Homilia / rozważanie na 18 niedzielę zwykłą roku C
Wielkie osiągnięcia ludzkości, jak na przykład nowe odkrycia medycyny i techniki, coraz bardziej wzmagają przekonanie o samowystarczalności człowieka. Niektórym zaczyna się nawet wydawać, że Boga już nie potrzebują.
Przed laty ukazała się w Polsce książka Billa Dodds'a „Tato w katolickim stylu". Autor rozpoczyna ją od spojrzenia na sytuację, w jakiej znajduje się przeciętny ojciec, podkreślając, że obraz ojcostwa, który dominuje w społeczeństwach zachodnich, ukazuje ojca jako tego, który zarabia pieniądze i utrzymuje rodzinę. „Musimy jednak zobaczyć - pisze Dodds - że ojcowanie jest czymś więcej, niż zapewnianiem rzeczy pierwszej potrzeby -w znaczeniu dóbr materialnych". Troska o życie rodziny łączy się nierozdzielnie z pracą i zdobywaniem pieniędzy na jej utrzymanie, ale z pewnością do tego się nie ogranicza. Co więcej, zadania, które trzeba podjąć po skończonej pracy, są dużo większe i trudniejsze do wykonania niż te, które wykonuje się za pieniądze.
Pan Jezus powie do przychodzących do Niego ludzi, że mają wystrzegać się wszelkiej chciwości, „bo nawet, gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia". Czytając te słowa, warto umieścić je w kontekście naszej kultury coraz bardziej nastawionej na pracę, zdobywanie pieniędzy i w konsekwencji na konsumpcję. Szczególnie wtedy, gdy myślimy o wychowaniu dzieci i młodzieży, trzeba sobie prawdę tych słów uświadamiać i nieustannie przypominać. Istnieje dziś bowiem mocne przekonanie, że trzeba zapewnić dzieciom, jak się zwykło mówić: „wszystko, co niezbędne". Począwszy od szeregu rzeczy materialnych, poprzez kursy i korepetycje, lekcje muzyki, tenis i basen, aż po znalezienie pracy, która ustawi dobrze na przyszłość; pogłębia się w dzieciach i młodzieży przekonanie, że trzeba posiąść jak najwięcej: i w znaczeniu materialnym, i w sensie intelektualnym, i wreszcie w wymiarze określonych sprawności. Wszystko to jest oczywiście ważne, ma swoją wartość i cieszy, bo wspiera rozwój dzieci i młodzieży. Staje się jednak niebezpieczne, gdy rodzi przekonanie o samowystarczalności.
Głupcem nazywa dzisiejsza Ewangelia każdego, „kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem". Niech nam nie brakuje tej mądrości, która każe troszczyć się o sprawy ziemskie, ale ze wzrokiem utkwionym w niebo.
opr. mg/mg