Homilia na 2 niedzielę wielkanocną roku C
Co się właściwie wydarzyło w noc, w którą chrześcijanie świętują Zmartwychwstanie? Co sią stało w miejscu, gdzie dziś wznosi się bazylika, zwana przez chrześcijan obrządku łacińskiego Bazyliką Grobu Pańskiego, a przez naszych wschodnich braci Bazyliką Zmartwychwstania? Co się wydarzyło?
Świadkowie mówią: pusty grób, odwalony kamień. "Zmartwychwstał, jak przepowiedział!". Świadkowie nie mówią o zmartwychwstaniu, ale o Zmartwychwstałym; o Nim przekazują bardzo wiele informacji. Mówią, że zjawiał się pośród nich, pomimo drzwi zamkniętych. Raz był podobny do ogrodnika, innym razem wzięto Go za zwykłego wędrowca, zmierzającego w kierunku Emaus. Siadał z nimi do posiłków, łamał chleb, jadł. Zgłodniały po całonocnym połowie, rybakom upiekł na ognisku kilka ryb. Tomaszowi kazał dotykać śladów po gwoździach i włożyć rękę w przebity bok, by się przekonał, że to nie kto inny, ale rzeczywiście On.
Widziało Go wiele osób, ale nie wszyscy. Nie zawsze umiano Go rozpoznać. Spotkania z Nim potwierdzają znaną prawdę, że ostatecznie widzi się wnętrzem. Czyż nie bywa tak, że dwóch spogląda na ten sam krajobraz i jeden powiada: jaki tu użyteczny teren, drugi zaś: jak tu pięknie. Czy nie jest tak, że mając przed sobą tę samą twarz jeden dostrzega w niej zmęczenie, smutek, miłość, a drugi nie zobaczy nic.
Więc śpiewamy hymn radości i uwielbienia z Wigilii Paschalnej: "Raduj się ziemio opromieniona tak niezmiernym blaskiem, bo jesteś wolna od mroku, co świat okrywał". Św. Piotr mówił w swoim kazaniu do pierwszych chrześcijan: "Przez powstanie z martwych zrodził nas do żywej nadziei"!
Jakże często wprost namacalnie doświadczamy Jego Miłującej Obecności. A dokonuje się to na różnych drogach. Maryja w chwili zwiastowania. Pasterze w głosie aniołów zwiastujących Jego narodzenie. Mędrcy w znaku gwiazdy. Apostołowie w głosie powołania. Celnik Mateusz, gdy ugościł Go w swoim domu. Tłumy doświadczyły Jego mocy, gdy cudownie rozmnożył chleb i ryby. Jawnogrzesznica w geście przebaczenia. Setnik, gdy stał pod krzyżem. Łotr, gdy razem z Nim konał. Tomasz, gdy mógł włożyć palce w Jego rany. Uczniowie w Emaus poznali Go po łamaniu chleba. Szaweł w drodze do Damaszku. A potem rozpoznawano Pana obecnego we wspólnocie Kościoła przez świadectwo uczniów. Od krwi męczenników po pokorną, miłosierną służbę. Od zachwytu tajemnicą w laboratorium naukowym po cierpienie w szpitalnej sali. Od wielkich zgromadzeń eucharystycznych, po ciszę celi pustelnika. Wielu rozpoznaje Pana w Jego MIŁOŚCI MIŁOSIERNEJ. Różny jest nasz czas i chwila nawiedzenia. Ważne, że była to chwila spotkania ze Zmartwychwstałym, gdy wyznajemy z pokorą: JEZU, UFAM TOBIE!
Dokonuje się to bez wielkiego olśnienia, bardzo prosto, zwyczajnie.
Warto, by w codzienności niepokoiły nas słowa i pytania Chrystusa dotyczące wiary: Wierzysz?... Czemu bojaźliwi jesteście?... Jakże wam brak wiary... Gdybyście mieli wiarę bodaj jak ziarnko gorczycy.... Wy za kogo mnie uważacie?... Nie bój się, tylko wierz... Ufaj, twoja wiara Cię ocaliła... Czemu zwątpiłeś, małej wiary... O niewiasto, wielka jest twoja wiara... I wreszcie słowa z czytanej Ewangelii: Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli... I jeszcze to pytanie, które kiedyś postawił mi młody człowiek: - Ksiądz wierzy, czy też tylko księdzu wydaje się, że wierzy? To może być twórczy niepokój
Pan nie dziwi się naszej ostrożności, czasem nawet i wątpliwościom. Nasza wiara powinna być przemyślana, świadoma i dojrzała. Niebezpieczeństwo zaczyna się wtedy, gdy nasze wątpliwości przeradzają się w szyderstwo i kpinę.
Modlę się dzisiaj wraz z Apostołami: Panie przymnóż mi wiary! Za św. Faustyną
powtarzam: Jezu, ufam Tobie! Wszak nie na próżno uwierzyliśmy i zawierzyliśmy
Miłości, i odtąd nadzieja nasza pełna jest nieśmiertelności!
opr. mg/mg