"Bardziej chrześcijański niż sam to podejrzewa"

Wymiar religijny i chrześcijański twórczości Czesława Miłosza

90-lecie urodzin Czesława Miłosza, jednego z największych pisarzy minionego stulecia, miało w Polsce bogatą i stosowną oprawę. Cieszy to tym bardziej, iż docenianie ludzi naprawdę wybitnych, zwłaszcza w dziedzinie kultury, nie należy do naszych narodowych specjalności. Ważniejszy jednak od rocznicowych fajerwerków był fakt, że jubileusz noblisty postanowiono uczcić po prostu mądrze. Mam tu przede wszystkim na myśli niezwykle starannie przygotowane, okazjonalne wydania niektórych czasopism, przynoszące mnóstwo ciekawych, niekiedy wręcz odkrywczych, materiałów o życiu i twórczości Miłosza, a także o odbiorze jego dzieła. Na szczególną uwagę zasługują, moim zdaniem, "Zeszyty Literackie" (numer 75) oraz "Apokryf" (wkładka kulturalna "Tygodnika Powszechnego" z 30 czerwca).

Sięgnijmy najpierw po specjalny dodatek do "Zeszytów", zawierający tzw. Wypisy, czyli Głosy o dziele Miłosza z lat 1937-2000. Kogóż tam nie ma! Barańczak, Brodski, Czapski, Czechowicz, Heaney, Herbert, Herling-Grudziński, Hertz, Iwaszkiewicz, Kisielewski, Kołakowski, Kott, Merton, Stempowski, Turowicz, Venclova, Zagajewski... Jest również - a jakże - ze swoją głęboką refleksją (z okazji przyznania Miłoszowi honorowego doktoratu KUL) Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński. Już w pierwszym tekście, arcyprzenikliwej recenzji Józefa Czechowicza z Trzech zim, drukowanej na łamach warszawskiego "Pionu", znajdujemy takie oto fragmenty:

"Poeta na wskroś romantyczny, związany z Mickiewiczem i Dantem nie tylko podobnym stosunkiem do harmonii poetyckich, ale i aurą wewnętrzną, poeta bardziej chrześcijański niż sam to podejrzewa (...)".

"Poezja to pełna pytań nasyconych goryczą, a gorycz ta sama już za odpowiedź starczy. Poezja to okiełznana, w której najgłębsze okrzyki nie padają, choć wibrują niewcielone, niespełnione, bardzo blisko. Kto umie wyczuć je - wyczuje (...)".

"Dla poetów nie ma innej drogi, jak tworzenie przed Bogiem. Jeśli się nie pisze tak, jakby się było z Nim sam na sam, nie ma po co pisać. Zabawką czczą jest pisanie inne. Zabawką tym straszliwszą, że odzywałaby się w pustce".

Zaiste, zdumiewa nie tylko trafność powyższych diagnoz, ale - być może jeszcze bardziej - ich ciągła aktualność. Czechowicz, już u początku drogi twórczej przyszłego noblisty, rozszyfrowuje niemal wszystkie najistotniejsze cechy jego światopoglądu, wskazując przy tym na dość osobliwą, naznaczoną intelektualnym dystansem, postawę wobec religijnych (chrześcijańskich) aspektów własnego dzieła. Powtórzmy za Czechowiczem: "poeta «bardziej chrześcijański, niż sam to podejrzewa»". Czy to oznacza, że Miłosz nie był (nie jest) w pełni świadom tak istotnego, by nie rzec, podstawowego wymiaru swojej poezji? Ależ skąd! Takie rozumowanie nie ma najmniejszego sensu. Wystarczy przeczytać wywiad pt. Sprzeczność jest dźwignią transcendencji, jaki ukazał się niedawno w "Apokryfie":

"Wymiar religijny - zauważa autor Traktatu moralnego - jest bardzo ważny dla naszego odczuwania cywilizacji ludzkiej. Wydaje mi się, że poezja ateistyczna bardzo traci". W ostatnim czasie swoją jednoznaczną postawę wobec ateizmu, a zwłaszcza nihilizmu, poeta wyrażał kilkakrotnie także w wierszach (np. Przeciwko poezji Philipa Larkina). Istnieje jednak u Miłosza coś, co można by nazwać celowym zacieraniem religijnych tropów. Coś, co wynika z jego wrodzonej skłonności do zakładania masek i równie mocno zakorzenionej niechęci do werbalnych deklaracji, a także z pewnych uprzedzeń wobec oficjalnego katolicyzmu, do czego zresztą pisarz sam się przyznaje. Tę Miłoszową "strategię" świetnie uchwycił Łukasz Tischner w artykule zatytułowanym Dwa kroki do przodu, jeden w tył:

"Nie bacząc na idiosynkrazje, w sporze z ortodoksją, na przekór modom, piórem niedowiarka, a nawet błazna (nigdy kapłana!) od lat spisuje Miłosz swe confessiones, w których przyzywa i sławi Boga. I choć jego twórczość broni się przed ideologicznymi klasyfikacjami, jest Miłosz jednym z najważniejszych poetów religijnych XX wieku".

Dodajmy, że jest on także - co wykazał w swej znakomitej pracy habilitacyjnej ks. Jerzy Szymik - pisarzem, dla którego teologia chrześcijańska stanowi jedno z głównych źródeł twórczej inspiracji i filozoficznej refleksji.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama