Między słowem a czynem

Homilia na 3 niedzielę wielkanocną roku C

W Paryżu niedaleko dworca Gard du Nord znajduje się kościół, w którym przez cały dzień jest okazja do spowiedzi świętej (stały dyżur w konfesjonale) oraz istnieje punkt pomocy najbardziej potrzebującym. Przed kilkunastoma laty spotkałem tam młodego Wietnamczyka. Pamiętam, że na imię miał Filip. Każdego dnia po pracy przychodził do spowiedzi i nie miało to nic wspólnego ze skrupułami. Kiedy poznaliśmy się bliżej, opowiedział mi historię swojego życia. Pochodził z ubogiej rodziny. W dzieciństwie niewiele słyszał o Bogu. Wielka bieda spowodowana wojną sprawiła, że codzienne życie stawało się coraz trudniejsze i sprowadzało się do walki o przetrwanie. W końcu sytuacja stała się tak uciążliwa, że zmusiła go do opuszczenia rodzinnego domu i ojczyzny. Postanowił szukać pracy i chleba w Europie. Nie zwierzył się nigdy, jaką drogą dotarł do Francji. Tutaj jednak przez długi czas nie znalazł ani pracy, ani żadnej pomocy. Kiedyś usłyszał historię objawień Matki Bożej w Lourdes i dowiedział się o cudach, jakie się tam dzieją. Pojechał do Lourdes i obiecał Matce Bożej, że jeśli mu pomoże znaleźć pracę, zostanie chrześcijaninem. Po powrocie do Paryża, już następnego dnia, został przyjęty do pracy w restauracji wietnamsko-chińskiej „Tan Palace”. Kiedy poszedł do kościoła, na pierwszej Mszy św. usłyszał Ewangelię, w której padło trzykrotne pytanie: „Czy miłujesz mnie?”. Po dłuższym przygotowaniu w tym właśnie kościele przyjął chrzest i Pierwszą Komunię św. Dlaczego jednak codzienna spowiedź? „Bo tak mało kocham — tłumaczył — i w ciągu dnia tyle razy upadam, a każdy upadek to jakby zaparcie się Tego, którego kocham”.

Bóg nie żąda od nas codziennej spowiedzi, ale na pewno, zawsze i w każdej sytuacji, oczekuje miłości, i to tej „większej” miłości. Jezus każdego dnia pyta na nowo: czy miłujesz mnie więcej? Czy czujesz się odpowiedzialny za mój Kościół, za jego rozwój i wzrost? Każdego dnia mówi do każdego z nas na nowo: „Pójdź za Mną”.

Obowiązkiem chrześcijanina nie jest działać na rzecz Kościoła, ale działać wraz z Kościołem: „czynić Kościół domem i szkołą komunii: oto wielkie wyzwanie, jakie czeka nas w rozpoczynającym się tysiącleciu, jeśli chcemy pozostać wierni Bożemu zamysłowi, a jednocześnie odpowiedzieć na najgłębsze oczekiwania świata” (Novo millennio ineunte, 43).

W Ewangelii według św. Jana w opisie cudownego połowu ryb wymieniona jest symboliczna cyfra 153. Tyle bowiem w czasie tego połowu złowiono ryb. Starożytni byli przekonami, że w słonych i słodkich wodach na całej ziemi żyją 153 gatunki ryb. Symbol ryby to jeden z najstarszych symboli oznaczający chrześcijanina. Być może znany był już św. Janowi, a więc liczba 153 mogłaby oznaczać wszystkie narody ziemi, które mają zostać włączone w Kościół powszechny. Sieć zagarniająca to właśnie Kościół i jego działalność misyjna i apostolska. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Kościół to rzeczywistość wielu członków połączonych w jednym Ciele — jedynym Ciele Chrystusa.

Praca duszpasterza i każdego, kto zaangażowany jest w dzieło ewangelizacji we współczesnym świecie, coraz częściej podobna jest bardziej do pracy rybaka niż do pracy rolnika, który doskonale zna pole i wie, kiedy należy orać, kiedy siać, a kiedy zbierać plony. Rolnik sieje, idąc wzdłuż zaoranej bruzdy ufny w pewny plon. Nie tak wygląda praca rybaka. Rybak wypływając na morze, walczy nieraz z przeciwnym wiatrem, falą, jego kurs nie jest ściśle wytyczony — szuka ławicy i bywa tak, że wraca z pustą ładownią: tej nocy nic nie ułowili.

Słowo Jezusa Zmartwychwstałego na nowo budzi nadzieję: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Odpowiedzią uczniów jest wiara rodząca czyn posłuszeństwa: Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Nadzieja stała się niejako pomostem między Słowem Jezusa a czynem uczniów. Rozbudziła wiarę, która w swej istocie jest odpowiedzią człowieka na Boże wezwanie.

Co jest „ojczyzną” chrześcijańskiej nadziei? Jest nią słowo Jezusa objawione najpierw ubogim i maluczkim tego świata. Słowo, które żyje w liturgii, w świadectwie męczenników, w tradycji Ludu Bożego, w czynach naśladowców Chrystusa. Zwyczajni ludzie nabierają przekonania o wiarygodności posłannictwa Ewangelii nie tyle na podstawie intelektualnych argumentów, ile przez to, czy Ewangelia jest widoczna w samym działaniu Kościoła, w jego prorockiej postawie wobec świata. Świat patrzy zatem przede wszystkim na życie chrześcijanina. To jego radość, pogoda ducha, opanowanie, cierpliwość, dobroć, uprzejmość, bezinteresowna miłość przekonują najbardziej, że Jezus żyje i działa. Ewangelia jest opowiadaniem o tym, jak Jezus przeszedł przez ziemię dobrze czyniąc, jak oddał swe życie z miłości na okup za wielu. Chrześcijanin swoim życiem powinien świadczyć o tej miłości i opowiadać, jak wielkie rzeczy uczynił mu Pan. Jest to możliwe dzięki mocy Ducha Świętego, którego udziela Bóg tym, którzy są Mu posłuszni.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama