Przemówienie podczas uroczystości nadania Janowi Pawłowi nagrody za Odwagę Polityczną (2.10.2004)
Dziękujemy, Ojcze Święty. Dziękujemy, że zechciałeś przyjąć naszą nagrodę. To dla nas zaszczyt móc uhonorować Ciebie, który prowadząc dialog z Wiecznością, dokonałeś wielkiego, ogromnego dzieła na ziemi. Inspiracją tego dzieła jest nadzwyczajna intuicja, która niewiele ma sobie równych w historii.
Dla nas wszystkich, bez względu na nasze wyznanie i poglądy filozoficzne, jesteś, Ojcze Święty, gwiazdą pośród ciemności, autorytetem w sprawach etyki, latarnią morską nad oceanem.
Jesteś
— tym, który swą odwagą polityczną pokazał nam, że bezgraniczne są możliwości ludzkiej woli;
— tym, który zdołał uczynić rzeczy niemożliwe;
— tym, który dowiódł, że niesprawiedliwość nie jest fatum;
— tym, który nauczał bez wytchnienia, że wolność i zwycięstwo są udziałem przede wszystkim tych, którzy o nich marzą;
— tym, który każdym swym czynem i każdą inicjatywą przypomina, że słowo «odwaga» pochodzi w naszym języku od słowa «serce».
Krótko mówiąc, podziwiamy w Tobie — między innymi — bezbronnego proroka, który daje ludom zniewolonym i zapomnianym przez historię nowe powody do nadziei; bezbronnego proroka, którego każde, choćby najmniejsze wystąpienie na forum międzynarodowym pokazuje śmieszność słynnego pytania Stalina: «Papież, a ileż on ma dywizji?»
W świecie, w którym ugoda z agresorem czy prześladowcą często uchodzi za świadectwo zdrowego rozsądku, przejaw «realizmu», a wręcz mądrości; w świecie, który zbyt łatwo godzi się na status quo — bez względu na to, jak bardzo jest ono rażące — w tym świecie Ty, Ojcze Święty, pielęgnujesz ducha oporu.
Słowa: «nie bójcie się», które od 1978 r. kierowałeś do swoich rodaków, docierały w istocie daleko poza samą Polskę. Wszyscy dziś uznają, że w tych trudnych latach odegrałeś decydującą rolę, przyczyniając się do upadku komunizmu w Europie i rozkładu sowieckiego imperium. A wszystko to, przypomnę, działo się w czasach, gdy zajmującym «bezpieczne» posady urzędnikom «rozsądek» nakazywał pod żadnym pozorem nie robić zamieszania i pozwalał im bez wielkich wyrzutów sumienia poświęcać sprawiedliwość w imię stabilizacji.
Natomiast Twoje, Ojcze Święty, postępowanie jest zaprzeczeniem «ducha Monachium»!
Wszędzie, nie tylko w Europie, słyszeliśmy, jak otwarcie potępiałeś i demaskowałeś dyktatury i tyranie — lewicy i prawicy. Widzieliśmy, jak publicznie napominałeś Castra, Duvaliera, Stroessnera, Marcosa, Pinocheta i wielu innych. Wszystkim powtarzałeś, że to człowiek jest jedyną racją bytu i celem władzy, że żaden reżim nie trwa wiecznie i że nie można bezkarnie tworzyć sztucznej symetrii moralnej dobra i zła.
Z tych to i wielu innych powodów, które wszyscy znają i które zachęcają nas, by iść za Twym świetlanym przykładem, Ojcze Święty, w imieniu KTO, «Politique Internationale», Towarzystwa Polityki Zagranicznej na Sorbonie i wszystkich naszych przyjaciół powiem Ci raz jeszcze te proste, zwykłe słowa: «za to, co zrobiłeś, i za to, co jeszcze zrobisz, dziękujemy, i niech Bóg ma Cię w swej opiece!»
Zob. Przemówienie Jana Pawła II
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2005) and Polish Bishops Conference