto, że w nią nie wierzą. Przychodzi taki moment, że człowiek wie, iż nikt w niego nie wierzy. Wszystkie miłości, jakie ma, kończą się. Ci, którzy powinni wspierać, nie wierzą w ciebie, i pozostaje tylko jedno: powiesić sznur na belce i zakończyć życie, bo nie ma sensu pogrążać się w straszliwej i beznadziejnej samotności.

W takiej samotności najgorsze jest to, że nie ma tych, którzy powinni być blisko. Kiedy człowiek jest samotny, bo nie ma nikogo dookoła, to jest trudne, ale najgorzej jest wtedy, gdy obok są ludzie bliscy — jak rodzice — którzy powinni kochać, ale zachowują się tak, jakby ich nie było.

To jest najgorszy rodzaj samotności — samotność pośród ludzi. Człowiekowi, który żyje sam, nie jest łatwo, ale to jest stan, do którego można się przyzwyczaić. Jednak kiedy codziennie widzi się twarze ludzi, którzy mieli kochać, a mają cię gdzieś, to boli najbardziej.

Wilki dwa

To jest wilk, który czyni ogromne spustoszenie. Myślę, że to jeden z najgroźniejszych wilków, jakie kiedykolwiek chodziły po tej ziemi. Niektórzy mówią, że piekło będzie polegało właśnie na takim poczuciu totalnego osamotnienia, pogrążenia w pustce, może nawet będzie widziało się wtedy wszystkich tych, którzy są szczęśliwi. Często o tym pisali mistycy, że ci, którzy byli w piekle, widzieli niebo, czyli ludzi szczęśliwych, ale nie mieli do nich dostępu. Niektórzy mają takie piekło na ziemi, doświadczają takiego opuszczenia i samotności.

To jest straszliwy wilk.

LITZA: Uczucie samotności towarzyszy złemu wilkowi. On nie lubi stada, bo nie chce się dzielić tym, co upoluje. Doświadczenie braku samotności, bycia z drugim to przywilej wilka dobrego. Jeśli chodzi o moje życie, to zawsze czuję się samotny, kiedy jestem napełniony różnymi sądami, grzechami takimi jak myślenie, że mam rację, wiem lepiej, jestem więcej wart od drugiego. Samotność jest trudna, to jest smutek.

Od wielu lat zmagam się z depresją. Kiedyś — chyba nie przesadzę, jak powiem — gardziłem ludźmi, którzy mają depresję, nerwicę. Może robiłem to z lęku. Kiedy sam doświadczyłem tej choroby, która przyszła jako walka złego i dobrego wilka, zobaczyłem, że dobry wilk po prostu nie ma szans, cały czas dominuje ten zły. Przez kilka lat brałem leki, żeby nie zwariować, i wtedy zacząłem doceniać walkę tych ludzi, których znałem wcześniej, a którzy również zmagali się z depresją, smutkiem, samotnością. Depresja najczęściej przejawia się tym, że leżysz cały dzień w łóżku sam i nie potrafisz z nikim rozmawiać, bo z nikim nie możesz się tym cierpieniem, tym piekłem podzielić.

Ale wiele razy, kiedy wracałem do wspólnoty, nagle przestawałem czuć się samotny. Widziałem, że nie jestem sam na tym polu walki, że wszyscy walczymy o to, by nie zdominował nas zły wilk. Jest to strasznie trudna walka, bo zły wilk jest dokarmiany wszędzie. Ten świat jest przepełniony padliną pokus i namiętności.

A co pozostaje dla dobrego wilka? Rodzina, żona, wspólnota — to wszystko, gdzie można doświadczyć miłości Boga. Tylko żebym jeszcze nauczył się wybierać, co jest ważne.

Wilki dwa
Fragment pochodzi z książki:
Adam Szustak OP, Robert "Litza" Friedrich
Wilki dwa

ISBN: 978-83-240-3182-5
wyd.: Wydawnictwo ZNAK 2014

Samotność w chorobie, samotność w umieraniu. Po tylu różnych operacjach serca, jakie miałem, przychodziły momenty, w których myślałem, że umieram. I wtedy człowiek czuje się samotny. Nie ma nikogo wokoło, nikt mnie nie rozumie, nikt nie wie, co przeżywam. Cieszę się, że mam takie swoje stado wilcze, moją rodzinę, dzieci, a teraz już wnuki, że mogę czuć się potrzebny, że mam pragnienie być dobrym wilkiem.

O. SZUSTAK: Posługuje się on największym kłamstwem: że jesteśmy samotni. A prawda jest taka, że nigdy nie jesteśmy samotni. Nawet jeśli człowiek pogrążony jest w takiej potwornej samotności jak Sara, to Pan Bóg jest. Zły wilk próbuje nam wmówić, że Boga nie ma albo że jest daleko, nie interesuje się nami. Dobry wilk mówi: Nigdy nie ma takiego momentu, w którym by Mnie przy tobie nie było. Ale ktoś może powiedzieć: co mi z tego, że Pan Bóg gdzieś jest. W historii Sary najfajniejsze jest to, że kiedy ona stała w tej izbie i już chciała się powiesić — bo to jej podpowiadał zły wilk — to nie wiedziała, co już wcześniej Pan Bóg zaplanował, nie wiedziała, że szedł do niej Tobiasz. Gdyby uwierzyła złemu wilkowi, to wiadomo, jak by się to skończyło. Jeżeli jesteś samotny, opuszczony, to po pierwsze pamiętaj, że jest z tobą Pan Bóg, a po drugie — Tobiasz naprawdę już idzie.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama