Pokochaj to, jak wyglądasz

Nie możesz kochać samej siebie i jednocześnie nienawidzić swojego ciała

Angelina Jolie, Jennifer Aniston, Nelly Furtado, Oprah i Martha Stewart. Co łączy wszystkie te kobiety? Zdjęcia każdej z nich zostały komputerowo obrobione w taki sposób, aby ciała wydawały się bardziej zbliżone do ideału. Na okładkach „Newsweeka” i „TV Guide” Martha i Oprah zostały cyfrowo pozbawione głów, a ich ciała wymieniono na ciała młodszych modelek4. Gazeta „Us Weekly” zapłaciła pół miliona dolarów za prawa do publikacji zdjęcia przedstawiającego Brada Pitta i Angelinę Jolie, przechadzających się po plaży, w czasie gdy zaczął się ich romans. Magazyn „Star” nie miał tego samego zdjęcia, więc zamieścił fotomontaż Brada i  Angeliny, dodając drobnym drukiem na stronie spisu treści, że zdjęcie nie jest prawdziwe. Jeszcze gorsze jest to, że australijski tabloid wykorzystał stare zdjęcie Brada z Jennifer Aniston i w miejsce głowy aktorki wstawił głowę Angeliny!5

Jakby tego było mało, magazyn dla mężczyzn „FHM” zdobył zdjęcie Nelly Furtado i  cyfrowo „zdjął” połowę ubrań, które miała na sobie, żeby uzyskać bardziej pikantną okładkę. Napis pod zdjęciem krzyczał: „Nelly Furtado! Najbardziej seksowny kanadyjski towar eksportowy w jej najgorętszej sesji!”. Piosenkarka nigdy nie wyraziła zgody na takie kreowanie wizerunku, ale zdaje się, że wydawcom to nie przeszkadzało. Nelly powiedziała potem:

Naprawdę nie jestem zadowolona. Dali mnie na okładkę. Powiedzieli, że zrobili mi sesję, choć wcale tak nie było. Obrobili komputerowo moje ciało i zmienili jego kształt. Nie dawałam na nic zgody... I oto ja, w koszuli przerobionej cyfrowo w taki sposób, żeby ledwo zakrywała mi piersi, z brzuchem, którego nie poznaję. Nie lubię, kiedy przedstawia się moim fanom mój nieprawdziwy wygląd. Ciężko pracuję, żeby reprezentować określone wartości i mieć taki, a nie inny wizerunek, a ktoś może ci to po prostu odebrać jedną okładką6.

Pokochaj to, jak wyglądasz

Praktyka cyfrowego rozbierania i   modyfikowania ciał w show biznesie jest tak powszechna, że Libertee Muzyka, która kiedyś pracowała dla magazynów „Staff ” i „Maxim”, powiedziała: „Chciałabym mieć jej brzuch. I wiecie co? Ona pewnie też”7.

Czy znasz choćby jedną kobietę, która twierdzi, że ma idealne ciało? Gdyby tak było, jej narcyzm pewnie przyprawiłby cię o mdłości. A teraz serio: ile znasz dziewczyn, które w ogóle lubią swoje ciało? Większość kobiet z pewnością potrafi wymienić kilkanaście dziewczyn, z którymi zamieniłyby się na ciała, ale bardzo niewiele z nich kocha swoje własne.

Pomyśl o najszczęśliwszej osobie, jaką znasz. Czy ma idealne ciało? Prawdopodobnie nie. Jej radość nie ma nic wspólnego z kształtem jej ciała. A teraz pomyśl o najszczęśliwszej parze małżeńskiej, jaką kiedykolwiek spotkałaś. Czy oni się głodzą? A może mają idealne ciała? Założę się, że wyglądają raczej przeciętnie. Rozejrzyj się dookoła, a zobaczysz, że przeciętnie wyglądające dziewczyny, które mają dużo szacunku do samych siebie, zdobywają większą szansę na znalezienie trwałej miłości niż modelki z wybiegu.

Wszyscy zakładamy, że jeśli będziemy mieć idealne kształty, to zdobędziemy idealną miłość. To zgubne kłamstwo wpędza miliony ludzi w błędne koło nienawiści do samych siebie i autodestrukcyjne zachowania. Pewna młoda kobieta powiedziała nam:

Nienawidzę swojego ciała. Za każdym razem, kiedy patrzę w lustro, myślę tylko o tym, co bym w sobie zmieniła. W szkole średniej zaczęłam jeść mniej i są dni, kiedy nie jem prawie nic. Po prostu bawię się jedzeniem na talerzu w nadziei, że nikt nie zauważy.

Przychodzi taki moment, kiedy kobieta musi zrobić krok do tyłu i zapytać samą siebie: Jaki jest sens tego wszystkiego? Czemu mamy taką obsesję na punkcie piękna zewnętrznego? Czy chodzi po prostu o to, że chcemy być kochane przez innych, czy może chodzi o coś więcej? A może po prostu uwierzyłyśmy w to kłamstwo, że jeśli osiągniemy idealną sylwetkę, nagle zaczniemy kochać same siebie?

To jest kwestia kluczowa. W  jaki sposób kobieta może wypracować zdrową miłość do samej siebie? Skąd się bierze poczucie własnej wartości? Według wspomnianych gazet, jest ono zależne od rozmiarów akceptacji, jaką otrzymujesz z zewnątrz. Przekaz kierowany do kobiet przez media świetnie podsumowała psycholog, Mary Pipher: „Nie martw się tym, czy dobrze się czujesz albo czy jesteś dobrym człowiekiem — martw się, czy dobrze wyglądasz”8. Ci, którzy stosują ten światowy przepis na spełnienie, często kończą, cytując Pipher, „z doskonałą fryzurą, lśniącym uśmiechem i rozpaczliwą pustką pod spodem”9.

Jak można tego uniknąć? Pewna studentka zaproponowała praktyczne wskazówki:

Pogódź się z tym, że inne kobiety będą od ciebie ładniejsze, bystrzejsze i bardziej popularne, i że nie ma w tym nic złego. To duży świat z morzem możliwości. Nie chodzi o to, żeby stanąć na szczycie. Chodzi o to, żeby trzymać się swoich osobistych standardów i stać się kimś, kogo byś szanowała, gdybyś była kimś innym10.

Ta dziewczyna odkry ła, że miłość chce dobra bliźniego — nawet jeśli tym bliźnim jesteś ty sama. Jeśli będziesz czekać, aż twoje uczucia powiedzą ci, żebyś kochała samą siebie, to sobie jeszcze trochę poczekasz.

Dlatego strzeż się nienawiści do samej siebie. Ponieważ często trudno nam kochać samych siebie, zakładamy, że inny człowiek również nas nie pokocha. Takie negatywne przekonania narażają kobietę na wykorzystanie, ponieważ zakocha się ona w pierwszym lepszym chłopaku, jaki zwróci na nią uwagę. W jej umyśle jakiekolwiek zainteresowanie jej fizycznością przełoży się na natychmiastową emocjonalną gratyfikację. To jak cielesna afirmacja jej wartości. Kiedy jednak kobieta zda sobie sprawę, że jemu tak naprawdę nigdy na niej nie zależało, poziom jej miłości do siebie samej znów opadnie.

Miłość własna może być trudna, jeśli od lat patrzysz na siebie z pogardą. Jeśli więc zmagasz się z zaburzeniami odżywiania albo nienawiścią do własnego ciała, zdobądź się na odwagę, żeby szukać pomocy. Porozmawiaj z kimś z rodziny, z nauczycielem albo psychologiem. Niektóre dziewczyny wiecznie odkładają leczenie na później, ze strachu, że zostaną zmuszone do przybrania na wadze. Cierpiąc w samotności, próbują sobie wmówić, że uda im się wyjść z tego stanu o własnych siłach. Ciągnie się to jednak przez lata, bez żadnych oznak poprawy. Te, które walczą z otyłością, również nieraz unikają szukania pomocy, pogrążając się w coraz głębszej rozpaczy i potępiając się za to, jak postrzega je świat.

Dziewczyna zasięgająca rady psychologa zyska nowe spojrzenie na sytuację. Może odkryć, że próbowała uczynić się atrakcyjną dla innych, ponieważ nie akceptuje samej siebie. I może też dlatego, że nie panuje nad innymi sferami swojego życia, obsesyjnie pilnuje wagi, chcąc zyskać poczucie kontroli przynajmniej w  jednej sprawie. Pewna dziewczyna powiedziała: „Kiedy się głodziłam, nie potrafiłam myśleć o... o fakcie, że byłam młoda i wystraszona, zastraszana seksualnie i wściekła”11. Takie kobiety sprowadzają wszystkie życiowe problemy do jednego: wagi. Dzięki terapii udaje im się rozwiązać głębsze problemy i odzyskać poczucie kontroli nad swoim życiem.

Kiedy kobieta wyrabia w  sobie krytyczne spojrzenie na własne ciało, przypomina to trwanie w toksycznym związku. Wyobraź sobie, co by było, gdyby chłopak każdego dnia przez kilka lat mówił swojej dziewczynie, że jest „gruba” i  „brzydka”. Ciężar emocjonalny tych słów byłby bardzo poważny, nawet gdyby ona uważała się za twardzielkę, po której ten komentarz spływa jak po kaczce. Przypominałoby to raczej krople drążące skałę. Jeśli pozwolić im kapać dostatecznie długo, będą zostawiać odcisk na skale tak długo, aż wreszcie ją przebiją. Z identyczną sytuacją mamy do czynienia, gdy kobieta stoi przed lustrem i w myślach miota obelgi na siebie samą; staje się wtedy swoim własnym prześladowcą. Takie rany wymagają czasu, by się zagoić, oraz pomocy psychologa, który pomoże zedrzeć etykietki, jakie kobieta sama sobie nadała.

Dobry psycholog pomoże ci zobaczyć przede wszystkim jedną rzecz: przebłysk tego, co widzi Bóg, kiedy na ciebie patrzy. Bóg widzi wszystko w całej prawdzie i powiedział, że stworzenie kobiety było „bardzo dobre”12. Stwarzanie każdej kolejnej kobiety, od czasu stworzenia tej pierwszej, jest nie mniej dobre.

Jeśli chcesz zobaczyć, co widzi w tobie Bóg, szukaj swojego odbicia w Jego oczach. Choć raz zapatrz się w to lustro. Przyjdź do Niego na modlitwie i pozwól, by stopniowo odsłaniał przed tobą twoją wartość. Bądź cierpliwa wobec procesu zdrowienia. Być może spędziłaś całe lata, mrucząc do siebie: „Nienawidzę swojego nosa. Mam gruby brzuch. Chciałabym być wyższa. Nie jestem wystarczająco ładna”13. Rany potrzebują czasu, żeby się zagoić; zwłaszcza te, które sama sobie zadałaś.

Pokochaj to, jak wyglądasz
fragment pochodzi z książki:

Jason i Crystalina Evert

Jak znaleźć tego jedynego
i samej się nie zgubić

ISBN: 978-83-7516-735-1
wyd.: Wydawnictwo Święty Wojciech 2015

Jeśli będziesz spędzać czas z Bogiem, w końcu dowiesz się, jak ojciec uwielbia swoją córkę. Jason: Moja córka jest jeszcze małym brzdącem. Jako niemowlak nie miała najszczuplejszej figury na świecie. Jej rączki i nóżki miały tyle fałdek, co francuski rogalik. A ja byłem w niej bez pamięci zakochany. Jedyne, o czym marzę, to żeby kochała samą siebie tak bardzo, jak ja ją kocham. Bóg marzy o tym samym dla ciebie. Kiedy już odkryjesz, jaką wartość masz w Jego oczach, nauczysz się opierać pokusie dołowania samej siebie.

Zamiast patrzeć na siebie i ciskać w myślach obelgi albo doszukiwać się wad w dziele Boga, spróbuj czegoś innego. Kiedy poczujesz chęć skrytykowania siebie, powiedz sobie w myślach coś innego, może Psalm 139,14: „Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie, godne podziwu są Twoje dzieła!”. Możesz też powiedzieć sobie coś tak prostego jak: „Bóg nie stwarza bubli”. Ważne, żebyś zapoczątkowała proces kochania samej siebie.

Nie możesz kochać samej siebie i jednocześnie nienawidzić swojego ciała. Nienawidzić ciała to nienawidzić osoby. Nie musisz kochać się do szaleństwa w swojej figurze.

Musisz tylko ogłosić zawieszenie działań wojennych przeciwko sobie. Jak podsumowała to pewna kobieta: „Nie mam obsesji na punkcie bycia chudą. Chcę tylko być zdrowa”. Przyjmij taką mentalność, a wyjdziesz na prostą.

3 L. Potts, Carnie Needs to Shed Self-Esteem Bid, ABQJournal.com (9 lutego 2003 r.).

4 M. Memmott, Is it real? Or is it Martha?, „USA Today” (1 marca 2005 r.); Oprah! The Richest Woman on TV?, „TV Guide” (26 sierpnia 1989 r.).

5 CBC Street Cents, Behind the Hype: Celebrity Image, www. cbc.ca/streetcents/guide/2005/04/s03_01.html http://www.cbc.ca/ streetcents/guide/2005/04/so3_01.html.

6 Nelly Stays True to Herself, C. Santos, SOTR (8 stycznia 2002 r.).

7 CBC Street Cents, Behind the Hype.

8 M. Pipher, Reviving Ophelia, Riverhead Books, Nowy Jork 1994, s. 40.

9 Ibidem, s. 44.

10 S. Pevey, cyt. za: W. Shalit, Girls Gone Mild, s. 136.

11 C. Knapp, cyt. za: W. Shalit, A Return to Modesty, s. 59-60.

12 Rdz 1,31.

13 S. Shellenberger, K. Gowler, What Your Daughter Isn't Telling You, Bethany House, Minneapolis 2007, s. 109.

opr. ab/ab







« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama