Czy wierzę w Boże miłosierdzie?
2 Krn 36,14-16.19-23; Ef 2,4-10; J 3,14-21
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na IV Niedzielę Wielkiego Postu.
W tak zwanym małym katechizmie uczyliśmy się, że „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”. Być może czasami zastanawia nas, jak to się ma do miłosierdzia.
Aby to lepiej zrozumieć, można porównać Boga do ziemskiego ojca. Kiedy dziecko zrobi coś złego, sprawi ojcu przykrość, musi ponieść konsekwencje. Ponieważ jednak ojciec kocha swoje dziecko, wybacza mu, ale nie zwalnia to dziecka od jakiejś kary za zły czyn. Ojciec okaże wobec swojego dziecka miłosierdzie wtedy, gdy będzie ono rzeczywiście żałować i wierzyć w to, że ojciec mu przebaczy.
W dawnej historii Kościoła prawda o Bożym miłosierdziu nie była głoszona tak, jak w latach współczesnych. Ludzie uważali Boga za strasznego sędziego. Nie było to oczywiście błędne rozumowanie, ale trzeba zaznaczyć, że niepełne. Bóg jest sędzią dla każdego człowieka, jednak okazuje miłosierdzie tym, którzy wytrwale – pomimo przeciwności – dążą do doskonałości.
Równie ważną kwestią jest to, że należy wierzyć w zupełne Boże miłosierdzie. Zupełne, to znaczy bezgraniczne. Nawet osoba, która przez całe swe życie była wielkim grzesznikiem, lecz w ostatniej chwili szczerze tego żałowała, może być zbawiona. Nie zastanawiajmy się nad tym, czy to jest sprawiedliwe czy nie. Pozostawmy tę kwestię Bogu, a sami trwajmy mocno w wierze, z całą pokorą i dumą z bycia chrześcijaninem.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy wierzę w Boże miłosierdzie?
2. Czy staram się odwiedzać okoliczne miejsca kultu Bożego miłosierdzia?
3. Czy modlę się o miłosierdzie Boże wobec mnie?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku B” (Biblos 2011)
opr. aś/aś