Realna nadzieja współczesnych muzułmanek

Czy islam zna pojęcie świętości? Kim są muzułmanki, powszechnie uznawane za święte? Jakie było ich miejsce w nurcie sufizmu?

W zakończeniu swojej monografii poświęconej postaci Rabi'i al-Adawijji, wielkiej mistyczki z Basry, która umarła w 801 r., angielska badaczka Margaret Smith napisała: «Świętych kobiet jest bardzo wiele [...]. Osiągnęły one niewątpliwie najwyższy szczyt, na jaki może się wznieść kobieta muzułmańska. Biorąc pod uwagę szacunek, jaki okazywali im muzułmańscy mężczyźni, oraz przykład, który dają muzułmańskim kobietom, można żywić realną nadzieję, że również współczesne kobiety muzułmańskie będą miały możliwość awansu i uzyskania wyższego standardu życia religijnego i społecznego».

Pierwsze wydanie książki Margaret Smith ukazało się w 1928 r. W tamtych czasach, choć zaczynała już być zagrożona, władza świętych nad sumieniami wiernych i znaczenie ich sanktuariów w krajobrazie miast i wsi była o wiele większa niż dziś. Przeobrażenia zachodzące w dzisiejszym świecie islamskim zbiegają się w dużym stopniu ze zmierzchem świętych, jak mówi tytuł książki Jamesa Grehana (Twilight of the Saints: Everyday Religion in Ottoman Syria and Palestine, 2018 r.) o religii ludowej w osmańskiej Syrii i Palestynie od końca XVIII do początku XX w. Począwszy od tego okresu nowe podziały terytorialne zmieniły oprócz granic politycznych geografię wyznaniową i zbiorową wyobraźnię osób. Na dwóch biegunach dawnego imperium osmańskiego mauzolea świętych zostały przerobione na muzea, jak w Republice Tureckiej, albo kompletnie zburzone, jak w Arabii Saudyjskiej. W innych krajach tego regionu, gdzie zmiana nie była tak brutalna, wiara w świętych straciła zarówno wpływ na społeczeństwo, jak prestiż intelektualny, w związku z rozpowszechnianiem się ideologii świeckich i fundamentalistycznych. Utratę złudzeń nowych intelektualistów przedstawia w dramatyczny sposób nowela egipskiego pisarza Hakkiego Jahji Lampa Umm Hâshim [Qindîl Umm Hâshim], opublikowana w 1944 r. Tytułowa lampa jest zawieszona pod kopułą meczetu Sayeda Zeinab w ubogiej dzielnicy Kairu, gdzie mieszka rodzina Isma'ila, składająca się z jego rodziców i osieroconej ciotecznej siostry. Kiedy Isma'il, zaraz po powrocie z Londynu, gdzie przez siedem lat studiował medycynę, odkrywa, że jego matka święconą oliwą z tej lampy smaruje chore oczy dziewczynki, wpada w złość, biegnie do meczetu i kijem rozbija lampę. Obrazoburczy czyn Isma'ila ma być afirmacją „nauki” i przeciwstawieniem się „zabobonom”. Dla nowych świeckich elit władzy, podobnie jak dla teologów, którzy potępiają kult świętych, „zabobon” ludu jest wypaczeniem prawdy i ten błąd należy prostować uciekając się nawet do użycia przemocy.

W kontekście modernizacji narzuconej z góry zmierzch świętych oznacza w rzeczywistości dodatkowe zmniejszenie znaczenia warstw ludowych, bo w islamie świętość to przede wszystkim vox populi, oddolne uznanie, które często nadaje autorytet osobom prostym. Przykładem tego jest rozpowszechnione otaczanie czcią świętych kobiet, mimo ich nieznacznej obecności w źródłach pisanych. Postać, z pewnością literacka, Su'ud, nauczycielki Dhu'n-Nuna, która umarła w 859 r. i której poświęcony jest w czerwcowym numerze „kobiety kościół świat” artykuł Francesca Chiabottiego, łączy w sobie różne drugorzędne wspólne cechy innych świętych: jest nie tylko czarną niewolnicą, ale byłą śpiewaczką i kurtyzaną.

Aktywna rola ludu w kreowaniu świętych nie pociąga za sobą w sposób nieunikniony konfliktu z teologią klas wykształconych. Jak pokazuje artykuł Nelly Amry (w tym samym numerze), teoria świętości wypracowana przez Ibn Arabiego, wyjaśniająca, że kobieta może osiągnąć najwyższy stopień świętości, a także być prorokiem, stała się dla anonimowego autora hagiografii tunezyjskiej świętej Aiszy Manubii podstawą, która pozwoliła mu potwierdzić tą książką kult „porwanej przez Boga”, podważającej w swoim życiu reguły rozdziału płci, co wzbudziło surową krytykę współczesnych.

Powodzenie, jakim cieszył się sufizm do czasów współczesnych, zawdzięczał on właśnie temu, że pełnił rolę mostu między wiarą ludu i teologią, a także między kulturą świecką i religijną, wyobraźnią poetycką i zdolnościami wizjonerskimi.

Oprócz osłabienia szerokich warstw ludności, niemających możliwości korzystania ze zdobyczy nowoczesności, zmierzch świętych pociąga za sobą także kryzys autorytetu związanego w kulturze islamskiej z koncepcją świętości. Tarbiya, arabskie słowo oznaczające edukację, pochodzące od czasownika „hodować”, „wychowywać”, semantycznie bliskie jest łacińskiemu auctoritas, będącego derywatem czasownika augeo. Generatywny charakter przekazywania wiedzy symbolizuje karmienie mlekiem matki. Mistrz sufizmu faktycznie przedstawiany jest niekiedy jako karmicielka. Z innym symbolem kobiecym związana jest zdolność Proroka do przyjmowania dziewiczym sercem zesłania boskiego Słowa. To wyjaśnia według niektórych komentatorów epitet ummi (częściej rozumiany jako „niepiśmienny”), którym jest określony w Koranie (7, 157). W swoim komentarzu do tego wersetu Al-Baghawi (zm. w 1122 r.) powołuje się na tradycję, która sugeruje, że zdolności profetyczne mogą mieć wszyscy wierzący. Według tej tradycji Bóg zapowiedział Mojżeszowi, że powstanie wspólnota wierzących muzułmanów, opisując ją w ten sposób: „Napełnię moją dającą Pokój Obecnością (sakîna, odpowiednik hebrajskiej shekinah) ich serca, a oni będą recytowali Torę z pamięci, czytając ją w swoich sercach: będą ją recytowali mężczyzna i kobieta, wolny i niewolnik, mały i wielki”.

Abdallah Ibn Mas‘ud, towarzysz Proroka pochodzący z ludu, który cieszył się szczególnym autorytetem ze względu na pojmowanie Koranu inteligencją serca, nazywany był Ibn Umm ‘Abd, „synem matki sługi”, a przydomek ten, zamiast odniesienia do ojca, zawierał odniesienie do matki, bo tylko matka obdarzona była prestiżem religijnym, ze względu na swoją wiarę i zażyłość z Prorokiem. Według Ibn Mas‘uda Prorok miał powiedzieć: „Bóg nie uświęci (yuqaddisu) ludu, który nie daje słabemu jego prawa”. On sam miałby opisać przyjaciół Boga jako tych, którzy „proszą o deszcz i zostają wysłuchani, dzięki nim ziemia kiełkuje, modlą się przeciwko tyranom, którzy zostają zmiażdżeni i chronią od nieszczęść”. „Zażyłość” (uns) z Bogiem daje Jego przyjaciołom odwagę mówienia do Niego z niezwykłą wolnością w ich modlitwach o wstawiennictwo. Innym owocem tej zażyłości jest ufność ze strony zwierząt, temat pojawiający się często w hagiografiach muzułmańskich ascetów z najodleglejszych czasów.

O Rabi'i (Rabi'a al-Adawijja) mówi się, że zwierzęta nie uciekały przed nią, bo nie spożywała pokarmów pochodzenia zwierzęcego. O czarnej niewolnicy Maymûnie al-Sawdâ opowiada się, że pasła owce, a kiedy się modliły owce bez lęku zbliżały się do wilków. Asceta ‘Abd al-Wâhid ibn Zayd (zm. w 793 r.) wyruszył na jej poszukiwanie, kiedy usłyszał od kobiety zamkniętej w schronisku dla szaleńców, że Maymûna będzie jego małżonką w raju. Gdy ją odnalazł, miała na sobie tunikę z wyhaftowanymi słowami „nie sprzedaje się i nie kupuje”. W tym opowiadaniu, podobnie jak w idylli Su'ud i Dhu'n-Nuna, zażyłość z Bogiem, razem z przyjaźnią między człowiekiem i zwierzętami, przywraca zażyłość między mężczyzną i kobietą, usuwając przemoc wpisaną w relacje oparte na dominacji.

Nie dziwi, że źródła sufizmu wciąż dostarczają argumentów muzułmańskim badaczkom i myślicielkom, które starają się połączyć współczesną debatę na temat praw i godności kobiety z dziedzictwem klasycznym. Jest ono aktualne nie tylko dlatego, że wyraża się w nim ideał równości, lecz ze względu na jego zdolność do ukazywania nieustannego konfliktu tego ideału z głębokimi siłami społecznymi i psychologicznymi, które uniemożliwiają jego realizację.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama