Drogi niespokojnych pytań...

Homilia na Niedzielę Palmową roku B

W duchu wiary pielgrzymujemy dzisiaj do Jerozolimy, aby wraz z ową rzeszą ludzi wyjść na spotkanie z Jezusem i kroczyć za Nim. Droga ta stanowi rodzaj „duchowego progu”, który trzeba przejść, aby wejść w głąb tajemnic Wielkiego Tygodnia: Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa. Dni i godziny, które będziemy przeżywać dzięki opisom Ewangelii, są wypełnione ludźmi... Św. Jan Apostoł i bezpośredni świadek Jezusowych spotkań podkreśli, że „wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw” (12,12).

Te dni i drogi kroczenia za Jezusem i dzisiaj są pełne pytań związanych z Jego Osobą i dziełem, które wypełnił. Kim był i jest Jezus, zwany Chrystusem? Jest to pytanie, którego nie można odłożyć na później, ponieważ jest ściśle związane z systemem prawd i wartości, które Chrystus wniósł i wnosi w dzieje ludzkości. I dlatego też każdy z nas — wcześniej czy później — musi nie tylko znaleźć swoją odpowiedź na to pytanie, ale musi jej nadać jedyny i niepowtarzalny kształt.

Chrystus czynił „rzeczy”, których żaden człowiek przed Nim nie czynił. Jego Radosna Nowina o wolności ducha „burzyła” stary porządek w spojrzeniu na człowieka, zgodnie z którym pozostawał on tylko anonimowym elementem ludzkiej społeczności. Już sam fakt wcielenia Syna Bożego — który od 2000 lat jest z jednej strony, „przedmiotem” zdumienia, wiary i miłości, z drugiej „znakiem sprzeciwu” — przypomina o godności każdego człowieka i przywraca mu utracony obraz dziecka Bożego. Chociaż tajemnica Wcielenia, podobnie jak i pozostałe wydarzenia z życia Jezusa wymykają się kategoriom czasu i jakiegokolwiek przestrzennego przyporządkowania, to na drogach łaski wiary są uobecniane pośród nas.

Na głębię tych tajemnic wskazuje św. Paweł w Liście do Filipian: „On, istniejąc w postaci Bożej (...) ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi (...) uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci — i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych” (2,6.7—10). Te słowa, zapisane przez człowieka, który w młodości prześladował ludzi „drogi Jezusa”, dowodzą, że Jezus Chrystus nie jest mitem czy legendą przeszłości, lecz Wzorem Człowieczeństwa, odsłaniającym najgłębszą prawdę o człowieku. Na tej samej drodze wiary odnajdujemy wypowiedź Ojca Świętego Jana Pawła II, który w bulli „Incarnationis mysterium” pisze: „Narodzenie Jezusa w Betlejem nie jest faktem, który można uznać za zamkniętą przeszłość. Przed Nim staje bowiem cała ludzka historia: Jego obecność oświeca naszą teraźniejszość i przyszłość świata... Jezus jest prawdziwą Nowością, przerastającą oczekiwania ludzi, i pozostanie nią na zawsze, przez wszystkie kolejne epoki dziejów. Wcielenie Syna Bożego oraz Zbawienie, jakiego dokonał przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, są zatem właściwym kryterium oceny rzeczywistości doczesnej i wszelkich zamysłów, które mają zapewnić człowiekowi życie coraz bardziej ludzkie” (nr 1).

Wszyscy ludzie mogą doświadczyć prawdy objawionej w Jezusie Chrystusie, ale nie wszyscy zgadzają się na jej „niespokojność” i konsekwencje wynikające z uznania w Nim swego Mesjasza i Pana. Przykładem aż nadto wymownym — mającym w każdej epoce swych naśladowców — pozostaje postać i postawa Poncjusza Piłata, który idąc na „kompromis prawdy”, wydał Jezusa na ukrzyżowanie. Wsłuchując się dzisiaj w Markowy opis Męki Pańskiej, odczuwamy przejmującą moc słów i wydarzeń, które są w nim zawarte. Wierzymy i rozumiemy — dzięki łasce wiary — że nie jest to tylko historyczny zapis życia Jezusa z Nazaretu. Te tajemnice spełniają się w tajemnicy Jego Kościoła. On jest i działa w Duchu Świętym wśród nas i idzie z nami „drogami niespokojnych pytań”, prosząc: „Ojcze, za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17,19); „Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29a).

Stojąc na progu dróg tajemnic paschalnych, pomódlmy się słowami K. Wojtyły: „Boże... Pozwól działać we mnie tajemnicy, naucz działania w ciele, które słabość przenika jak herold wieszczący upadek lub jak piejący kur — pozwól działać we mnie tajemnicy, naucz działania w duszy, która z ciała przejmuje swój lęk własny o dojrzewanie, o czyny... i ma swój lęk własny, który nie jest przeciwny nadziei”.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama