Przeczytaj, zanim złożysz mamie życzenia, pójdziesz na randkę lub egzamin
Maj dostarczył nam w tym roku sporo ciepłych i słonecznych dni. Z czasem będzie ich coraz więcej, a zbliżające się lato widać już po iście wakacyjnych „kreacjach” stylistycznych, jakie coraz częściej możemy podziwiać w każdym z cieplejszych dni.
Dziewczyny i kobiety, prawie w każdym wieku — w zwiewnych sukienkach lub spódniczkach mini, w bluzeczkach na supercienkich ramiączkach i w plażowych klapkach. Mężczyźni — w krótkich spodenkach i w sandałach, odsłaniających stopy. Gdzie można spotkać tak ubrane osoby? Na plaży, w lesie podczas rowerowej wycieczki, a może na spacerze nad rzeką? Oczywiście, tak! Ale nie tylko. Wracając z plenerowej imprezy można przecież po drodze zrobić zakupy, albo wpaść do biblioteki lub pójść na egzamin. Oczywiście, kto by się przedtem przebierał! W taki dzień, jak piątek — a czemu to od razu nie ubrać się w weekendowe ciuszki, idąc do pracy, do szkoły lub na wykłady? Jadąc na niedzielny wypad za miasto w gronie przyjaciół lub w powrotnej drodze trzeba przecież pójść na Mszę św. Oczywiście, w tych samych strojach, w jakich przed chwilą odpoczywaliśmy w otoczeniu przyrody lub właśnie zamierzamy to uczynić.
Z moich obserwacji wynika, że tak właśnie postępuje bardzo duża część Polek i Polaków w każdym wieku, choć najbardziej barwne przykłady dotyczą jednak młodych. W ten oto sposób wakacyjne i plażowe stroje pojawiają się wszędzie: w szkołach i uczelniach, w biurach, na ulicach, w środkach komunikacji miejskiej, w muzeach i w kościołach. Czy jest w tym coś złego? Z pozoru nie, świadczy to jednak o braku wyczucia sytuacji. Żaden z wymienionych wyżej rodzajów odzieży nie jest „zły” sam w sobie. Chodzi raczej o to, kto zakłada daną rzecz na siebie, w jaki sposób ją nosi oraz w jakich okolicznościach.
Zwiewna sukienka na ramiączkach, to świetny pomysł na spacer brzegiem morza lub na molo. Jest to na pewno tysiąc razy lepsze rozwiązanie niż paradowanie w samym kostiumie kąpielowym. Ta sama sukienka na Mszy św. oznacza niestety brak szacunku właścicielki zarówno do Najwyższego Gospodarza tego miejsca, jak i do wszystkich otaczających osób. Jeśli nie ma możliwości przebrania się, to wystarczy założyć na ramiona szal lub bolerko. Podobnie bluzka z głębokim dekoltem lub spódnica mini na egzaminie może być odebrana jako oznaka braku szacunku do egzaminatora, a gdy jest nim mężczyzna — nawet jako próba taniej manipulacji. Z kolei krótkie spodenki są świetne na wycieczkę rowerową, jednak mężczyzna, który ubierze się w nie idąc na wykład lub do biblioteki, musi się liczyć z tym, że będzie swoim wyglądem wzbudzał niezbyt przyjemne wrażenia estetyczne u napotkanych osób.
Tego typu błędy w dopasowaniu stroju do sytuacji mogą być odczytane jako rodzaj lekceważenia lub braku delikatności w stosunku do innych. Czasem osoby popełniające takie niestosowności są zupełnie nieświadome, jak wpływa ich wygląd na otoczenie. Są też tacy, którzy celowo szokują swoim wyglądem. Kłopot w tym, że „na oko” trudno jest odróżnić jednych od drugich. Tak więc, jeśli chcemy zachować dobre relacje z innymi, przeanalizujmy dokładniej swój styl ubierania się w różnych codziennych sytuacjach. Dzień Matki jest dobrą okazją, żeby przemyśleć swój strój, zanim wybierzemy się do naszych mam z kwiatami i prezentami. Może się bowiem okazać, że największym prezentem, jaki możemy dać, są nasze szczere uczucia, które wyrazimy również przez strój. Tak, to prawda — nasz strój bardzo wiele mówi o naszych uczuciach do innych osób, na ile są dla nas ważne, jak bardzo je kochamy i szanujemy. Nic nie ucieszy mamy aż tak bardzo jak widok syna, który specjalnie dla niej ubrał się w śnieżnobiałą koszulę, a może nawet i krawat, zwłaszcza, jeśli na co dzień ubiera się „na luzie”. To jest bardzo mocny dowód na to, że myślał o tej chwili wcześniej, że mu zależy i że mama jest dla niego najważniejszą osobą na świecie. Z kolei nawet najwspanialszy prezent nie da tego efektu, jeśli strój będzie jasno wskazywał, że syn wpadł do mamy tak przy okazji, w drodze na trening w siłowni.
Kobiety przejawiają dużą wrażliwość na te swoiste niewerbalne komunikaty ze strony mężczyzn. Oczywiście, nie tylko mamy, ale też dziewczyny, sympatie, narzeczone... Większość młodych mężczyzn nie ma pojęcia, co czuje dziewczyna, która szykowała się przez kilka godzin, żeby świetnie wyglądać np. na pierwszej randce, kiedy widzi zbliżającego się do niej chłopaka w zaniedbanym stroju, komunikującego swoim wyglądem coś w rodzaju:
„Cześć! Właśnie naprawiałem rower”. Ten widok wywołuje niemiłe ukłucie w jej sercu i bukiet kwiatów w jego ręku niewiele tu pomoże. W końcu bukiet mógł kupić jedną minutę wcześniej w kwiaciarni za rogiem, ale strój! Tak, on mówi, czy to spotkanie jest dla niego tak samo ważne jak dla niej. Czy w ogóle jest ważne.
Jeśli kobieta usilnie eksponuje szczegóły swojej figury poprzez śmiałe dekolty, krótkie spódniczki lub obcisłe bluzki i spodnie, to zewnętrzny obserwator może pomyśleć, że ciało to największy atut jaki ma. Oczywiście mamy nadzieję, że tak jednak nie jest! Zwłaszcza w takich sytuacjach, jak randka, warto zawalczyć o wizerunek, który pokazuje całą osobę, a więc nie tylko ciało, ale też ciekawą osobowość i oryginalny styl. W tym przypadku ślepe podążanie za modą wcale nie gwarantuje dobrego efektu wizualnego.
Zamiast tego proponuję zdobywać wiedzę na temat dobierania strojów w taki sposób, żeby wydobyć naturalne piękno i harmonię, a ukrywać drobne niedoskonałości urody. W kolejnych artykułach będę poruszać wszystkie wymienione wyżej tematy i wiele innych aspektów osobistego wizerunku, które są ważne zwłaszcza w życiu ludzi młodych. Postaram się zrobić to w jak najbardziej praktyczny sposób.
Lidia Tkaczyńska
Prowadzi szkolenia nt. wizerunku, zasad savoir-vivre w życiu prywatnym i zawodowym oraz komunikacji w biznesie. Jest partnerem i trenerem w firmie LONGHILL Business Communication.
opr. mg/mg