Recepta na dojrzałą miłość

Recenzja książki ks. Marka Dziewieckiego "Miłość, która zdumiewa"

„Miłość która zdumiewa” — taki tytuł nosi najnowsza książka ks. dr. Marka Dziewieckiego. Autor to duszpasterz i psycholog, absolwent rzymskiego Uniwersytetu Salesiana, adiunkt UKSW, wicedyrektor Europejskiego Centrum Powołań. Napisał kilkadziesiąt pozycji z zakresu psychologii pastoralnej, etyki i duchowości.

Praca opublikowana została kilka tygodni temu przez wydawnictwo eSPe. O idei, jaka towarzyszyła powstaniu książki informuje już słowo wstępne. Czytamy w nim: Niniejsza publikacja jest zaproszeniem na spotkanie z miłością, której uczy Chrystus poprzez swoje słowa i czyny, a zatem — z miłością widzialną, wierną, wychowującą i nieodwołalną.

Zamysł ten realizuje ks. Dziewiecki w trzech częściach. W pierwszej z nich, zatytułowanej W poszukiwaniu miłości dokonuje on analizy fenomenu miłości. Zamiast streszczać poszczególne rozdziały tej części, przytoczmy kilka sentencji, myśli, które ukazują zachwyt, z jakim autor zastanawia się nad wartością miłości: Nasze życie zaczyna się od poczęcia, ale nasza radość zaczyna się od miłości; Człowiek, który kocha, staje się najpiękniejszą wersją samego siebie; Miłość przenika całego człowieka; Miłość jest nam potrzebna do życia tak samo jak pokarm i tlen; Miłość, za którą tęsknimy to skarb, który warto szukać, ale niełatwo jest znaleźć, itp.

Trzeba podkreślić, że Autor definiuje miłość jako decyzję troski o dobro drugiego człowieka. Właśnie dlatego zdecydowanie sprzeciwia się on traktowaniu miłości jako uczucia. Ba, zauważa nawet, że miłości wcale nie muszą towarzyszyć przyjemne uczucia, a z kolei przyjemne emocje nie zawsze są znakiem dojrzałej miłości. Pisze o tym następująco: Gdyby miłość była uczuciem, wtedy nie można by jej było ślubować. Nie możemy przecież nikomu przysięgać, że będziemy go ciągle lubili, czy że będziemy zawsze przeżywali określone uczucia. Dodaje jeszcze: Kochać kogoś to nie to samo, co lubić go czy czuć do niego sympatię. Autor przychodzi w ten sposób z pomocą osobom, które przeżywają wyrzuty sumienia, że nie kochają wszystkich ludzi. Otóż w tym aspekcie wyjaśnia on, że niechęć, czy nawet uczucie lęku, bądź jakiegoś żalu wobec osoby, która mnie krzywdzi, jest czymś naturalnym. Autor pisze: Zmienność uczuć nie świadczy o wygaśnięciu miłości, lecz o zmienności sytuacji, w której przychodzi nam kochać drugiego człowieka. Tę prawdę ilustruje przykładami różnych sytuacji życiowych. Zauważa, że czasem, właśnie w imię miłości, trzeba użyć twardych słów i bolesnych argumentów. Miłość bowiem — według ks. Marka — nie ma nic wspólnego z tanią naiwnością. Nie ma też nic wspólnego z okrucieństwem i dlatego ten, kto kocha, przekazuje nam nawet najbardziej bolesną prawdę o nas w taki sposób, że to nas nie zawstydza, lecz umacnia.

To tylko jeden z wielu aspektów miłości, który w frapujący sposób przedstawia ks. Dziewiecki. Oprócz tego wiele uwagi poświęca on różnicy między miłością a zakochaniem oraz miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Szczególnie cenną wskazówką może być rozdział poświęcony miłości wobec osób uzależnionych od alkoholu. Autor określa ją jako „miłość w sytuacjach skrajnych”. Tu ze szczególną aktualnością wybrzmiewa prawda, że miłość nie polega na naiwnym litowaniu się nad człowiekiem uzależnionym. Trzeba też strzec się drugiej skrajności, czyli wycofania miłości. Sporo uwagi poświęca adiunkt radomskiego Instytutu Teologicznego UKSW umiejętności dojrzałego pokochania samego siebie, zwłaszcza zaś konieczności nieustannego stawiania sobie twardych wymagań, bo to jest podstawa takiej miłości.

Kolejna część pracy podejmuje zagadnienie zagrożeń w dojrzałym przeżywaniu miłości. Tu szczególnie wielu uwagi poświęca autor iluzji łatwego szczęścia: Uleganie iluzji łatwego szczęścia — przestrzega duszpasterz i psycholog - prowadzi ostatecznie do sytuacji, w której najważniejszą zasadą staje się szukanie doraźnej przyjemności. Dzieje się tak, mimo iż oczywiste jest, że kierowanie się doraźną przyjemnością to najkrótsza droga do uzależnień, przestępstw i dramatycznych krzywd, wyrządzonym samemu sobie i innym ludziom.

Szczególnie cenne są dwie ostatnie części książki: III — Miłość, której uczy Bóg oraz IV — Miłość, Eucharystia i wychowanie. Obie stanowią analizę Bożej miłości, która jest wzorem i źródłem dla wszelkich relacji międzyludzkich. Co ciekawe, okazuje się, że uwypuklone w pierwszej części cechy dojrzałej miłości, znajdują pełnię w miłości, którą przejawia Bóg. Autor zauważa, że kocha On nas dojrzale, a zatem chce dla nas dobra, ale jednocześnie stawia nam wymagania. Bóg jednocześnie uczy nas, że miłość to bycie darem dla drugiego człowieka. Zauważa też, że niewidzialny Bóg staje się człowiekiem po to, by Jego miłość stała się widzialna. To stanowi punkt wyjścia do dostrzeżenia kolejnej cechy miłości, jaką są konkretne gesty i czyny. Autor podkreśla też, że Boża miłość pozostawia człowiekowi wolność wyboru. Nie przymusza. Nie narzuca się siłą, lecz fascynuje i czeka na odpowiedź.

Na koniec ukazana zostaje szczególna forma miłości Bożej, jaką jest Eucharystia. Bez skomplikowanego słownictwa teologicznego ks. Dziewiecki wyjaśnia, że każda Komunia Święta to duchowe przytulenie się do Chrystusa, to umocnienie w sobie wiary i nadziei, to umocnienie w sobie wewnętrznego człowieka, by trwać w przyjaźni z Bogiem, by Boga słuchać bardziej niż ludzi, niż samego siebie.

Niewątpliwym walorem omawianej publikacji jest prosty i obrazowy język, a jednocześnie precyzyjny język, za pomocą którego ks. M. Dziewiecki przedstawia jakże skomplikowaną rzeczywistość miłości. Ten właśnie walor sprawia, że jest to książka dla każdego, kto pragnie uczynić swoje życie pochwalnym hymnem wobec Boga, który jest miłością (por. 1 J 4,18).

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama