Nie po to, by ludzie widzieli...

Jaki jest sens liturgicznego okresu zwanego "Wielkim Postem" (cz. 2)


Ks. Artur Malina

Nie po to, by ludzie widzieli...

Karnawał dobiegł końca. Ucichły zabawy, bale i przyjęcia. Od Środy Popielcowej słyszymy w kościele: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”, a na nasze głowy spada popiół. Przyjmujemy ten znak, może czasem nie wiedząc, po co. Bo dziwny to zwyczaj, przypominający raczej średniowieczne obrzędy, a przecież mamy XXI wiek. Dawniej, w epoce różnych guseł i przesądów, ludzie widzieli w tym jakąś wartość, ale cóż to znaczy obecnie?

Proch jest bardzo irytującym znakiem. Przejmuje drżeniem, ponieważ przypomina o umieraniu, o nieuniknionej śmierci, o kruchości człowieczeństwa. A jednak ta chwila refleksji i ten znak wydają się potrzebne każdemu. Nawet ten, kto nie uważa się za wierzącego, ale szuka prawdy w swoim życiu, uzna za coś pięknego i dobroczynnego fakt, że jest w roku czas, w którym jesteśmy zaproszeni do bardziej zdecydowanej pracy nad sobą. Do spojrzenia w prawdzie na swoje wnętrze, zatroskania o inne wartości niż tylko dobra materialne i zaprowadzenia ładu w swoim życiu.

Na początku Wielkiego Postu w liturgii rozbrzmiewa trzykrotnie: „Bóg widzi w ukryciu”. Chrystus wzywa, abyśmy czynili dobro w ukryciu. Ludzie mogą dostrzec dobro, ale autor tego dobra nie powinien się nim afiszować.

Środa Popielcowa

Ten dzień jako początek Wielkiego Postu wszedł na stałe do tradycji rzymskiego Kościoła w 1570 roku. Zwyczaj posypywania głów popiołem na znak żałoby i pokuty znany jest w wielu kulturach i tradycjach. Znajdujemy go zarówno w starożytnym Egipcie i Grecji, jak i u plemion indiańskich oraz na kartach Biblii, np. w Księdze Jonasza czy Joela. Liturgiczna adaptacja tego zwyczaju pojawia się jednak dopiero w VIII w.

Pierwsze świadectwa o święceniu popiołu pochodzą z X wieku. W następnym wieku papież Urban II wprowadził tę praktykę jako obowiązującą w całym Kościele. Z tego też czasu pochodzi zwyczaj, że popiół do posypywania głów wiernych sporządza się z palm poświęconych w Niedzielę Palmową poprzedniego roku.

Sięgać do istoty

Istotą Wielkiego Postu jest przygotowanie wspólnoty wiernych przez nawrócenie, słuchanie Słowa Bożego i modlitwę do największego święta chrześcijan, jakim jest Wielkanoc. Nawrócenie, które stanowi najważniejszy temat Wielkiego Postu, streszcza się w trzech praktykach wielkopostnych: modlitwie, poście i jałmużnie. „Katechizm Kościoła Katolickiego” przypomina, że bez nawrócenia serca, czyny pokutne pozostają bezowocne i kłamliwe. I odwrotnie — nawrócenie wewnętrzne, skłania do uzewnętrznienia takiej postawy przez widzialne gesty i czyny pokutne (por. KKK 1430). Zwraca też uwagę, że okresy i dni pokuty wskazane w roku liturgicznym, takie jak Wielki Post i każdy piątek, są dla Kościoła specjalnym czasem praktyki pokutnej. „Okresy te są szczególnie odpowiednie dla ćwiczeń duchowych, liturgii pokutnej, pielgrzymek o charakterze pokutnym, dobrowolnych wyrzeczeń, jak post i jałmużna, braterskiego dzielenia się z innymi” (por. KKK 1438).

Modlitwa, szczególnie otwarta na słuchanie słowa Bożego, pozwala człowiekowi zrozumieć zamysł Boga w stosunku do niego i do całego świata. Post w praktyce wielkopostnej nie ma charakteru dietetyczno-medycznego, ale staje się swoistym czasem uwolnienia wiernych od złudzeń, jakim ulegają w stosunku do rzeczy. Innym ważnym aspektem postu staje się jego wymiar wspólnoty z najuboższymi — jałmużna. Św. Augustyn, zwracając się do swoich wiernych, mówił: „Wstrzemięźliwość wasza niech będzie pokarmem biednych”. W hymnie Liturgii Godzin Kościół modli się: „Ten czas przeżyjmy w skupieniu; Krótsze niech będą rozmowy; Skromniejsze nasze posiłki; Więcej czuwania nad sobą”.

Nastrój pokuty w kościołach

Aby nas w pełni wprowadzić w radość świąt wielkanocnych, Kościół niczym wytrawny pedagog wniósł szereg zwyczajów, które wielkopostnemu przygotowaniu nadają specyficzny charakter. Tak więc ogołaca kościoły i ołtarze z kwiatów, aby wprowadzić nastrój smutku i pokuty. Ogranicza światło, aby pomóc w skupieniu się i zadumie; prawie milkną organy; szaty liturgiczne mają barwę pokutnego fioletu. W świątyniach rozbrzmiewają pieśni przypominające o męce naszego Zbawiciela: Wisi na krzyżu, Ludu, mój ludu, Jezu Chryste, Panie miły itp.

Z liturgią wielkopostną łączy się od XI w. zwyczaj zasłaniania ołtarza na cały 40-dniowy okres. Od XVIII w. czyniono to tylko podczas dwóch ostatnich tygodni (tzw. czas pasyjny). W XIII w. zasłaniano tylko krzyż i obrazy. Ten zwyczaj zachował też Kościół w Polsce, od V niedzieli Wielkiego Postu aż do Wielkiego Piątku, kiedy to podczas uroczystego nabożeństwa odsłania się i adoruje Krzyż święty.

W Rzymie istniał zwyczaj, że w wyznaczonych kościołach codziennie zbierał się lud wraz ze swoim duchowieństwem i w procesji witał papieża, który miał odprawić tamże nabożeństwo liturgiczne. Te nabożeństwa „stacyjne” odbywały się w kościołach znaczniejszych i tak rozłożonych, aby mogli uczestniczyć w nich wierni wszystkich dzielnic Rzymu. Początkowo były to tylko dwa wyznaczone dni w tygodniu, a od czasów św. Grzegorza II († 731) wszystkie dni tygodnia. Przywrócono ten zwyczaj i papież rozpoczyna Wielki Post w rzymskiej bazylice św. Sabiny, która była kościołem stacyjnym w Środę Popielcową.

W drodze z cierpiącym Zbawicielem

Jedną z najbardziej popularnych praktyk okresu wielkopostnego jest Droga Krzyżowa. Jej początki są związane z posługą dwóch powstałych w średniowieczu zakonów: franciszkanów i dominikanów. Pierwsza wzmianka o Via Dolorosa pochodzi z roku 1228. Nabożeństwo to zrodziło się z pragnienia przeżycia i utrwalenia najbardziej dramatycznych momentów życia Jezusa, przedłużenia dramatu Bożej miłości w ludzkiej egzystencji. Przyczyniły się do tego również: odnalezienie relikwii Krzyża, pielgrzymki do Jerozolimy i opisy miejsc związanych z męką Chrystusa oraz pragnienie zlokalizowania poszczególnych wydarzeń z życia Zbawiciela, przejęcie opieki nad sanktuariami jerozolimskimi przez franciszkanów (1345), nowe spojrzenie na Chrystusowe życie, jakie zaczęło pojawiać się w chrześcijaństwie od X w.

Najstarszą formą Drogi Krzyżowej było nabożeństwo upadków Jezusa oraz kult „dróg” (przejścia, które Jezus musiał odbyć podczas męki). Z połączenia tych dwóch nabożeństw powstały stacje Drogi Krzyżowej.

Typowo polskim zwyczajem wielkopostnym stało się nabożeństwo Gorzkich Żali. O. Wawrzyniec Beniok, misjonarz (lazarysta), ułożył w 1707 r. teksty polskie, które dały początek nabożeństwu Gorzkich Żali.

Odwiedzanie Ziemi Świętej przez wielu pielgrzymów sprawiało, że po powrocie do domu starali się o stworzenie trwałej pamiątki tego faktu. Wznoszono więc budowle przypominające jerozolimskie. W XV w. powstało ich wiele w większych miastach Europy. W Polsce pierwsza kalwaria zawdzięcza swoje powstanie wojewodzie krakowskiemu Mikołajowi Zebrzydowskiemu. Jej powstanie (1600) odbiło się dużym echem w całym kraju i przyczyniło się do powstania innych. Do najbardziej znanych należą kalwarie w Pakości, Wejherowie (XV w.), Kalwaria Pacławska, w Wambierzycach (XV w. — liczy 92 kaplice) i Piekarach Śląskich.

* * *

Bogactwo liturgii i tradycji związanych z Wielkim Postem ma pomóc w kontemplacji Oblicza cierpiącego Zbawiciela. Na co dzień pozostaje prosty znak krzyża i rada Romano Guardiniego: „Czyniąc znak krzyża, czyń go starannie. Nie taki zniekształcony, pośpieszny, który nie wiadomo co oznacza. Czyń powoli duży, staranny znak krzyża: od czoła do piersi, od jednego ramienia do drugiego, czując, jak on cię całego ogarnia. Staraj się skupić wszystkie swoje myśli i zawrzyj całą siłę swojego uczucia w tym geście kreślenia krzyża”.

ZAPUSTY

Tak nazywał się polski karnawał (carne — mięso, vale — żegnaj), trwający od Trzech Króli do Popielca. Ponieważ w Wielkim Poście zakazane były wszelkie wesela, zabawy huczne, posiłki mięsne, „na ostatki” chciano sobie tak długi post wynagrodzić, może także wzmocnić organizm. Dlatego zwyczajem zachodnim urządzano wystawne uczty i zabawy, bale maskowe i kuligi. Oto jak opisuje zapusty Zygmunt Gloger: „Zapusty są od wieków uprzywilejowaną porą wszelkiego rodzaju zabaw, widowisk, maszkar, uczt, wesołości i pustoty. Z nastaniem chrześcijaństwa Boże Narodzenie i Nowy Rok dały powody do wesołości religijnej, a łakomy żołądek ludzki w przewidywaniu długiego postu wymyślił tłuste uczty i huczne pohulanki na pożegnanie dni zapustnych. Zapusty rozpoczęte suto i wesoło Godami (tak bowiem w języku staropolskim zwano święta Bożego Narodzenia i ostatnie dni roku), kończono również suto i mięsno »ostatkami«... Ostatni czwartek od tłustych biesiad zwano tłustym”.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama