Homilia na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego (rok a)
Dz 2,1-11 1 Kor 12,3b-7.12-13
J 20, 19 — 23
Przybądź, Duchu Święty, Duchu Wichrze tego lata na naszą polską ziemię. Jakże potrzeba nam Polakom Twoich siedmiorakich darów, by zrozumieć, to co będziesz mówił przez proroka naszych czasów, syna polskiej ziemi Ojca Świętego Jana Pawła II, którego będziemy gościli już niebawem na ojczystej ziemi. Przyjedzie do nas, aby po raz kolejny rzucać Słowa Boże na wiatr. Może wreszcie ten wiatr zaszumi nam w uszach i mocą Ducha Świętego usłyszymy i przyjmiemy do serca Słowa Boga, który pragnie naszego dobra i zbawienia. Ojciec Święty jest bardzo zatroskany o los naszej ojczyzny, także i o nas swoich rodaków. Przybędzie, aby nas wesprzeć na duchu i pouczyć jak mamy żyć, wierzyć, oraz mocą Ducha Świętego przemieniać siebie i świat na obraz Boży.
Dlatego — „Przybądź Duchu Święty — spuść z niebiosów wzięty, światła twego strumień”. Przybądź, aby uczyć nas jak mimo podziałów i różnic budować polską jedność. Potrzeba, aby Ojciec Święty przypomniał nam Polakom, co jest święte, co jest naszą dumą narodową, co zrobić, by nie zniszczyć tego co było budowane przez naszych ojców przez kolejne wieki. Oni niosąc krzyż Jezusa Chrystusa nieustannie wołali — „Tylko pod tym Krzyżem, tylko pod tym Znakiem, Polska jest Polską a Polak Polakiem”. Boże daj nam swego Ducha, abyśmy przejrzeli i uwierzyli, że tylko z Tobą nasza siła i moc. Dla nas Polaków Krzyż Jezusa Chrystusa jest szczególnie cenny. Krzyż jest testamentem jaki zostawił nam Jezus. Jest on ofiarą i uczy nas miłości. Krajobraz naszej ojczyzny zdobią przydrożne krzyże. Przypominają nam wiarę naszych ojców. Pamiętamy jak dużo nas Polaków kosztowało stawianie krzyży, ile ofiar potrzeba było, by ten krzyż wisiał na ścianie naszego domu, polskiej szkoły, szpitala. Jakże wielu oddało życie, aby krzyż był sztandarem naszej tożsamości narodowej. Ile walki było o krzyż, by on mógł wisieć na ścianie polskiego Sejmu. W chwilach trudnych naszego narodu Polacy stali pod krzyżem i modlili się o zachowanie wiary, oraz tożsamości narodowej. Wraz z nimi stał Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński i ksiądz Jerzy Popiełuszko, którzy za swe poświęcenie dla Boga i Ojczyzny zostaną niebawem wyniesieni na ołtarze. Módlmy się o to, aby ci wielcy synowie polskiej ziemi jaśnieli chwałą nieba i wstawiali się za nami u Ojca Niebieskiego, abyśmy nie zmarnowali tego co zostało nam przekazane przez poprzednie pokolenia, ale pomnożyli i przekazali naszym dzieciom troszcząc się o polską kulturę i spuściznę narodową. Są oni dla nas przykładem do naśladowania jak wierzyć i miłować Ojczyznę. Nie możemy też zapomnieć o ludziach, którzy swoje życie oddali będąc solidarni w obronie wiary i naszego narodowego dziedzictwa. Niech ich imiona będą w naszych sercach, bo to oni przelali krew walce o ludzkie prawa i wolność naszej ojczyzny. Prośmy Ducha Świętego, aby wszyscy Polacy na progu tego nowego tysiąclecia stanęli pod sztandarem wiary, którym jest krzyż Jezusa Chrystusa i życiem świadczyli, że dla nas Polaków najważniejszy jest Bóg, honor i ojczyzna.
Przybędzie Papież tego roku, by przypomnieć nam, że już trzecie tysiąclecie, oraz, że to od nas zależy: „Od polskiej młodzieży następne tysiąc lat.” Przybędzie zapytać nas swoich rodaków cośmy zrobili z tymi słowami rzucanymi przez niego na wiatr w czasie poprzednich Jego pielgrzymek do Ojczyzny. On zawsze nam przypomina nasze korzenie, oraz uczy miłości do krzyża i do kościoła. Papież liczy na Polaków, liczy na całą Polonię rozsianą po świecie, abyśmy mu pomogli swoim świadectwem wiary i miłości porwać świat dla Chrystusa. Nie trzeba wspominać, że Polacy, którzy są związani z Ojcem Świętym poprzez religijne i kulturowe dziedzictwo, powinni z entuzjazmem demonstrować światu swoją lojalność, jak również modlitewne wsparcie dla Papieża Polaka. Przecież Ojcu Świętemu to obiecaliśmy! I co z tych obietnic zostało? A on zawsze pamięta o Polsce, którą jako jej syn szczególnie miłuje i zawsze spieszy, aby ją odwiedzić. Niech więc przybędzie i zawoła tak jak 2 czerwca 1979 roku na Placu Zwycięstwa w Warszawie: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi.” Niech przybędzie z mocą Ducha Świętego i wskaże nam drogę. Niech przyniesie nam ducha męstwa do walki z naszymi wadami narodowymi. Niech doda nam odwagi!
Chrześcijanin musi być człowiekiem wielkiej odwagi, aby nieustannie wspinać się wzwyż. Iść za Chrystusem to kroczyć pod prąd, pod górę na przekór własnym słabościom. Kochani, jak dużo mamy jeszcze do zrobienia, by zasłużyć sobie na chwałę nieba. Wiele męstwa potrzeba w walce z naszymi wadami i w zdobywaniu prawego charakteru. Jak dużo męstwa i odwagi potrzeba w codziennym niesieniu krzyża, w głoszeniu prawdy, oraz słuchania jej o sobie. Ile męstwa potrzeba w zachowaniu ślubów małżeńskich i czystości obyczajów. Potrzeba dzisiaj świadków Chrystusa, którzy wsparci darami Ducha Świętego zdołają się oprzeć naciskom zwariowanej mody, krzykliwej propagandy i reklamy, aby być sobą, być chrześcijaninem, być człowiekiem. Nam Polakom potrzeba tego ducha męstwa i odwagi, aby ciągle usuwać nasze wady. Trzeba nam prosić Ducha Świętego, by udzielił nam swojej mocy i darów w usuwaniu wszelkich podziałów, uraz, uprzedzeń, własnych ambicji, aby na nowo budować nasz dom, któremu na imię Polska. Troszczmy się o wspólne dobro, bo tylko w jedności siła, a miłość nie pamięta złego i nigdy nie ustaje. W oparciu o wzajemną miłość i braterstwo budujmy nasze rodziny, oraz pokażmy światu, że Polska to mocne gniazdo Orła Białego.
Nie zapierajmy się Chrystusa, bo mamy być solą ziemi i światłem świata. Otwórzmy drzwi Jezusowi, oraz z odwagą i męstwem składajmy nasze świadectwo, że jesteśmy Jego uczniami, bo Jezus mówi: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.”(Mt 5,16-17). Niech Jezus na wszystkie słabości naszej duszy ześle nam Ducha Świętego, aby wiał w żagle naszego życia. On nas wspiera swymi darami w sakramentach świętych. On dmie w nasze żagle tylko wtedy, kiedy są rozpięte i otwarte na łaskę Bożą. A więc bracie i siostro nie bój się! Nie lękaj się wiatru Ducha Świętego! Ten Duch chce cię unieść na wyżyny świętości. Słuchaj co ci chce powiedzieć i nie bój się być święty! Tylko z Boga rodzi się w nas to, co wielkie, dobre i piękne. To od niego bierze moc i natchnienie. Módlmy się dzisiaj i zawsze do Ducha Świętego o jego dary. One są nam tak bardzo potrzebne do zwycięstwa dobra nad złem w naszym życiu. Błagajmy Go, by nie pozwolił, złamać się nam pod ciężarem zadań zleconych nam przez Boga. Prośmy Go, abyśmy dobrze zdali egzamin z naszego życia. Prośmy też, aby dobrze przygotował nas na spotkanie z Piotrem naszych czasów Janem Pawłem II. A kiedy przybędzie Ojciec Święty i będzie mówił, abyśmy uwierzyli i poznali, że te słowa rzucane przez Niego na polski wiatr są skierowane naprawdę do nas. Prośmy o to słowami Św. Augustyna:
„Duchu Święty, Boże, Tchnij mnie swoim tchnieniem, Abym myślał o tym, co jest święte. Prowadź mnie, Duchu Święty, abym czynił to, co jest święte. Przyciągnij mnie do siebie, Duchu Święty, Abym kochał to, co jest święte. Umacniaj mnie, Duchu Święty, abym strzegł tego, co jest święte. Strzeż mnie, Duchu Święty, Abym nigdy nie utracił tego, co jest święte.” Amen.
opr. mg/mg