Być mądrym "po chrześcijańsku"

Mądrzy to święci. To ci, co dążą do dóbr wiecznych

rozważanie na niedzielę 8.09.2013 [przyp.red.]

Często słyszymy o chrześcijańskiej mądrości, ale być może czasem musimy przyznać, że nie wiemy, na czym dokładnie ona polega. Liturgia dzisiejszej niedzieli chce nam pomóc to odkryć. Czyni to za pomocą tej samej metody co zawsze: słuchania i rozważania słowa Bożego.

Pomiędzy Pismem Świętym samym w sobie a Pismem Świętym słuchanym podczas Mszy św. jest ta sama różnica, jaka zachodzi między stroną muzyki napisanej a stronicą muzyki wykonywanej. Czytania zadają pytanie. Ewangelia odpowiada. „Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana?”. Odpowiedź: Nikt! Człowiek bowiem sam często nie wie, czego chce. Z trudem dokonuje rzeczy, które ma „w zasięgu ręki...”.. Jest bowiem prawo, prawo naturalne, które jak w lustrze odbija się w sumieniu, jeśli jest ono czyste; jest prawo objawione zapisane w Piśmie Świętym. To tu człowiek Starego Testamentu szukał odpowiedzi na swoje pytania, na swoje poszukiwania mądrości. Czasem to nie wystarcza. Dramaturgii losu człowieka dodaje jeszcze treść psalmu responsoryjnego: życie – trawa, która rośnie. Rankiem zielona i kwitnąca. Wieczorem – więdnie i usycha...

Ów dramat człowieka Starego Testamentu staje się także dramatem wielu współcześnie żyjących ludzi. Oni także straciwszy wiarę i sens życia, „żyją” jakby Chrystusa nie było. (por. Ps 90, 9–10). Wobec takiej perspektywy człowiek popada w depresję lub powtarza to, co mówili materialiści wszystkich czasów: Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy (zob. też: Iz 22, 13; 1 Kor 15, 32). To mądrość świata. A ta mądrość „po chrześcijańsku...?”. To „człowiek biblijny” – uciekający się do modlitwy. „Naucz nas liczyć dni nasze, byśmy zdobyli mądrość serca”. Bez wiary bowiem życie wieczne (czego brakowało w Starym Testamencie) to stwierdzenie, które nie znajduje konkretnej odpowiedzi, a wszelka pociecha okazuje się półśrodkiem.

A co na to Ewangelia dzisiejszej niedzieli? Na pierwszy rzut oka – bardziej przeraża, niż pociesza. Tyle wyrzeczeń, by pójść za Jezusem. Przypomina nam, by mierzyć siły na zamiary, zanim zaczniemy coś robić. Aby jednak zrozumieć sens tych słów, trzeba najpierw zobaczyć, do kogo są skierowane. Są to słowa przeznaczone dla uczniów – tych, co już powiedzieli Jezusowi „tak” i poszli za Nim. Słowa te zatem nie podają w wątpliwość, czy pójść za Jezusem, ale pokazują jak Go naśladować. Jakie są wymagania pójścia za Jezusem? Są to trudne słowa i konkretne wymagania, ale są one potrzebne, bo pójście za Jezusem to wejście do Jego królestwa, to wejście do życia (por. Mk 9, 43nn), które „nie przemija jak tchnienie”, ale oznacza zbawienie. Rzecz tak poważna nie może zależeć od kompromisów, nie może tolerować półśrodków, lekkomyślności czy rozmyślania się.

Czym zatem jest mądrość? Nie jest erudycją (znajomością wielu rzeczy), nie jest nawet wiedzą, czyli racjonalną znajomością praw. Mądrość to szczególny rodzaj wiedzy, zakładający pewne doświadczenie – smakowanie Boga… Tak doszliśmy do „mądrości chrześcijańskiej”. Ona także jest wyborem, i to jakim wyborem! Jest stawianiem Jezusa ponad wszystko. Jest to wybór realizowany nie tyle umysłem, ile sercem. Nie wybiera się nauki Jezusa, ale JEZUSA! Człowiekiem mądrym według doświadczenia chrześcijańskiego jest więc ten, kto nie daje się zawładnąć rzeczom, kto w każdych okolicznościach daje pierwszeństwo Bogu i sprawom ducha. Mądrzy to święci. To ci, co dążą do dóbr wiecznych.


bp Tadeusz Lityński - biskup pomocniczy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej

 

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama