Skutecznie i odpowiedzialnie

Rozmowa z Janem Kwiatkowskim, członkiem Polskiego Klubu Ekologicznego na temat możliwości sprostania przez Polskę unijnym wymogom ochrony środowiska

— Warunkiem członkostwa w Unii Europejskiej jest dostosowanie systemów prawa istniejących w krajach kandydujących do ustawodawstwa Unii obowiązującego we wszystkich dziedzinach, także w zakresie ochrony środowiska.

Prawo Unii Europejskiej powstawało w ciągu ostatnich 30 lat i obecnie liczy około 300 aktów prawnych, obejmujących dyrektywy, rozporządzenia, decyzje i zalecenia. Publikowane są też inne dokumenty o charakterze programowym, istotne dla ekologicznej polityki UE. Jednak zakres prawa Unii Europejskiej w dziedzinie ekologii, do którego kraje stowarzyszone Europy Środkowej i Wschodniej będą musiały docelowo dostosować własne ustawodawstwo, jest znacznie mniejszy. Ujęto go w tzw. Białej Księdze Komisji Europejskiej z 1995 r.

— Na przełomie maja i czerwca uczestniczył Pan w Holandii i Belgii w spotkaniach z zachodnimi organizacjami pozarządowymi, zajmującymi się ochroną środowiska.

Najpierw w Amsterdamie odbyło się spotkanie z ministrem ochrony środowiska i planowania przestrzennego Holandii, a później w Brukseli z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Była to okazja do przedstawienia wzajemnych oczekiwań i obaw w związku z przystąpieniem Polski do Unii. Podkreślono jednoznacznie, że istnieje wola, aby to jak najszybciej nastąpiło. Jak się okazało, ze strony UE obawy dotyczą naszego ewentualnego wpływu na przyszłe decyzje, co związane jest z przynależną nam proporcjonalnie dużą liczbą głosów w Parlamencie. Wyrażono troskę, by nasze głosy nie ważyły w złym kierunku. To prawda, że uregulowania prawne wymagają zmian, abyśmy wraz z takimi krajami jak Włochy czy Hiszpania nie stanowili niekorzystnej przeciwwagi. Pytano nas zatem, jak widzimy te sprawy.

— Nieraz słyszy się opinie, że nasze ustawodawstwo nie jest takie złe, ale jego realizacja pozostawia wiele do życzenia.

Jest w tym wiele prawdy. Istnieją ustawy, obowiązujące od lat, których wcale nie musimy się wstydzić. Na przykład, w przeciwieństwie do nas, w krajach zachodnich szwankuje skup opakowań szklanych, my z kolei w tej dziedzinie mieliśmy od lat swoje doświadczenia. W Niemczech, gdzie bardzo sprawnie działa system segregacji odpadów, akurat z problemem opakowań zwrotnych nie potrafią sobie poradzić. Z drugiej strony istnieją u nas ustawy lub ich projekty żenująco źle opracowane. Na przykład nowy projekt ustawy o ochronie środowiska stanowi powielenie pewnych wzorów starej ustawy. Nie spełnia wobec tego oczekiwań.

— Dziś niejednokrotnie pytamy, czy jest szansa na realizację wymogów Unii Europejskiej.

My nie mamy innego wyjścia, musimy im sprostać. Prędzej czy później konieczna jest zmiana prawa i powszechne są opinie, że niepotrzebne jest wydłużanie terminów w tym zakresie. Chodzi raczej o wolę polityczną, chęci i umiejętności, by wyjść na- przeciw oczekiwaniom. Myślę, iż możemy spokojnie spełnić stawiane przed nami wymagania. Polski Klub Ekologiczny i organizacje związane z ochroną środowiska zajmują jasne stanowisko w tym względzie, biorąc udział w pracach Komisji Sejmowych i przekazując własne projekty. Jeśli te głosy będą z uwagą wysłuchiwane, to powinno być dobrze.

— Nie ma zatem — jak twierdzą niektórzy — konieczności straszenia batem unijnym, gdyż jesteśmy w stanie załatwić wszystko na własnym podwórku.

Struktura polskich instytucji służących ochronie środowiska jest dobrze pomyślana, począwszy od roli ministra, poprzez specjalistyczne urzędy Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska, jej organy wojewódzkie i powiatowe, po niższe szczeble, jak choćby Straż Miejską z jej kompetencjami w tej dziedzinie. Istnieje również wiele organizacji pozarządowych, do których mogą się obywatele bezpośrednio zwracać w spornych kwestiach. Trzeba podkreślić, że ustawodawca wyposażył Inspekcję Ochrony Środowiska w dużą ilość kompetencji i obowiązków, wraz z możliwością kontroli podjętych rozstrzygnięć i decyzji. Przyznane jest jej jednocześnie uprawnienie oskarżyciela publicznego, czyli prokuratora. Warto przytoczyć tu punkt 4 artykułu 74 Konstytucji, który brzmi: „Władze publiczne wspierają działania obywateli na rzecz ochrony i poprawy stanu środowiska”. Ten dość ogólny zapis wyznacza dobrą drogę dla ustawodawcy i ministrów w procesie tworzenia prawa. Zwłaszcza zasługuje on na uwagę samorządów terytorialnych, bo to one są jego głównym adresatem. Samorząd ma obowiązek wspierać działalność proekologiczną i nic nie tłumaczy braku takiego wsparcia.

— Przez wiele lat mówiło się, że to nasza świadomość społeczna jest zbyt niska i nie przystaje do wymogów ekologii.

Zmienia się ona znacznie na korzyść. W Konstytucji (art. 86) czytamy, że każdy jest zobowiązany do dbałości o stan środowiska i ponosi odpowiedzialność za spowodowanie jego pogorszenia. Przepis to niezwykle szeroki, ale użyteczny. Jako zapis konstytucyjny gwarantuje, że każdy, kto niszczy środowisko, poniesie za to odpowiedzialność. Zdaniem niektórych, konstytucja zbyt ogólnie traktuje ten problem. Uważam jednak, że rozwijanie tematu w takim dokumencie nie jest potrzebne. Nie zapominajmy o randze i znaczeniu tego aktu w systemie prawnym każdego kraju. Jest to najważniejszy akt stanowiący kręgosłup prawa. Trzeba przyznać, że w obecnym stanie Ustawa Zasadnicza dość wyczerpująco potraktowała to zagadnienie. W naszym kraju obowiązuje dodatkowo Ustawa o Ochronie i Kształtowaniu Środowiska, z 31 stycznia 1980 r. W kolejnych latach doszły jeszcze różne poprawki oraz preambuła z 1 stycznia 1998 r. zmieniająca tę ustawę. Istotne, że Sąd Najwyższy w swym orzeczeniu dodał, iż na pojęcie środowiska składają się nie tylko elementy takie jak powierzchnia ziemi wraz z glebą, kopaliny, wody, powietrze, świat roślinny i zwierzęcy, a także krajobraz, ale również sam człowiek. Jest on nie tylko adresatem zawartych w tej ustawie norm prawnych, ale i przedmiotem ochrony. W art. 3 ustawy zamieszczona jest też definicja zrównoważonego rozwoju, która w słownictwie ekologicznym zajmuje dziś poczesne miejsce.

— Przedmiotem skarg i interwencji obywateli są pewne uciążliwości, które od lat bywają źródłem konfliktów. Do nich należą choćby wycinanie i ochrona drzew, hałas czy składowanie odpadów.

Do tego doszły jeszcze zażalenia na lokalizację parkingów, stacji benzynowych i supermarketów. Stanowią one swoisty znak czasu i interwencje w tych sprawach są ostatnio najczęstsze. Nieraz obywatel czuje się bezradny, czasem wynika to z pewnej niewiedzy, ale bywa też efektem nieskuteczności działania organów do tego powołanych. Bo jeżeli np. skarga w Straży Miejskiej dotycząca niewywożenia nieczystości przez sąsiada z domku jednorodzinnego pozostaje bez echa, to znaczy, że owa instytucja nie spełnia swojego obowiązku. Ustawa o ochronie środowiska zawiera dział zatytułowany „Odpowiedzialność za skutki naruszania stanu środowiska”. Mowa w niej o tym, kto jest odpowiedzialny za czynione szkody, co powinien robić przedmiot niekorzystnie wpływający na środowisko oraz jakie mogą być sankcje administracyjne wobec takiego zachowania.

— Wiadomo, że najdotkliwsze i najskuteczniejsze są wszelkie instrumenty ekonomiczne, a zatem kary i opłaty za korzystanie ze środowiska.

Żyjemy w świecie, którego istotnym motorem działań jest pieniądz, nic dziwnego, że sankcje finansowe skutkują w każdej sytuacji. Swego czasu zakłady przemysłowe wolały płacić kary niż usuwać przyczyny zanieczyszczania środowiska. Dziś sytuacja diametralnie się zmieniła, nie tylko dlatego, że kary są bardziej dotkliwe, ale z powodu ograniczania działalności przemysłowej trucicieli. Sam problem zatem traci na wadze. Z drugiej strony inwestycje proekologiczne są bardzo drogie, rozwiązaniem jest dofinansowywanie ich z Funduszy Ochrony Środowiska. Zakłady, którym udaje się utrzymać na rynku, są ekonomicznie zmuszone do takich działań. Jest to nieunikniona konieczność. Środki Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska służą finansowaniu szeroko pojętej ochrony środowiska i edukacji ekologicznej.

— Dobre ustawodawstwo to pierwszy krok do podjęcia skutecznych działań w tym zakresie. Drugim jest możliwość skutecznego egzekwowania prawa.

Ta sprawa znajduje się w centrum uwagi Unii Europejskiej, zarówno ze względu na problem nierównego wdrażania ustawodawstwa wspólnotowego przez państwa członkowskie, jak i na to, że kłopoty ze zgodnością mogą wystąpić nawet w państwach o stosunkowo rygorystycznych przepisach prawnych i procedurach. Ważne zatem, aby stowarzyszone kraje postarały się o poprawę własnych systemów inspekcji oraz podjęły działania sądownicze i administracyjne w celu sprawnej realizacji polityki proekologicznej. Wszystko to służyć będzie efektywnej poprawie jakości środowiska, w którym przyszło nam żyć.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama