7 niedziela zwykła

Zbiór homilii niedzielnych na rok C

7 niedziela zwykła

Ks. Zdzisław Wietrzak SJ

JEZUS ŻYJE

Homilie niedzielne i świąteczne - Rok B

NIHIL OBSTAT. Prowincja Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego, ks. Adam Żak SJ, prowincjał. Kraków 11 września 2002 r., l.dz. 179/02.



7 NIEDZIELA ZWYKŁA

1 Sm 26,2.7—9.12—13.22—23; 1 Kor 15,45—49; Łk 6,27—38

Jezus powiedział do swoich uczniów: „... Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą... Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi... Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół... A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny... Dawajcie, a będzie wam dane”...

WPROWADZENIE

Król Dawid, o którym będzie mowa w pierwszym czytaniu, jest czasem przyrównywany do Chrystusa za wzruszający przykład przebaczenia groźnemu wrogowi, królowi Saulowi. Czynił to Dawid dzięki duchowi Pańskiemu, który kierował jego krokami.

Nam nieraz trudno się opanować i przebaczyć, bo nie wzywamy na pomoc Pana Boga, który jest samym miłosierdziem. Warto zatem wsłuchiwać się w dzisiejsze pouczające czytania o przebaczaniu.

Za niedarowanie urazy przeprośmy Pana Boga...

 

HOMILIA

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół”

Nienawiść zaślepia. Wystarczy cofnąć się nieco w przeszłość, do stanu wojennego. Dla wielu Polaków był on szokiem i upokorzeniem, bo cierpieliśmy od swoich, nie od obcych. Prymas Glemp w kazaniu do wiernych, wygłoszonym 6 stycznia 1982 r., opisywał jego skutki:

Kiedy odwiedzałem internowane kobiety w towarzystwie dwóch kapłanów, komendantki na ogół zachowywały się dyskretnie. Jednak przy trzech salach odryglowane drzwi pozostawały na oścież otwarte, a w progu stała umundurowana pani, obserwując internowane i Prymasa. Zauważyłem wtedy, jak wrogo do siebie nastawione są te panie. Te w mundurach i te w sali. Nie znają się, krzywd osobistych nawet nie miały jeszcze okazji sobie wyrządzić — a już stosunek jest wrogi. Z jednej strony — lęk, że internowane to osoby niebezpieczne, a z drugiej strony — pogarda dla tej pani w mundurze, bo ona reprezentuje władze. Ten podział zaobserwowany na progu więziennej celi zatacza coraz szersze kręgi społeczne [...]. Przecież po jednej i po drugiej stronie są dzieci tego samego narodu27.

Dodajmy, że propaganda mówiła wtedy o mniejszym złu. Bolały nas i bolą takie słowa. A tak mówił natchniony kaznodzieja we wrocławskiej katedrze 12 stycznia 1997 r.28:

Wiedzieliśmy w stanie wojennym i wiemy to dzisiaj, że nie było żadnego mniejszego zła. Było jedno potężne nieszczęście, przeżywane boleśnie we wszystkich miastach i wsiach polskich.

Człowiek zaślepiony tego zła nie widzi, bo nienawidzi. Nienawiść zaślepia.

„Jeśli cię kto uderzy w policzek, nadstaw mu i drugi”

Co jest przyczyną nienawiści, przemocy i krzywd na podwórkach, w rodzinach czy zakładach pracy? Co jest przyczyną wojen na świecie? Ich przyczynami są urażona ambicja i egoizm. Nie przemawiają argumenty czy zdrowy rozsądek. Zwaśnione strony są zapatrzone w siebie, kierują się zemstą; decyduje siła i pięść, wracamy do maczug. Zapomina się o godności ludzkiej, o Panu Bogu. Słabszy niestety musi ustąpić z poczuciem krzywdy, ze łzami w oczach, z planowaną zemstą. Zło tryumfuje, ale — do czasu, bo dobro jednak okazuje się mocniejsze, choć pozornie jest słabsze.

Jako chrześcijanie rozumiemy, dlaczego Chrystus odwoływał się do prostej prawdy, że Ojciec niebieski kocha każdego człowieka. Każdy człowiek jest Jego dzieckiem, a wszyscy ludzie są braćmi dla siebie, a nie wrogami. A jeśli o tym zapominają, to trzeba to stale przypominać, wychodzić naprzeciw, okazywać gotowość przebaczenia, ułatwiać pojednanie. I to właśnie oznaczają słowa Jezusa o nadstawieniu drugiego policzka, czyli mimo wszystko wychodzić do siebie z życzliwością, a nawet zaprosić do siebie. Prawdę tę Jezus potwierdził życiem, przebaczając wrogom w największym bólu śmiertelnym. Chrześcijanie już od początku tę prawdę głosili życiem i za tę prawdę również umierali.

W końcu miłością pokonali okrutne rzymskie imperium zła, tak że musiało przed tą miłością skapitulować. Podobnie też w niedawnych czasach kapitulowali zomowcy, uzbrojeni po zęby, gdy dziewczęta podchodziły do nich i wkładały kwiaty w lufy ich groźnych karabinów.

Tak samo dzieje się z nami. Gdy do nas rozgniewanych podejdzie ktoś z miłością, to gasi nasz gniew, rozbraja go. I to jest miłosierdzie, czyli dokopywanie się do człowieczeństwa pod warstwą gniewu. Nieraz kobiety swoją łagodnością potrafią rozbroić wygórowane męskie ambicje. To jest też nadstawianie drugiego policzka, wychodzenie z pomocą. Chwała tym wszystkim, którzy tak postępują. To jest autentyczne chrześcijaństwo, dla którego nie ma nieprzyjaciół. Znakiem rozpoznawczym chrześcijanina jest miłość do wszystkich, a nawet do wrogów. Jeśli nie chcę przebaczyć, nie jestem chrześcijaninem.

„Bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz jest miłosierny”

Skąd wziąć siłę do przebaczenia? Oto pierwsze czytanie podsuwa nam rozwiązanie. Król Dawid ścigany przez zawziętego Saula miał świetną okazję do zemsty, lecz jej nie wykorzystał, gdyż szanował Saula jako pomazańca Bożego. Dawid, sam pomazaniec Pański, był kierowany duchem Bożym, duchem miłości — jak mówi Pismo Święte (1 Sm 16,13). Zatem tylko w mocy Bożej, w łasce wymodlonej, możemy zwyciężać zło dobrem, postawą miłosierdzia. Są przecież wzruszające przykłady gaszenia zemsty i heroicznego przebaczenia wrogowi dzięki spojrzeniu na ukrzyżowanego Jezusa. Dlatego w stanie wojennym ludzie tak licznie gromadzili się na modlitwę i słuchali kazań o napełnianiu się łaską Bożą, by rozładować gniew. I Chrystus dawał łaskę przebaczenia. Przebaczający uwalniał się od ciężaru urazy.

Święta Faustyna przekazuje nam słowa Jezusa:

„Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób, nie dostąpi miłosierdzia mojego w dzień sądu” (Dz 1317).

Przebaczając innym, możemy liczyć na przebaczenie naszych grzechów. I to jest rozwiązanie trudności: zapatrzeć się na miłosiernego Boga, który jest stale dla nas łaskawy, a nie patrzeć na ludzi, którzy nas skrzywdzili. Obraza Boga nie ma porównania z obrazą doznaną od drugiego człowieka. Gdybyśmy mimo to nie chcieli przebaczyć, to pamiętajmy, że Bóg nam też nie przebaczy (Mt 18,33).

Zakończenie

Pan Jezus powiedział: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48).

Gdy częściej będziemy dostrzegać miłosierdzie Boże wobec nas, to łatwiej nam będzie zrezygnować z zemsty i łatwiej będzie o życzliwość do niechętnych. Musimy jednak prosić o pomoc Bożą. Dlatego wołajmy:

Dotknij, Panie, moich oczu, abym przejrzał...

Niech Twój święty Duch dziś ogarnie mnie. Amen.

 

PRZED ROZESŁANIEM

Nienawiści nie pokonuje się zemstą, gdyż rodzi ona następną zemstę i niszczy tak samo mszczącego się. Nienawiść pokonuje się przebaczeniem, czego dał przykład Chrystus, przebaczając z krzyża wrogom. Przebaczył wtedy także moje grzechy. Przebacza mi stale, ile razy żałuję za grzechy. Tylko stamtąd, od Chrystusa na krzyżu, możemy czerpać siłę do przebaczania uraz. „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”.

Przypisy

27 Kard. Józef Glemp, Kazania wojenne, Warszawa 1983, Charis, s. 21.

28 Ks. Mirosław Drzewiecki, Ku wolności, Częstochowa 1997, Biblioteka „Niedzieli”, ss. 262—263.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama