Wierzę mocno, że Maryi milsza jest jedna koronka odmówiona nabożnie i spokojnie, aniżeli tysiąc odmówionych w pośpiechu. Jak każdy, tak i Maryja zważa bardziej na świeżość kwiatów niż na wielkość bukietu
stron: 224
format: 130x210 mm
ISBN: 978-83-7485-236-4
rodzaj okładki: miękka
Wydawnictwo: Bratni Zew
Książka powstała, by pomóc zarówno osobom, które już odmawiają Różaniec w jeszcze pełniejszym przeżywaniu tej formy modlitwy, jak i tym, które są słabo zaznajomione z „koronką Różańca” w odkryciu bogactwa owej „metody”, która od wieków jednoczy ze sobą ludzi prostych, uczonych, biednych, wielkich mistyków, nawróconych grzeszników i świętych.
„Modlitwa tak łatwa, a równocześnie tak bogata naprawdę zasługuje, by wspólnota chrześcijańska ponownie ją odkryła… Weźcie znów ufnie do rąk koronkę Różańca, odkrywając ją na nowo w świetle Pisma Świętego, w harmonii z liturgią, w kontekście codziennego życia” (św. Jan Paweł II).
Pomimo że czasem odmawiamy go w niewłaściwy sposób, Maryja i tak spogląda na to z bezgraniczną miłością. Tak jak oględny rysunek wykonany przez dziecko, a mimo tego podziwiany przez matkę z uśmiechem na twarzy, tak i nasze różańce nie są nigdy ignorowane ani odrzucane przez Matkę Boską, która zawsze polecała odmawianie tej modlitwy podczas swoich objawień.
W swojej książce autor przytacza interesujące myśli i rozważania świętych, papieży oraz uczonych Kościoła na temat historii i znaczenia Różańca w życiu człowieka, rodzin i wspólnot.
Prezentuje również propozycje rozmyślań oraz wskazówki służące lepszemu zrozumieniu i pogłębieniu modlitwy, czyniąc to w ciekawy i przystępny sposób, który – jak sam mówi – ma „pomóc zarówno osobom, które już odmawiają różaniec – w jeszcze pełniejszym przeżywaniu tej formy modlitwy, jak i tym, które są z nią słabo zaznajomione – w odkryciu bogactwa owej «metody»”. Dzięki temu książka pozwala zrozumieć obecną strukturę modlitwy oraz jej znaczenie, stając się jednocześnie konkretnym, praktycznym przewodnikiem po kolejnych tajemnicach Różańca.
„Istotna jest nie tyle długość modlitwy, ale żarliwość, z jaką się ją odmawia, co podoba się Bogu i dotyka Jego serca. Jedno właściwie odmówione Zdrowaś Maryjo jest warte więcej niż sto pięćdziesiąt wypowiedzianych źle. Większość katolików odmawia Różaniec w ten sposób, że albo odmawia cały, to jest piętnaście tajemnic, lub pięć z nich, albo co najmniej kilka dziesiątek. Niemniej jednak, tylko niewielu umie zrezygnować z grzechów i czyni postępy w cnocie, ponieważ nie modli się tak, jak należy”.
Oto pewne przydatne ustalenia, które zaleca się mieć na uwadze podczas odmawiania Różańca (tak jak i podczas innych wspólnych modlitw):
– odmawianie Różańca, zwłaszcza wspólne, ma swój określony, naturalny rytm, który powinno się zachować; w istocie modlitwa to rytm, a rytm prowadzi w głąb serca: tam, gdzie jest rytm, jest i harmonia i wspólnota, zanika zaś dystans pomiędzy osobami;
– modlitwa powinna być płynna, tak jak wypowiedź, nie należy jej recytować ani spowalniać, skandować ani wymawiać z naciskiem;
– należy odmawiać ją umiarkowanie głośno, ponieważ podczas modlitwy powinno się móc słyszeć głos tego, kto jest blisko, tak aby niemal nie słyszeć własnego, i tworzyć wspólnie jeden chór.
Oto natomiast niektóre poważne błędy, których należy unikać:
– wyprzedzanie innych – będące objawem niekontrolowanej potrzeby wyróżniania się;
– pozostawanie z tyłu, za innymi – będące objawem zbytniego przywiązania do własnego sposobu myślenia i postępowania;
– podnoszenie głosu – wyrażające potrzebę górowania nad innymi oraz chęć bycia zauważonym;
– milczenie lub brak udziału – negujące chęć uczestnictwa w modlitewnej wspólnocie Kościoła.
Poniżej zamieszczono krótkie wskazówki praktyczne.
Używanie koronki różańcowej. Ważne jest, aby przesuwać różaniec w dłoniach. Kiedy palce przebiegają po koralikach różańca, modlitwa staje się „namacalna” i ciało nie może pozostać wyobcowane. Dzisiaj mówi się słusznie o duchowości będącej udziałem ciała: ciało pomaga duszy się unieść, a różaniec umożliwia integralne uczestnictwo ciała i duszy w modlitwie.
Wprowadzenie się, w miarę możliwości, w stan wyciszenia. Potrzebna jest zazwyczaj atmosfera ciszy i skupienia. Najlepiej byłoby odmawiać Różaniec przed tabernakulum albo wizerunkiem świętego. Równie dobrze jest jednak odmawiać go spacerując w cichej okolicy (po lasach, ścieżkach, ogrodach, korytarzach, poczekalniach…). Zawieszone zostają wówczas kontakty ze światem zewnętrznym i człowiek koncentruje się na modlitwie. Jej początkiem jest cisza – jeśli naprawdę chcemy się modlić, musimy przede wszystkim nauczyć się słuchać, gdyż Bóg mówi do nas w ciszy serca. Najistotniejsze jest bowiem nie to, co my mówimy do Boga, lecz to, co Bóg mówi do nas.
„Odmawiając «Zdrowaś Maryjo» trzeba uważać, aby nasze głosy nie zagłuszały głosu Boga, który przemawia zawsze przez ciszę, niczym «szmer łagodnego powiewu» (1Krl 19,12). Bardzo trzeba się zatem troszczyć o tę ciszę pełną Boga, zarówno podczas odmawiania Różańca indywidualnie, jak i we wspólnocie! […] Różaniec trzeba postrzegać jako modlitwę kontemplacyjną, a to nie jest możliwe, gdy nie jesteśmy wyciszeni” .
Różaniec najlepiej odmawiać przed Najświętszym Sakramentem. Najlepiej jest modlić się w kościele, klęcząc przed Najświętszym Sakramentem lub przy ołtarzu Najświętszej Marii Panny. Jeśli jednak nie jest to możliwe, gdziekolwiek indziej, gdzie dusza może obcować z Maryją, należy zwrócić się do Niej w pobożnych słowach modlitwy „Zdrowaś Maryjo”.
W rzeczy samej, jedną z największych zalet Różańca jest możliwość odmawiania go gdziekolwiek. Właściwie w każdym miejscu można trzymać w dłoni koronkę i mówić modlitwę – na ulicy lub w pociągu, w poczekalni lub na przystanku autobusowym, stojąc w kolejce do okienka na poczcie lub jadąc autem.
Modlenie się bez pośpiechu. Kto chce należycie odmawiać Różaniec, musi zrezygnować z pośpiechu i odnaleźć wewnętrzny spokój: „Różaniec bowiem z natury swej domaga się odmawiania w rytmie spokojnej modlitwy i jakby z zatopioną w myślach powolnością, by przez to modlący się łatwiej oddał się kontemplacji tajemnic życia Chrystusa, rozważanych jakby sercem Tej, która ze wszystkich była najbliższa Panu, i by otwarte zostały niezgłębione tych tajemnic bogactwa”.
Pośpiech stwarza wrażenie jakby Różaniec odmawiany był jedynie po to, by wywiązać się z obowiązku i oddala nas od prawdziwej modlitwy. Różańca nie można traktować jako „czystej formalności”, której dopełnia się dla spokoju sumienia („Zrobiłem, co trzeba!”; „No, to załatwione!”). Należy wysilić się, aby uczynić z niego prawdziwą, szczerą modlitwę, zresztą tak, jak chce tego Kościół. A zatem, aby Różaniec mógł stać się autentyczną okazją zebrania myśli w modlitwie, należy odmawiać go raczej powoli, z odpowiednimi przerwami na zadumę.
Ważniejsza od ilości jest jakość: dziesięć „Zdrowaś Maryjo” odmówionych powoli, z uwagą kontemplując jedną lub więcej tajemnic, ma większą wartość aniżeli pięćdziesiąt modlitw zmówionych w pośpiechu. Najważniejszym celem jest bowiem prawdziwie kontemplacyjna modlitwa.
Sytuacja jest analogiczna jak podczas spotkania z przyjacielem lub bliską nam osobą: jeśli nie mamy dla nich czasu lub spędzimy go z nimi za mało, albo powiemy im to, co mamy do powiedzenia w pośpiechu, to z naszej przyjaźni czy też miłości nic już nie będzie, z czasem – wygaśnie.
Wierzę mocno, że Maryi milsza jest jedna koronka odmówiona nabożnie i spokojnie, aniżeli tysiąc odmówionych w pośpiechu. Jak każdy, tak i Maryja zważa bardziej na świeżość kwiatów niż na wielkość bukietu.
„Drugi z najczęściej popełnianych przy odmawianiu Różańca błędów to chęć, by jak najszybciej skończyć go odmawiać. To dlatego tak wiele osób postrzega Różaniec jako ciężar, który ciążyłby na nich, gdyby nie został odmówiony, zwłaszcza gdy ślubowaliśmy regularnie go odmawiać lub otrzymaliśmy takie polecenie od spowiednika, aby mniej lub bardziej chętnie odmówić Różaniec za pokutę.
To smutne, kiedy uświadomimy sobie, jak niedbale większość ludzi odmawia Różaniec. Modlą się zaskakująco szybko, prześlizgują się po niektórych słowach. Choć nikt spośród nich – i to nawet najmożniejsi – nie spodziewa się, by ktoś potraktował tak niechlujny sposób pozdrawiania za honor, to jednak wyobrażają sobie, że Jezus i Maryja zostaną przez nich w ten sposób uczczeni.
Nic więc dziwnego, że najwznioślejsze modlitwy naszej świętej religii zdają się nie przynosić żadnych owoców, że po odmówieniu tysiąca Różańców wciąż nie stajemy się lepsi niż byliśmy wcześniej.
Drodzy przyjaciele bractwa różańcowego, błagam was, powstrzymajcie swój naturalny popęd i wypowiadając słowa modlitwy różańcowej starajcie się o większe pauzy. […] Na początku możesz mieć trudności z wprowadzeniem tych pauz ze względu na zły zwyczaj pośpiesznego odmawiania, ale dziesiątek odmówiony razem z rozmyślaniem w ten sposób, będzie wart więcej niż tysiące Różańców odmówionych w pośpiechu, bezmyślnie i bez należytej przerwy na oddech” .
Emanuele Giulietti urodził się w Rzymie 1 marca 1975 roku. W 2002 r. uzyskał tytuł magistra Inżynierii Mechanicznej, a w roku 2011 ukończył doktorat z zakresu Badań w dziedzinie Inżynierii Mechanicznej i Industrialnej. Przez dziesięć lat współpracował z katedrą Dynamiki płynów i Aerodynamiki na Uniwersytecie w Rzymie, a obecnie prowadzi badania przy ENEA (Włoskiej Narodowej Agencji Nowych Technologii, Energetyki i Zrównoważonego Rozwoju Gospodarczego). Jest autorem artykułów naukowych, które ukazały się na łamach narodowych i międzynarodowych czasopism oraz książek religijnych.
opr. aś/aś