Homilia na 11 Niedzielę zwykłą roku A
widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».
Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości. A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził.
Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: "Bliskie już jest królestwo niebieskie". Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy! Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!».
"Oto imiona dwunastu apostołów...". Znamy imiona czterech uprzywilejowanych: Piotr, Andrzej, Jakub, Jan. Inne też nam są znajome: Filip, Tomasz, Mateusz, Judasz. Ale Bartłomiej, Tadeusz, syn Alfeusza, Szymon Gorliwy...
Wszystkich ich zresztą zaćmiewa postać Jezusa i ich własna fascynacja: widzą tylko Jego, Jego cuda, Jego wolność, Jego miłość szczególnie dla maluczkich. Tych dwanaście spojrzeń na Jezusa dało nam Jezusa, a nasza pewność zmartwychwstania zakorzeniona jest w ich wierze, jesteśmy Kościołem "apostolskim".
Stąd bierze się stałość i żar naszej wiary. Inne religie mają piękne teksty, piękne legendy, ale jedynie chrześcijanie mogą oglądać i słuchać Boga, który stał się widzialny w człowieku, który żył w konkretnym miejscu, w konkretnej epoce i mówił rzeczy niezwykle jasne. Wiedzę o tym Człowieku zawdzięczamy apostołom, dwunastu wielkim świadkom. Nie szukajmy gdzie indziej pokarmu dla naszej wiary znajdziemy go, niestrudzenie przemierzając drogę apostołów, wiodącą od Jezusa Człowieka do Jezusa Boga: On był taki, postępował w taki sposób, mówił, że...
Poprzez Dwunastu włączeni jesteśmy również w to ogromne zgromadzenie, które nazywa się Kościołem, ale które dziś chętniej określamy mianem Ludu Bożego. W każdą niedzielę na nowo spotykamy się z tym podstawowym aspektem naszej wiary: żyjemy jako lud, w Kościele i przez Kościół Chrystusowy, który jest Kościołem apostołów: "Wierzę w apostolski Kościół".
Jezus od razu, od samego początku, chciał zgromadzić nowy lud. Wybór dwunastu towarzyszy był nawiązaniem do dwunastu synów Jakuba i dwunastu plemion Izraela liczba ta oznaczała całość. Jezus przyszedł do wszystkich. Dany apostołom nakaz: "Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela", wyznacza po prostu początek zgromadzenia, jest wezwaniem skierowanym do starego ludu, który powinien być najbardziej skory, aby utworzyć lud nowy. Ale zakończenie Ewangelii otwiera dla apostołów cały świat: "Nauczajcie wszystkie narody".
Kiedy szukano ucznia, który miał zastąpić Judasza, Piotr powiedział: "Wybierzmy jednego z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego, aż do dnia, w którym został wzięty do nieba. On stanie się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania" (Dz 1,21-22). Te słowa otwierają krąg Dwunastu. Nie oni jedni otaczali Jezusa, Ewangelia mówi także o siedemdziesięciu dwóch uczniach. O ile rola Dwunastu była wyjątkowa w tworzeniu fundamentów Kościoła, o tyle samo pojęcie apostoła rozszerza się na każdego chrześcijanina i zawiera dwie równie ważne cechy: terminowanie w szkole Jezusa i wiarę w Zmartwychwstanie: "Jezus zmartwychwstał!".
Jesteśmy członkami tego ruchu, który zrodził się w dniu, kiedy Jezus wybrał Dwunastu, aby żyć pośród nich. Jeśli zdarza nam się, że jesteśmy niezadowoleni z Kościoła, z papieża, biskupów czy naszego proboszcza, rozważmy tę sprawę... razem z Jezusem. Możemy krytykować, i niekiedy nawet powinniśmy to robić, aby być żywym członkiem Kościoła. Ale powinniśmy także troszczyć się o to, by cały Kościół był żywym zgromadzeniem wokół Jezusa i żarliwym głosicielem Jego Ewangelii.
Chrześcijanin, który przeniknięty jest miłością do Kościoła i żarliwością misyjną, idzie śladami apostołów i Jezus uważa go za jednego ze swoich.
ANDRÉ SÈVE, Homilie niedzielne Kraków 1999
opr. ab/ab