Między zwierciadłem a szkiełkiem witraża

Jak mądrze uczyć się siebie, by kłótnie zaowocowały wzajemnym zrozumieniem, zakochanie rozkwitło dojrzałą miłością, a wspólne życie stało się ubogacającą obie strony przygodą

...leży przepaść - usprawiedliwionych różnicą płci - odmiennych oczekiwań i zainteresowań. Jak mądrze uczyć się siebie, by kłótnie zaowocowały wzajemnym zrozumieniem, zakochanie rozkwitło dojrzałą miłością, a wspólne życie stało się ubogacającą obie strony przygodą, mówi Elżbieta Trawkowska-Bryłka, psycholog.

„Mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus” - sygnalizuje w tytule popularnej książki John Gray. Życie mnoży przykłady odmiennego spojrzenia zarówno na świat wartości, jak i oczekiwania wobec wspólnej drogi... Rzeczywiście aż tak bardzo się różnimy?

Psychologia różnic indywidualnych wskazuje na fakt, że każdy człowiek jest niepowtarzalny i wszyscy różnią się między sobą - niezależnie od płci. Możemy jednak wyróżnić cechy typowo kobiece i typowo męskie. Są one wrodzone (związane z różnicami w budowie mózgu), ale też kształtowane przez środowisko w zależności od odmiennych ról, jakie wypełnieją mężczyźni i kobiety w danym społeczeństwie.

Różnice między kobietą a mężczyzna stają się widoczne w każdym aspekcie życia, począwszy od sposobu komunikowania się, wyrażania myśli i uczuć, na odmiennych potrzebach oraz reakcjach emocjonalnych kończąc. Mówimy oczywiście o kobiecych kobietach i męskich mężczyznach.

Wydaje się to oczywiste...

A jednak! W społeczeństwie europejskim zmiany społeczno-kulturowe, zwłaszcza skrajny feminizm i ateizm, wprowadziły duże zamieszanie do sfery związanej z płciowością. W efekcie część osób może mieć trudności z prawidłową identyfikacją płciową, tzn. kobiety starają się być męskie, a mężczyźni nabierają cech kobiecych. To zacieranie na siłę różnic między płciami prowadzi do wielu tragedii osobistych i rodzinnych.

Pokutuje pogląd, iż przeciwieństwa się przyciągają. Tymczasem trudno wyobrazić sobie powodzenie związku, w którym szczytem rozrywki mężczyzny jest kibicowanie piłkarzom przed telewizorem, podczas gdy serce wybranki skłania się ku wyższej sztuce - wolałaby wizytę w galerii (i bynajmniej nie w celu zakupowym!) czy teatrze.

To prawda: przyjaźnimy się z ludźmi podobnymi do nas, a zakochujemy w osobach niepodobnych. Uczeni z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego odkryli, że u podłoża tego zjawiska leżą geny. Już przy pierwszym spotkaniu do nieznanej wcześniej osoby czujemy sympatię lub niechęć. W przypadku wyboru partnera często decydujemy się na związek z osobą o odmiennych, ale dopełniających się genach, co zwiększa szanse na zdrowe potomstwo.

Przeciwieństwa się przyciągają i ma to swój urok na etapie zakochania. Jednak później, w małżeństwie, różnice, które wcześniej nas fascynowały, zaczynają przeszkadzać. Podam przykład: małomówny, zamknięty w sobie mężczyzna zakochał się w ciekawej świata i rozmownej kobiecie. Po ślubie mąż narzeka, że żona „tylko gada i gada”, a ona ma pretensje, że małżonek nie poświęca jej tyle czasu, ile by chciała, i nie chce z nią rozmawiać.

Minął etap zakochania, a wspólne życie wymaga zaprzyjaźnienia się ze sobą. Zamiast więc prowadzić wojny o to, że „tak się między sobą różnimy”, skupmy się lepiej na podobieństwach (szukaniu wspólnych zainteresowań) oraz wypracowaniu pewnych kompromisów w kwestii różnych potrzeb psychicznych, wspólnych obowiązków czy spędzania wolnego czasu.

Tyle że ciągła walka płci jest jakby wpisana w bycie razem. Świat mężczyzn zbudowany jest w konkretów, podczas gdy kobieca natura przypomina pajęczynę utkaną z emocji. „Kobiety nie da się zrozumieć” - kapitulują panowie. Co, jeśli argument o miłości mimo wszystko, traci na sile z każdą kłótnią?

Wiele konfliktów rodzi się z niewiedzy, niezrozumienia i braku akceptacji różnic, które wynikają z odmiennego funkcjonowania świata kobiecego i męskiego. Kłótnie, wzajemne pretensje i żale najczęściej biorą się z tego, że błędnie interpretujemy zachowanie drugiej strony.

Kolejny obraz: żona chce porozmawiać z mężem o pracy, jednak on nie ma na to ochoty, ponieważ dopiero co wrócił do domu i zamierza odpocząć. Kobieta pyta: „Co w pracy?”, mężczyzna odpowiada: „Nic”. A wtedy ona myśli: „Nie chce ze mną rozmawiać? Może ma coś do ukrycia?! Pewnie mnie już nie kocha...”. W konsekwencji żona zaczyna drążyć podjęty na dzień dobry temat. Mąż coraz bardziej się denerwuje, ponieważ nie rozumie, że kobieta zwyczajnie potrzebuje rozmowy, i myśli: „Dlaczego ona ciągle się czepia? Czy nie rozumie, że muszę chwilę odpocząć?”. I kłótnia gotowa!

Małżeństwa, które trafiają na terapię, uczą się, jak ze sobą rozmawiać, żeby nie dochodziło do awantur, jak lepiej zrozumieć siebie i współmałżonka, co możemy w sobie zmienić (np. cechy charakteru), a co trzeba zaakceptować (np. temperament, cechy natury kobiecej czy męskiej).

Pozostając w temacie różnic i podpierając się kolejnymi obrazami - panie proszone o podanie przykładów męskich cech, dla których nie znajdują racjonalnego uzasadnienia, jednym tchem wymieniają „kalectwo” panów w kwestii nierozróżniania kolorów - pomarańcz, róż i bordo to dla nich zawsze czerwony! Mężczyźni potrafią też zrobić awanturę przed lodówką ph. „Gdzie jest masło?”. Mimo że znajduje się ono na półce na wysokości ich oczu...

Postrzeganie świata zewnętrznego, przetwarzanie informacji jest związane z budową mózgu i funkcjonowaniem układu nerwowego. Nauka potwierdziła, że mózgi kobiety i mężczyzny różnią się między sobą. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Mamy jednak wpływ na nasze zachowanie. Jeśli kobieta rozumie, że jej mężczyzna nie rozróżnia odcieni kolorów, to nie powinna zadręczać go pytaniami typu: „Lepiej mi w turkusowej czy szafirowej sukience?”.

Co do szukania masła w lodówce - przykład ten doskonale pokazuje, jak różnie interpretujemy tę samą sytuację. Kobiety twierdzą, że to mężczyźni mają problem ze znalezieniem rzeczy, zaś panowie odpowiadają, że to ich wybranki mają w zwyczaju przekładanie przedmiotów z miejsca na miejsce, w efekcie czego on nie może niczego znaleźć i dlatego się denerwuje.

Mimo wszystko wydaje się, że walka na linii kobieta - mężczyzna bardziej absorbuje piękną płeć. Panowie mają tę cudowną umiejętność, że, wychodząc z pracy, zamykają szufladkę ph. „obowiązki”, a wracając do domu, otwierają drugą pt. „odpoczynek”. Kobieta nie potrafi tak łatwo odciąć się od emocji. Na rozdrabnianie w pamięci zdarzeń minionego dnia nakłada się lęk o nieznane jutro. Rozdrażnienie jednej ze stron nie sprzyja budowaniu wzajemnej bliskości. Jak można sobie pomóc?

W jednej z opowieści dusza kobiety porównana jest do zwierciadła, zaś dusza mężczyzny do szklanego witraża. Jeżeli mężczyzna przeżywa trudną sytuację, to tak jakby jedna z szybek w witrażu pękła. Inne są całe, więc jeśli skupi on swoją uwagę na czymś innym, problem przestaje istnieć - nie myśli o nim. Z lustrem kobiety jest inaczej - jeżeli pojawia się pęknięcie, przecina ono całą taflę.

I tak też jest z psychiką kobiety! Jeśli ma ona jakiś problem, to nie może po prostu od niego uciec w inną dziedzinę życia. Dobrze jest mieć tę wiedzę, ponieważ wiele niepotrzebnych konfliktów rodzi się na tym polu z braku wzajemnego zrozumienia. Podeprę się kolejnym przykładem: żonę spotkała przykra sytuacja w pracy. Wraca do domu i jest przygnębiona. Mówi o tym mężowi, a on radzi jej (szczerze): „Zajmij się czymś. Zrób coś. Wyjdź na spacer, a nie tylko siedzisz i rozmyślasz”. Tymczasem kobieta naprawdę nie jest w stanie skupić uwagi na czymś innym na tyle, by uciec od swoich emocji i myśli. Najskuteczniejszą pomocą w takiej sytuacji jest rozmowa! Z kolei mężczyzna nie rozumie sensu wałkowania w kółko tego samego. Uważa, że lepiej przejść do „okienka” obok, czyli zająć się czymś innym, i po zmartwieniu. Odwrotna sytuacja: kobieta, dostrzegając, że mężczyzna ukrywa problem, dopytuje go, sądząc, iż w ten sposób mu pomaga. A w konsekwencji nie rozumie, dlaczego jej metoda nie działa. Dziwi się: „Jak on może teraz spokojnie oglądać mecz, skoro wcześniej spotkała go taka przykra sytuacja?”. Tymczasem on, jak wróci do pracy, będzie się zamartwiał. Teraz przebywa w okienku „mecz” i nic nie może mu tej przyjemności zepsuć. No chyba, że nagabywanie zatroskanej, ale zupełnie nierozumiejącej go, żony...

Dziękuję za rozmowę.  

WA
Echo Katolickie 47/2012

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama