Historia pokazuje, jak ideologie ateistyczne nieodmiennie przynoszą światu najgorsze, niewyobrażalne wręcz nieszczęścia. Czy potrafimy wykorzystać doświadczenie historii, czy damy się kolejny raz złapać w pułapkę modnego ateizmu?
Czasy przed II wojną światową nie są aż tak bardzo odległe, by rozważać je jako starożytne. Żyje dziś jeszcze wielu ludzi, którzy wtedy mieli świadomość tego, co się dzieje, i dzielą się różnymi wspomnieniami. I przypominają sobie niektórzy również „Cristal Nacht” (9-10 listopada 1938 r.) w Niemczech czy pogróżki, kierowane wówczas pod adresem narodu żydowskiego: Żyda trzeba zabić, można go zastrzelić jak psa; czy późniejsze — Żydzi do gazu. Wielu żyjących w tamtych czasach słyszało te straszliwe słowa, co więcej — wielu było zobowiązanych w jakiś sposób wypełniać te bestialskie przekazy III Rzeszy.
Dzisiaj szukamy odpowiedzi na pytanie, jak doszło do tego, że tak obłędna ideologia zdołała opanować ten żyjący w środkowej Europie naród ludzi inteligentnych, wyróżniający się skądinąd olbrzymim dziedzictwem kultury muzycznej, literackiej, architektury, techniki, filozofii, ba, nawet wielkiej teologii. Przy tym był protestantyzm, który bazował na Biblii, na Starym Testamencie, będącym księgą narodu żydowskiego. I doszło do takiej potworności! Obecnie Niemcy szukają sposobu, żeby wymazać z historii swojej i Europy ich niecne postępowanie, i są przypadki, że chciałyby i Polakom przypisać zbrodnicze działania antysemickie — pojawiają się różne wypowiedzi, ale także filmy i publikacje, poprzez które chcą włączyć nasz naród w nurt antysemityzmu. Dlatego trzeba o tym głośno mówić, bo przewrotność ludzka nie zna granic i gdyby udała się propaganda przeciwko Polakom, to niedługo bylibyśmy pewnie sprawcami II wojny światowej — może nawet są tacy ludzie, którzy tak właśnie myślą.
Chciałbym sięgnąć jednak do głębszych warstw problemu nazizmu, w którym mieści się konkretna filozofia. Otóż chora III Rzesza Niemiecka to wynik ateizmu, który na tym terenie zapanował, a który ujawnił się szczególnie w działaniu hitlerowskim. Hitler i jego partia w pewnym momencie odrzucili chrześcijańskiego Boga, a stworzyli sobie bożka ideologicznego, który był bogiem ateistycznym. Ale czasy przedwojenne to również czas rozwijającego się komunizmu na Wschodzie. Tam komuniści z Leninem, a później Stalinem podjęli w sposób zdecydowany wielką wojnę z wiarą i religią. Wszystko, co w jakikolwiek sposób dotykało życia religijnego, było tępione i niszczone w sposób bezwzględny. Zabijani byli duchowni prawosławni, katoliccy i innych wyznań, zaczęła się wielka rujnacja kościołów, klasztorów i cerkwi. Wszystko, co święte, było równane z ziemią. Nie uszanowano żadnej świętości — dla bolszewików świętość przestała istnieć. Zaczął się nowy sposób życia ludu rosyjskiego i innych narodów zdominowanych tą barbarzyńską ideologią. Wszystko zostało podporządkowane dyrektywom ateistycznej władzy. Oczywiście, wiara pozostała w sercach milionów ludzi, biednych, upokorzonych, często prostych, ale myślących i szlachetnych. Jednak działania komunistycznych ugrupowań były tak zdecydowane i okrutne, że powoli skutecznie zabijano ducha religijnego. Biedni byli ci, którzy chcieli zachować choć odrobinę swojej wiary. Gdy dawali temu wyraz na zewnątrz, byli prześladowani, wtrącani do więzień, zabijani lub wysyłani w bezkresne przestrzenie rosyjskiej Północy.
Ateizm zaplanowany został dla całej ludzkości, w tym i dla Europy. W 1920 r. Polska zatrzymała komunizm, który chciał wedrzeć się do Europy Zachodniej od wschodu. Mieszkańcy współczesnej Europy nie pamiętają już, że źródło nienawiści, okrucieństw, nieszczęścia, które doprowadziło do śmierci 150 mln istnień ludzkich, tkwi w bezbożnictwie, w odrzuceniu Boga, odrzuceniu Jego praw i przykazań pozostawionych ludzkości. Świat ma bowiem przybrać nowe barwy, a kultura przyniesiona przez chrześcijaństwo, którą kierowano się przez 2 tysiące lat i która doprowadziła do pięknego rozwoju także porządku prawnego, u licznych narodów została zakwestionowana groźbą siły i represji.
Trzeba zatem bardzo mocno uświadomić sobie źródła nieszczęść, które stały się udziałem Europejczyków. Ateizm narodził się przy biurkach filozofów, którzy podjęli walkę z Bogiem, a tym samym z człowieczeństwem i prawami ludzkimi.
Zapomnieliśmy o tych wszystkich działaniach, które doprowadziły do tragedii milionów ludzi, nie mamy świadomości, że to ateizm jest winien wielkiej katastrofie ludzkości. Ludzie ocknęli się dopiero podczas procesu norymberskiego, gdy nie bardzo umieli znaleźć podstawy do skazania zbrodniarzy hitlerowskich, którzy „tylko” wykonywali swoje obowiązki. Podobnie i dziś są problemy z dekomunizacją w Polsce, bo ci, którzy krzywdzili naród, zasłaniają się obowiązującym wówczas prawem. Jakże jednak nie można prawa stanowionego utożsamiać z prawem naturalnym, prawem Bożym, ujętym tak lapidarnie w Dekalogu. Mówi o tym także, trudna być może nieco w odbiorze, przypowieść Jezusa o obrotnym rządcy (Łk 16, 1-8), kiedy to Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo to, co z ludzkiego punktu widzenia wydaje się może czasem nieuczciwością, np. niewykonanie zbrodniczego rozkazu, nie musi nią być z punktu widzenia Boga. Podczas procesu norymberskiego ludzie zobaczyli wyraźnie, że jednak istnieje różnica w jakości tych praw.
Niemcy bardzo przeżyli to, co się stało w historii ich wielkiego państwa i narodu, i wciąż jeszcze nie mogą pojąć, jak do tego doszło. Podobnie narody opanowane przez komunistyczny ateizm zauważają skutki nienazwanego zresztą przez żaden proces systemu, który doprowadził do tak wielkiego nieszczęścia.
Dzisiaj ateizm usiłuje się odrodzić w Europie, powstają prądy skierowane przeciwko cywilizacji europejskiej opartej na chrześcijaństwie, nadającym jej sens i będącym jej oczami i skrzydłami. Skutek jest taki, że zauważamy, iż Europa XXI wieku znów traci swoją busolę. Staje się kontynentem ogarnianym przez ateizm w nowej, bardzo groźnej postaci, któremu służą już całe systemy, także prawne, konstruowane przez zwolenników cywilizacji śmierci. Najbardziej niebezpieczne jest to, że wszystko dzieje się pod pięknymi, bardzo wzniosłymi hasłami, promującymi rzekomo samo dobro i pożytek, w rzeczywistości jest to jednak zamach na ludzkość i cały naturalny porządek świata. Bo czymże uzasadnić choćby propozycje płynące z ław ministerialnych, żeby dziecka po urodzeniu nie zapisywać jako chłopca czy dziewczynki, ale jako nieokreślony płciowo osobnik X, który z czasem może uznać się za mężczyznę lub kobietę? Trudno też zrozumieć paradoks, że na siłę legalizuje się aborcję, hołdując ludzkiej pysze i niefrasobliwości, a z drugiej strony dofinansowuje z publicznych pieniędzy in vitro, przedstawiając je jako jedyny sposób na uszczęśliwianie ludzi posiadaniem dziecka.
Dziwi, że ludzie mogą zapomnieć, iż są chrześcijanami, że zanika w nich świadomość chrześcijańska. Patrzyłem m.in. na twarze obecnych na pogrzebie Tadeusza Mazowieckiego, którzy zachowywali się bardzo pięknie, skromnie i refleksyjnie, i dziwiłem się, jak ci mądrzy i dobrzy ludzie mogą spokojnie głosować za zabijaniem chorych dzieci w łonie matki. Przecież człowieka chorego trzeba leczyć, a nie zabijać! To takie oczywiste. Tymczasem zabijanie staje się na świecie rodzajem rzemiosła dla wielu lekarzy specjalistów, pielęgniarek. Jak to pogodzić z normalnością? Jak można uczestniczyć we Mszy św. i mieć spokojne sumienie, gdy chodzi o wiele spraw ewidentnych dla chrześcijan...
Co zatem należy zrobić, żeby ateizm, który ogarnia już Europę, nie wtargnął powszechnie do dusz Polaków? Tak, wiara jest łaską, być może za zbrodnie, które dokonały narody, Pan Bóg odbiera im tę swoją łaskę. Ale przecież Bóg jest miłosierny i tej łaski na pewno nie poskąpi, jeśli człowiek choć trochę otworzy się na Niego. Stworzony na obraz i podobieństwo Boga, człowiek został wszak wyposażony w wolną wolę i Pan Bóg stara się to uszanować...
Chciałbym więc przestrzec Polaków przed nowymi formami ateizmu, przestrzec szczególnie młodych ludzi oraz nauczycieli przed ideologią gender, która promuje ateistyczny sposób podejścia do osoby ludzkiej. To błąd w sztuce. Jeśli zlekceważy się prawa Boże, to bardzo szybko człowiek doczeka się piekła na ziemi, jak podają to już zresztą starotestamentalne przekazy, m.in. te o Sodomie i Gomorze. Po prostu w pewnym momencie człowiek przerazi się tym, do czego doprowadził — ale może być już za późno.
Podsumowując — pamiętajmy, że ateizm, który tak mocno zniszczył już kiedyś Europę i świat, teraz odradza się w nowej formie, chcąc doprowadzić do zagłady całej cywilizacji. Ale chrześcijanie, mając tego świadomość, muszą zrobić wszystko, by do tego nie dopuścić, przede wszystkim prosząc Boga o Jego miłosierdzie.
opr. mg/mg