W zaułkach wyobraźni - Übermensch z twarzą Narcyza

Fragmenty książki "Medytacje filozoficzne"

W zaułkach wyobraźni - Übermensch z twarzą Narcyza

Józef Życiński

Medytacje filozoficzne

ISBN: 978-83-927267-6-0

wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2008




W zaułkach wyobraźni

Übermensch z twarzą Narcyza

Gabriel d'Annunzio, włoski literat słynny z powieści, które bulwersowały opinię publiczną schyłku XIX stulecia, twierdził, iż był zwolennikiem filozofii Nietzschego wcześniej, niż zapoznał się z tekstami autora Wiedzy radosnej. Nietzscheańska afirmacja życia, uwolniona od troski o odpowiedzialność etyczną czy o wierność niezmiennym zasadom, jawiła mu się od wczesnych lat jako atrakcyjna propozycja unikania dylematów etycznych. Kiedy później odnalazł jej wyartykułowaną postać w tekstach niemieckiego filologa, mógł napisać w 1894 r. z głębokim osobistym przekonaniem: „Wytężmy słuch, by usłyszeć głos wielkiego Zaratustry (...); z pełną wiarą przygotujmy w sztuce nadejście wielkiego übermenscha”.

Konkretyzacja tego programu przybiera wysoce atrakcyjną postać. Mówi się w niej wiele o bogactwie form życia, o poezji, miłości i pięknie, o symfonii wyobraźni łączącej kolory i dźwięki. Jest w niej znowu zachwyt muzyką Wagnera, odsyłacze do Boccaccia i Cycerona, gorący apel do wychodzenia ponad przeciętność, którą kształtuje bezmyślność, rutyna, trening drobnych codziennych nawyków. Jest w niej również egotyczne zapatrzenie w siebie ujawniane w niechęci do wszelkich wzmianek o niezmiennych zasadach etycznych. Skutkiem tego dionizyjski übermensch odsłania ukryte oblicze Narcyza. Narcyzm, uważany za zjawisko charakterystyczne dla współczesnej kultury Zachodu, bywa przedstawiany jako wynik „wielkiego rozbudzenia”, które prowadzi do nowej filozofii opartej na wierze w mieszankę ekstazy, retoryki i orgii.

Podstawowy błąd narcyzmu tkwi w przekonaniu, że sens i szczęście można odnaleźć na powierzchni doznań, bez zadawaniu sobie trudu wniknięcia w głębię przemyśleń i bez podejmowania decyzji wymagających etycznej wierności przyjętym wcześniej zasadom. Przedstawiciel wyzwolonych narcyzów ze słynnego bestselleru Christophera Lasha deklaruje swą niechęć do poszukiwania głębi, informując: „Nie istnieje nic takiego jak racjonalność wzajemnych związków. Trzeba po prostu powiedzieć OK temu, co obecnie czujesz i co zamierzasz z tym zrobić”.

Oparta na aktualnych odczuciach filozofia prostego OK miała już w przeszłości wielu zwolenników. Bez względu na to, czy akcentowali oni silniej swój związek z epikurejską filozofią przyjemności, czy też z ideologią postępu, oceniane ex post ich osiągnięcia trudno uważać za szczególnie wartościowe. W tej samej perspektywie ujawnia się natomiast dostojne piękno wartości i norm, które realizowano za cenę wyrzeczeń, wysiłku, wierności. Jako ilustracje można by porównać choćby dwie krańcowo różne filozofie praktykowane w życiu Włodzimierza Majakowskiego i Borysa Pasternaka.

W biografii Majakowskiego znajdujemy wiele przykładów połączenia powierzchniowej poetyki życia z patetyczną ideologią. W oprawie rewolucyjnej frazeologii można było praktykować własną formę upojenia życiem. W ramach tych praktyk podczas wyjazdów na Zachód Majakowski zwykł otwierać butelki z alkoholem, by porzucać je zaraz po skosztowaniu smaku. Bardziej ekscytujące wydawało mu się samo otwarcie i porównywanie smaków niż delektowanie się urodą kosztowanego wina. Jako rewolucyjny übermensch jeździł do Paryża, Berlina czy Nowego Jorku wówczas, gdy generacja mniej postępowych obywateli miała kłopoty z podróżami w obrębie republik. Kiedy miliony umierały podczas klęski głodu, artystycznie wrażliwy poeta pozował do zdjęć przy suto zastawionych stołach w towarzystwie pań, które łączyła z nim ta sama miłość do ideałów zwycięskiej rewolucji. Gdy ideałom tym złożył hołd w poemacie o Leninie, zaś sceptycy pytali, dlaczego wykład politruka ubiera w formę poezji, wyjaśniał, iż społeczeństwu brakuje edukacji politycznej i brak ten należy przezwyciężać przy pomocy usług muzy.

Połączenie narcyzmu z wariantem rewolucyjnego übermenscha mogło satysfakcjonować na krótką metę. Po przekroczeniu pewnej granicy kompromisu trzeba było już usprawiedliwiać jednoznacznie kompromitujące zachowania. Dla osób życzliwych poecie taką bulwersującą kompromitację stanowiło jego wstąpienie do RAPP-u — związku, który zrzeszał ideowo mocnych nudziarzy pozbawionych odrobiny talentu. Po tej szokującej decyzji, w kwietniu 1930 r. przyszła jeszcze bardziej szokująca ekspresja ukrytego dramatu — Majakowski popełnił samobójstwo. Decydujący strzał oddał z tego samego pistoletu, którego 12 lat wcześniej używał przy kręceniu filmu Urodzony nie dla pieniędzy. W pozostawionym liście wyjaśniał m.in.: „Towarzysze RAPP-iści, nie oskarżajcie mnie o brak charakteru. Naprawdę, już nic nie da się zrobić”.

Już nic nie da się zrobić nie tylko w indywidualnej tragedii Majakowskiego. Przestrzeni ludzkiej egzystencji nie można zredukować do tafli wody, w której współczesny Narcyz kontempluje piękno swej nieprzemijającej urody. Dane empiryczne mówią jednak o przemijaniu. Świat człowieka jest światem dramatów, które mają wymiar głębi i nie dadzą się ani zagadać, ani przesłonić dawką naskórkowych doznań. Oczekiwanie na to, iż przyjdzie upojony winem Dionizos i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie w euforycznym transie, jest jedynie wyrazem wiary pozbawionej empirycznych potwierdzeń. Praktyka wykazuje, iż okresy Bachusowego upojenia idą w parze z okresem depresji i chandry. Pomijanie milczeniem tych ostatnich w imię apoteozy pierwszych jest wyrazem świadomego propagowania półprawdy.

Filozofię życia przeciwstawną podejściu Majakowskiego praktykował m.in. Borys Pasternak. Nie było w niej mile widzianych zachwytów rewolucją i nie było oznak łaskawości władzy. W walce o środki do przetrwania można było jednak zachwycać się poezją, słuchać dobrej muzyki, podtrzymywać więzy przyjaźni, dyskutować o wartościach i sensie. Mimo przykrości związanych z nagonką władz po nagrodzeniu Noblem Doktora Żiwago i mimo konformizmu części wystraszonego otoczenia, postawa Pasternaka ujawnia, wśród szykan i cierpień, duchowe piękno, którego nie znali piewcy sukcesów rewolucji. Od łatwych uniesień zalecanych przez sympatyków Dionizosa bardziej trwała okazuje się apolińska wizja harmonii bliska wartościom i zasadom określonym przez Sokratesa.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama