Wychowanie dzieci - syndrom drugiego dziecka

Czy syndrom "średniaka" naprawdę istnieje? Czy środkowe dziecko musi być nijakie, wycofane na drugi plan? Jak temu zapobiec?

Rodzinka z trójką dzieci

"Środkowe dzieci mają przechlapane"- „Czy syndrom średniaka naprawdę istnieje?” Takie hasła znalazłam rzucone w Internecie. O co w tym wszystkim chodzi? Dylematów Matki Polki ciąg dalszy...

Jakiś czas temu słyszałam o problemie, jakim jest tzw. „syndrom drugiego dziecka”. Szukałam nawet analogii i odniesienia takiej sytuacji w rodzinie, czy można zauważyć taką prawidłowość. Jednak dopiero, gdy sama zostałam matką trójki dzieci, zaczęłam bardziej zwracać uwagę na ten problem, jeśli rzeczywiście takowy istnieje.

Każde kolejne dziecko w rodzinie to wielka radość, ale i wyzwanie. Gdy pojawia się pierwsze dziecko, jest tym upragnionym i wyczekanym. Życie rodziny przewraca do góry nogami, są pierwsze uśmiechy, pieluchy, radości i smutki. Przy narodzinach drugiego, następuje rewolucja i poniekąd zaburza bezpieczny dotąd świat jedynaka. Musi on nauczyć się dzielić z młodszym rodzeństwem i przede wszystkim go zaakceptować, ale gdy rodzina powiększa się o trzeciego potomka, to środkowemu dziecku jest już zdecydowanie trudniej, gdyż to dla niego kompletnie nowa sytuacja. Starszy już wie, co go czeka, bo przeżył taką sytuację, a poza tym on jest ten pierwszy i takim już pozostanie. A środkowy już nie .Nie jest ani tym najstarszym, ani najmłodszym. Często bywa że ten średni wciąż jeszcze wymaga opieki i czułości mamy, a ta musi teraz poświęcić się w największym stopniu najmłodszemu i to najbardziej boli.

Jak to zwykle bywa w rodzinach wielodzietnych, problem rywalizacji istnieje chyba od zawsze. Choć sama jestem jedynakiem, to i tak bywałam porównywana do kuzynów i dzieci w dalszej rodzinie. Każde z dzieci staramy się traktować indywidualnie, ale czasem trudno ustrzec się porównań takich jak: „jako że jesteś pierwszy, miałeś to szczęście mieć rodziców tylko dla siebie, ten drugi już musiał dzielić się rodzicami”, a gdy jeszcze szybko pojawia się trzecie dziecko to automatycznie jakby odbiera temu drugiemu mamę i tatę i tutaj może zaczynać się problem. Każdy rodzic może stawiać różne wymagania swoim dzieciom: najmłodszemu, średniemu i najstarszemu dziecku. Średnie dziecko nierzadko może mieć najtrudniej, ponieważ z jednej strony jest porównywane do starszego rodzeństwa, bardziej odpowiedzialnego, gdy trzeba coś wykonać, na przykład wynieść śmieci. Z drugiej strony mówi się mu, że jest jeszcze za małe na inne rzeczy, czy rozmowy i musi bawić się z młodszym rodzeństwem, ale jest też za duże na pewne zachowania i nie powinno naśladować młodszego rodzeństwa.

Jak w tym momencie nie dopuścić do odtrącenia czy zaniedbania swojego średniego dziecka? Jak nie dopuścić do tego, aby poczuło się pomijane w pewnych kwestiach, a nawet zapomniane i odrzucane? Jeśli jako rodzice nie poświęcimy wystarczającej uwagi naszym dzieciom, możemy odczuć po pewnym czasie, że syn lub córka powoli uciekają we własny świat, wycofują się i zamykają w sobie. Może to sprawiać, że pojawią się u nich problemy z uchwyceniem własnej tożsamości i z właściwą samooceną.

Cytując za portalem dzieci.pl:

„Psycholog dziecięcy Monika Perkowska twierdzi, że w psychologii amerykańskiej o syndromie środkowego dziecka mówi się stosunkowo często. — Tłumaczy się nim trudną sytuację tego, które nie jest tak samodzielne jak najstarsze, ani tak dopieszczane jak najmłodsze. Niektórzy sugerują zresztą, że dzięki trudniejszemu startowi, środkowe dzieci częściej odnoszą w przyszłości życiowe sukcesy, bo szybko uczą się walczyć o swoje.”

Jak uchronić siebie, swoje dziecko i rodzinę przed taką sytuacją? Podstawową powtarzaną radą jest przede wszystkim, aby traktować swoje dzieci równo, każdego z osobna jako indywidulną jednostkę i każdemu z osobna poświęcać czas, przeznaczony tylko dla niego.

Nie jest to proste, sama doświadczam tego na co dzień. Nie dość, że każde dziecko czegoś chce w tym samym momencie: coś powiedzieć, przedstawić, pić, jeść, to jeszcze jakby specjalnie nie chce podzielić się tym czasem z innymi, chce mieć rodzica na wyłączność tu i teraz.

Nam jako rodzicom trudno zauważyć albo przyznać, że faworyzujemy jedno z dzieci. Musimy być czujni na zachowania swoich pociech i zwracać na nie większą uwagę. Wiele możemy się dowiedzieć z samego zachowania naszego „średniego” dziecka. Kiedy syn lub córka w obecności rodzeństwa i rówieśników jest wycofany, zamknięty w sobie i sprawia wrażenie nieobecnego, ewidentnie potrzebuje większej dawki rodzicielskiej miłości.

Wszyscy członkowie rodziny muszą wiedzieć, że każdy z nich jest ważny i nie musi konkurować o względy innych. Poświęćmy czas na szczere rozmowy, pomoc w odrabianiu lekcji czy wspólną zabawę, które mogą poprawić aktualną atmosferę w domu i zaprocentują w przyszłości.

Kompleks związany z byciem „średnim” dzieckiem może pozostać na całe życie i odbić się na jakości relacji międzyludzkich, karierze i ogólnym samopoczuciu. Dlatego tak ważne jest, aby zerwać z portretem średniaka, kontrolować problemy związane z rywalizacją rodzeństwa i wypracować zdrowe poczucie własnej wartości u każdego dziecka.

Czy określenie "Syndrom średniaka" jest w ogóle udowodnione naukowo i czy potwierdzają to jakieś badania, czy to tylko stereotyp?

Według serwisu „Natemat.pl”: Już sto lat temu psychoanalityk Alfred Adler badał, jaki wpływ na cechy charakteru może mieć to, jakie miejsce zajmuje się w braterskiej czy siostrzanej „hierarchii” wieku. We współczesnej psychologii najpoważniejszą próbę zmierzenia się z problemem podjął niejaki Frank Sulloway, wedle którego kolejność urodzin silnie determinuje naszą osobowość. Inni badacze twierdzili, że ta zmienna może też wpływać na inteligencję czy orientację seksualną dziecka.- www.natemat.pl

Problem, który widzą psychologowie, odnosi się do faktu, że, o ile role jak i oczekiwania wobec najstarszego i najmłodszego dziecka są dość jasno sprecyzowane, o tyle środkowe dziecko często nie do końca wie, kim jest i czego się od niego oczekuje. Jak twierdzi psycholog Monika Perkowska:

Rolą rodziców jest unikanie faworyzowania najmłodszego i najstarszego potomka. Powinni zwracać uwagę, żeby także „średnie” dziecko było traktowane indywidualnie i z tym samym zaangażowaniem sił i czasu, co pozostałe rodzeństwo.

Jakie są w takim razie nasze zadania? Jeśli masz troje dzieci, przyjrzyj się uważnie każdemu z osobna. Często umyka nam wyjątkowość dziecka, które nie jest ani najstarsze, ani najmłodsze. Pozycja środkowego malca nie wiąże się z żadnymi przywilejami - nie ma statusu najstarszego, któremu wolno najwięcej, ani najmłodszego, który skupia na sobie uwagę rodziny i znajomych. Jaki więc jest? Ani starszy, ani młodszy - po prostu średni, czyli taki nieokreślony, nijaki. Nieustannie musi żyć w cieniu starszego brata lub siostry, czasami z różnych względów, gdy chodzi o ubrania czy zabawki, bywa ich drugim właścicielem. Jego sukcesy rzadko są pierwsze w rodzinie, przez co czuje się niedoceniony lub mniej ważny, zepchnięty na drugi plan. Życie dziecka średniego to nieustanna walka o wyższą pozycję i uwagę rodziców. Dzieci takie chcą bronić swojej tożsamości - chcą abyśmy je wreszcie zauważyli. Często robią to w najbardziej widoczny sposób, chcąc po prostu zwrócić na siebie nasza uwagę. Najczęściej - poprzez złe zachowanie, bunt przeciw wszelkim zasadom.

Jak pomóc naszym dzieciom i sobie? Przede wszystkim traktujmy nasze dzieci indywidualnie - jako jednostki, a nie jak członków grupy! Ważne jest także wzmacnianie w dziecku poczucia własnej wartości. Pomóżmy mu dostrzec to, w czym jest najlepsze i stymulujmy jego mocne strony.

Według Moniki Staniszewskej:

Jeśli emocjonalne burze średniaka znajdą przeciwwagę w postaci cierpliwej i mądrej miłości rodziców, mały człowiek ma szansę stać się kimś wyjątkowym. Środkowa pozycja w rodzinie będzie jego sprzymierzeńcem w kształtowaniu osobowości, stworzy bowiem okazję do kształtowania umiejętności negocjacyjnych, nauczy, jak być dobrym mediatorem, jak atmosferę rywalizacji wykorzystać do pracy nad sobą. Z dzieci, które raz czują się starsze, a raz młodsze, wyrastają ludzie elastyczni, obdarzeni łatwością przystosowywania się do różnych sytuacji. Takie dzieci, jako członkowie dużej rodziny, mają też lepiej rozwiniętą empatię i łatwiej nawiązują kontakty z innymi ludźmi, budząc ich zaufanie i sympatię.

A wiec są i pozytywne strony bycia średniakiem. Fakt, że zmusza ono do poszukiwania własnych oryginalnych dróg, czyni taką osobę jednostką twórczą i niepowtarzalną. 

Nie bójmy się że nasze dziecko stanie się średniakiem, z syndromem, który będzie nad nim ciążył przez całe życie. Starajmy się kochać nasze dzieci tak samo. Każdemu poświęćmy możliwie dużo czasu. Niech każde z nich czuje się po prostu niepowtarzalne i wyjątkowe.

Kilka rad jakie znalazłam na wzmocnienie indywidualizmu dziecka:

  • traktujmy swoje dzieci jak osobne jednostki,
  • zwracajmy się do dzieci po imieniu, a nie kochani, itp.,
  • unikamy zbiorowej odpowiedzialności, by nie potrzebnie nie ranić niewinnych,
  • nie pytajmy dziecka „co u was?”, ale „co u ciebie słychać, jaki ci minął dzień?” - spróbuj zapytać każdego z osobna,
  • ustalajmy indywidualny czas dla każdego, spędzony z jednym z rodziców. Każde dziecko potrzebuje mieć czasem mamę czy tatę na wyłączność,
  • szanujmy i doceniajmy indywidualne zainteresowania naszych dzieci a nie zapisujmy ich na te same zajęcia dodatkowe tylko dlatego, że tak wygodniej.

Artykuł napisany na podstawie:

„Jak radzić sobie z syndromem "średniego dziecka"” - Dzieci.pl 2014-05-08 

„Środkowe dziecko - jak się czuje w tej roli” - Monika Staniszewska 27.12.2007- www.edziecko.pl

„Środkowe dzieci mają przechlapane. Czy "syndrom średniaka" naprawdę istnieje?” - www.natemat.pl

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama