Homilia na 22 niedzielę zwykłą roku A
„Zaczął trawić moje serce jakby ogień nurtujący.... Czyniłem wysiłki, by go stłumić, lecz nie potrafię”.
Jeszcze mamy uszy wypełnione papieskimi słowami. Nosimy w sobie wrażenia z tych czterech dni, tej szczególnej obecności pośród nas. Obrazy ze spotkań z Papieżem przesuwają się przed naszymi oczyma jak klatki filmu. A jednak przychodzi znowu codzienność i w życiu naszym stale jesteśmy poddawani próbie. O tym właśnie mówi dzisiaj prorok Izajasz. Przyjmujemy wiarę z entuzjazmem, z uczuciem. Powtarzając słowa proroka: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść...”. I idziemy przez życie, jego codzienność. Gdy jesteśmy młodzi, to wydaje się nam wszystko jasne i oczywiste, gdy już na tej naszej drodze doświadczyliśmy zła, grzechu, słabości czy zranień, często się zamykamy, czy też odwracamy od innych. Próba wiary, która ma być oczyszczeniem i umocnieniem, często z naszej winy zamienia się w zagubienie i osamotnienie. Pragniemy Boga, ale sami często odwracamy się od Niego. Pan Bóg nas próbuje, ale to my musimy tę próbę przyjąć i zaakceptować jako element naszej drogi wiary.
„... przemieniajcie się przez odnawianie umysłu”.
Osobiście bardzo lubię ten fragment Listu do Rzymian. Święty Paweł, jeśli to on jest autorem tego tekstu, zachęca nas do tego, abyśmy odnawiali nasze myślenie. To znaczy, że również nasz sposób patrzenia na świat, na innych, nasz sposób myślenia wymaga stałej odnowy, czyli przemiany, dokonującej się w świetle Bożej mądrości. Król Salomon, gdy prosił Boga o ów dar mądrości, wypowiedział wprost, co jest dla niego najważniejsze w życiu. Aby umiał rozróżniać dobro od zła, i zawsze wybierać dobro. I dziś słyszymy te same słowa. „... Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe...”. Często w naszym myśleniu posługujemy się stereotypami, patrzymy na innych według jakichś raz przyjętych szablonów, mamy w umyśle swoje szufladki, do których potrafimy prawie wszystkich wsadzić. Bycie katolikiem zobowiązuje nas do szerokiego, otwartego patrzenia i myślenia. Katolickość zakłada właśnie to spojrzenie o przemienianiu i odnawianiu naszego umysłu. Jan Paweł II w tych dniach swojej obecności w Krakowie zachęcał nas do tego, abyśmy, jako katolicy, potrafili patrzeć stale w dal i w głąb. I abyśmy potrafili myśleć stale do przodu i poszukiwali w pójściu w głąb inspiracji do życia godnego i pięknego.
„... nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”.
Przemiana naszego myślenia dokonuje się przez Krzyż. Filozofia Krzyża, czy bardziej jeszcze teologia Krzyża, określa codzienność życia chrześcijan. Bez różnicy, czy się jest chrześcijaninem tradycji bizantyjskiej, tradycji reformowanej, czy też katolickiej - Krzyż określa nasz sposób życia, myślenia i patrzenia na świat. Krzyż uczy nas życia w perspektywie wieczności. Uczy nas przekraczania samych siebie, uczy nas głębokiego zjednoczenia z Bogiem, przez podążanie za Chrystusem. Bo to on pierwszy przez Krzyż odniósł zwycięstwo nad śmiercią i grzechem. A każdy z nas, jeśli chce Go naśladować, musi w swoim życiu realizować te Słowa, które On sam wypowiedział. „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je”. To jest ta filozofia i teologia Krzyża, którą w swoim życiu chcemy realizować. Konkret i przełożenie na codzienność zależy od nas samych.
opr. mg/mg