Drogi krzyżowe ze świętymi

Przewodnikami w tej drodze zostali święci i błogosławieni Kościoła, którzy dobrze rozumieli, czym jest krzyż

Przewodnikami w tej drodze zostali święci i błogosławieni Kościoła, którzy dobrze rozumieli, czym jest krzyż; zarówno dźwigany na własnych barkach, jak i współdzielony z innymi. Dołącza do nich wielogłosowy chór zwykłych ludzi, mówiących o swoich dramatach, wątpliwościach, poszukiwaniach, które doprowadziły ich do tego jednego punktu w czasie i przestrzeni: niewielkiego wzgórza w pobliżu Jerozolimy, blisko dwa tysiące lat temu. Tu można już tylko zamilknąć w pokorze wobec niepojętej miłości Boga umierającego na krzyżu dla naszego zbawienia.

Drogi krzyżowe ze świętymi

[Droga krzyżowa z Janem XXIII]

Stacja II. Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Żyjemy w świecie, który myśli, że „nic nie musi”. Nawet Jezus wielokrotnie mówi: „jeśli chcesz”. Jeśli chcesz, weź swój krzyż i chodź za Mną. Każdy człowiek podejmuje trud koniecznej pracy, znosi różne uciążliwości życia, zmaga się z cierpieniem, ale chrześcijanin widzi to wszystko w perspektywie Chrystusowego krzyża, który daje wyzwolenie. Dlatego św. Jan XXIII przestrzega przed odrzuceniem tego, co wymaga od nas samozaparcia.

Życie ludzkie jest nieustannym, długim i uciążliwym pielgrzymowaniem. Trzeba ciągle piąć się w górę po stromych, kamienistych ścieżkach, szlakiem przeznaczonym dla wszystkich. W tej tajemnicy [krzyża] Jezus jest uosobieniem całego rodzaju ludzkiego. Byłoby nieszczęściem, gdyby każdy z nas nie miał swojego krzyża: człowiek skłonny do egoizmu, do niewrażliwości, prędzej czy później upadłby w drodze (Dziennik duszy, s. 359).

[Droga krzyżowa ze św. Alfonsem]

Stacja IV. Spotkanie z Matką

Musiałem się poddać poważnej operacji. W szpitalu położono obok mnie jedenastoletniego chłopca. Niewiele się odzywał, tylko popłakiwał pod kołdrą. Zdałem sobie sprawę, że może mu być jeszcze trudniej niż mnie, i zacząłem z nim rozmawiać. Graliśmy w różne gry, a ja starałem się okazywać mu jak najwięcej serca i już prawie wcale nie zajmowałem się sobą. Po powrocie Kamila z operacji siadłem przy jego łóżku i stale go rozbudzałem, bo po wyjściu z narkozy nie wolno zasnąć co najmniej przez dwie godziny. Wkrótce przyszła jego mama i się nim zajęła. Nie przesadzę, mówiąc, że czuwając przy nim, sam czułem się jak matka…

Nasza zgodność z wolą Bożą powinna być całkowita, bez zastrzeżeń, niezmienna, bez odwołania. To szczyt doskonałości i ku temu – powtarzam – powinny zmierzać wszystkie nasze działania, pragnienia oraz modlitwy.

[Droga krzyżowa z bł. ks. Jerzym Popiełuszką]

Stacja VI. Weronika

Krwawy pot zalewa oczy. Szeregi obcych, wykrzywionych twarzy, przysłoniętych jakby mgłą, zaczynają falować w słońcu. Wszystko wydaje się takie odległe… I nagle przed oczami pojawia się sylwetka kobiety, jej rysy są naznaczone smutkiem, drobna dłoń delikatnie ociera Mu twarz miękką tkaniną. Tyle w tym geście współczucia i zrozumienia! Ona jedna, ona jedna się na to zdobyła…

Mamy wypowiadać prawdę, gdy inni milczą. Wyrażać miłość i szacunek, gdy inni sieją nienawiść. Zamilknąć, gdy inni przeklinają. Pomóc, gdy inni nie chcą tego czynić. Przebaczyć, gdy inni nie potrafią. Cieszyć się życiem, gdy inni je lekceważą.

[Droga krzyżowa dla młodych]

Stacja IX. Trzeci upadek pod krzyżem

Pytasz mnie, po co chodzę do spowiedzi. Twierdzisz, że to bez sensu, bo ciągle popełniamy te same błędy. Uważasz, że to łatwe – grzeszę, idę do konfesjonału, puk puk i po sprawie. Czy przyszło ci kiedyś do głowy, co ja czuję, kiedy po raz kolejny ląduję twarzą w błocie? Gdyby to chodziło tylko o mnie… Ale ja tym błotem obrzucam jeszcze kogoś, kto oddał za mnie swoje życie. I wiem, że jestem za słaby, by przestać. A co robi Chrystus? Kocha jeszcze bardziej i na dodatek pomaga mi wstać. Wiesz, jakie to jest uczucie?

Miłość, aby była prawdziwa, musi kosztować, musi boleć, musi ogałacać nas z samych siebie (bł. Matka Teresa).

[Droga krzyżowa dla rodzin]

Stacja III. Pierwszy upadek

W ostatnich latach dużo mówi się o kryzysie ojcostwa. Zasłaniając się pracą dla dobra rodziny, ojcowie coraz mniej przebywają w domu, coraz słabiej znają swoje dzieci. Kupują im zabawki – ale się z nimi nie bawią, opłacają lekcje fortepianu – ale nie przychodzą na koncert. Ich metody wychowawcze często sprowadzają się do krzyku i wymagania posłuszeństwa. I nie rozumieją, dlaczego dzieci się ich boją i się od nich odsuwają.

Łatwiej ojcu mieć dzieci, niż dzieciom ojca (św. Jan XXIII).

Siłą mężczyzny jest jego charakter, a siłą kobiety mężczyzna z charakterem (bł. Matka Teresa).

Pytanie: W jaki sposób jako ojciec uczestniczysz w wychowaniu swoich dzieci?

[Droga krzyżowa ze św. Janem Pawłem II]

Stacja IX. Ostatni upadek

Na tę stację drogi krzyżowej można spojrzeć w podwójnej perspektywie: to trzeci upadek, ale też ostatni, przed złożeniem przez Jezusa ofiary z własnego życia za zbawienie świata. Ten moment mocno wskazuje na nadzieję, którą pokładamy w Bogu. On nas nigdy nie zawiedzie! Św. Jan Paweł II nieraz odwoływał się do tej cnoty, pragnąc umocnić cierpiących.

Drodzy (…) chorzy, zajmujecie szczególne miejsce we wspólnocie Kościoła. Cierpienie, którego doznajecie, pragnienie odzyskania zdrowia kształtuje w was szczególną wrażliwość na wartość nadziei. Wstawiennictwu Maryi powierzam wasze pragnienie zdrowia cielesnego i duchowego, zachęcając was, byście rozjaśnili je i wzbogacili teologiczną cnotą nadziei, która jest darem Chrystusa (Watykan, 29 czerwca 1997).

[Droga krzyżowa z bł. Matką Teresą]

Stacja XIII. Zdjęcie z krzyża

Był u nas taki ksiądz. Za karę go chyba zesłali, bo nie pasował; kształcony był ponoć w Rzymie. A może sam chciał, różnie gadali. Dobry był chłop, wyrozumienie miał i pomagał każdemu. A to kogoś podwiózł, bo tu wszędzie daleko, a to pieniędzy pożyczył na wieczne nieoddanie, a to coś załatwił z władzami, wstawił się. Ser robił dobry i kurczęta hodował we własnej kuchni, bo nie miał gdzie indziej; potem kobietom rozdawał, żeby co więcej miały do garnka włożyć. No, parę lat tylko tak pociągnął. Co się z nim stało? Ano, umarł… i co się dziwić. Kto by to wytrzymał na taką bidę patrzyć…

Nie liczy się wcale wspaniałość twego działania, ale miłość, jaką w nie włożyłeś; nie to, jak wiele uczyniliśmy, ale przede wszystkim to, jak wiele miłości włożyliśmy w swe czyny.


Drogi krzyżowe ze świętymi


Jest to fragment książki:

Drogi krzyżowe ze świętymi, Wydawnictwo Homo Dei, Kraków 2015


Nowy zbiór tekstów przeznaczonych na kościelne nabożeństwa drogi krzyżowej w całym Wielkim Poście oraz do prywatnej medytacji dla osób pragnących rozwijać swoją pobożność pasyjną. Każda droga poświęcona jest wybranemu motywowi życia chrześcijańskiego – czy nawet szerzej: ludzkiego – co pozwala ukonkretnić misterium męki i śmierci Chrystusa w naszej dzisiejszej rzeczywistości oraz zakorzenić nasze własne doświadczenia w Jego odkupieńczej ofierze.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama