Czy kocham Boga i bliźniego? Czy chcę, by moja miłość została „zatopiona” w miłości Boga?
Ez 18,25-28; Flp 2,1-11; Mt 21,28-32
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na XXVI Niedzielę Zwykłą.
Dzisiejsze drugie czytanie jest hymnem ku czci Chrystusa, który mówi o Jego kenozie – dobrowolnym ogołoceniu.
Chrystus okazał ludzkości niewyobrażalną miłość poprzez swoje uniżenie. Nie musiał zstępować na ziemię. Ojciec pozostawił Mu wolny wybór w miłości. Miłość Chrystusa była nieograniczona. Bóg tak nas ukochał, że te nasze ziemskie „miłości” i oddanie wobec drugiej osoby są w porównaniu z miłością Chrystusa jak ziarenko piasku do całego wybrzeża. Ale nie oznacza to, byśmy mieli z tego ziarenka zrezygnować. Należy je pielęgnować, być może kiedyś dojdzie do większych rozmiarów. Nie będzie oczywiście nigdy równa Boskiej miłości. Ale poprzez śmierć miłość ludzka zatopi się w Bogu, zostanie wprowadzona na to wybrzeże i będzie uczestniczyć – jak mówi Pismo Święte – w „dziale świętych w światłości”.
A jak można pielęgnować swoją miłość? Przede wszystkim poprzez wykonywanie uczynków miłosierdzia, myślenie dobrze o drugiej osobie i modlitwę za wszystkich ludzi, nawet za tych, którzy są naszymi nie-przyjaciółmi.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy kocham Boga i bliźniego?
2. Czy pielęgnuję swoją miłość?
3. Czy chcę, by moja miłość została „zatopiona” w miłości Boga?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku A” (Biblos 2010)
opr. aś/aś