Czy Chrystus naprawdę każe swoim uczniom wyrzec się własnej rodziny?
Nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.
Łk 14,33
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, rozpoczynam z Twoją pomocą rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na XXIII Niedzielę Zwykłą.
Dzisiejsza Ewangelia może wielu zadziwić. Jak to, mamy wyrzec się własnej rodziny, wszystkiego, co mamy, i iść za Chrystusem? Kto w takim razie będzie zbawiony?
Chrystus nie wymaga od nas, żebyśmy zostawili swoich rodziców i zapomnieli o tym, co posiadamy. Tylko niewielu dane jest takie powołanie. Jezus chce, byśmy uznali, że wszystko, co mamy, a więc zdrowie, szczęście, rodzice, względny dostatek, pochodzi od Niego.
Prawdziwy uczeń Chrystusa umie odpowiednio docenić wszystko, co ma i być wdzięcznym Bogu za wszystkie dary. A otrzymujemy ich dużo. Przede wszystkim jest to dar życia. Tak wiele dzieci jest mordowanych jeszcze przed urodzeniem. Matka decydująca się na aborcję zabija własne dziecko, które nosi pod swoim sercem. Aborcja staje się coraz bardziej modna. Nie mówi się jednak o konsekwencjach psychicznych tego morderstwa na niewinnej, bezbronnej istocie.
My zaś żyjemy i cieszymy się większym lub mniejszym zdrowiem. Żyjemy również we względnym spokoju. Nie trapią nas żadne wojny, trzęsienia ziemi czy inne nieszczęścia. Bóg tak łaskawie umieścił Polskę na mapie Europy, że nie doświadczają jej zbyt często różne katastrofy.
Jest wiele powodów, by dziękować Bogu za to, co mamy.
„Szczęśliwy nie jest ten, kto wszystko posiada. Szczęśliwy jest ten, kto docenił to, co ma”.
Panie Jezu, przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy nie narzekam zbytnio na swoje zdrowie, sytuację?
2. Czy pomagam tym, którzy mają mniej ode mnie?
3. Czy doceniam to, co posiadam?
opr. mg/mg