Czy wobec Boga staję jak dziecko?
Kpł 19,1-2.17-18; 1 Kor 3.16-23; Mt 5,38-48
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na VII Niedzielę Zwykłą.
Fragment z Drugiego Listu do Koryntian mówi między innymi o chrześcijańskiej mądrości oraz o sposobie, w jaki ją osiągnąć.
Sokrates powiedział: „Wiem, że nic nie wiem”. Odwoływał się wówczas do własnego doświadczenia. Opowiadał bowiem, że rozmawiał z ludźmi, którzy uważali siebie za mądrych, by się od nich mądrości nauczyć. Zadawał im wiele pytań, ale w końcu stwierdzał, że nie są mądrzy i tylko im się zdaje, że tacy są. Doszedł wówczas do wniosku, że on, Sokrates, jest mądrzejszy od nich, ponieważ „wie, że nic nie wie”. Jego stan wiedzy o świecie i prawach jest taki sam, jak jego rozmówców, ale o tę jedną rzecz wie więcej od nich, a mianowicie, że tak naprawdę to nic nie wie.
Podobnie my powinniśmy stanąć wobec Boga, jako wobec Istoty, która w zupełności przewyższa nas mądrością i wiedzą. Przy Niej my sami jesteśmy mniej niż pyłkiem pod względem mądrości.
Chrześcijanie powinni przybrać wobec Boga postawę dziecka, które zadaje pytania i tym samym uznaje większą wiedzę pytającego. Naszym zadaniem nie jest odpowiadać. Nawet wówczas, gdy będziemy mądrze mówić, wiedzmy, że nie wypływa to od nas, ale od łaski Ducha Świętego, który został nam zesłany.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Czy podzielam sokratejskie „Wiem, że nic nie wiem”?
2. Czy wobec Boga staję jak dziecko?
3. Czy mądre słowa, które wypowiadam, uważam za swoje czy też dane przez Ducha?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku A” (Biblos 2010)
opr. aś/aś