Żeby odprawić dobrą spowiedź świętą, trzeba najpierw zrobić dobry rachunek sumienia
Żeby odprawić dobrą spowiedź świętą, trzeba najpierw zrobić dobry rachunek sumienia. Zwykle pomocą są nam książeczki do nabożeństwa zawierające wiele pytań dotyczących popełnianego zła.
W korzystaniu z gotowych rachunków sumienia jest pewna trudność: lista pytań przypomina przesłuchanie, w którym sędzia chce wydobyć od biednego grzesznika przyznanie się do winy, żeby potem wymierzyć wyrok. A to rodzi wstyd i lęk przed karą i potępieniem, co z kolei pociąga za sobą naturalną chęć zaprzeczenia, by uniknąć przykrych konsekwencji. Dlatego przeglądając pytania tradycyjnych rachunków sumienia, często mimowolnie, bez głębszego zastanowienia, odpowiadamy sobie: nie, nie, nie…
Poniższy rachunek sumienia próbuje obejść tę trudność i przedstawia grzechy w formie wyznania, czyli zdań oznajmujących. Pomaga to przekroczyć pewną psychiczną barierę, oswoić się z myślą, że grzechy te faktycznie mogą być moim udziałem, że te grzechy „się popełnia”, i że ich wyznanie, wypowiedzenie czy choćby nawet samo ich nazwanie, nie jest aż tak straszne i niemożliwe. Po drugie – taki rachunek sumienia pomaga właśnie w nazwaniu grzechów, ich określeniu, rozróżnieniu, uszeregowaniu i zapamiętaniu, co mamy powiedzieć w konfesjonale.
Poszczególne wyznania są tak skonstruowane, żeby przekroczyć aspekt formalny, „prawniczy” i docierać do korzenia i istoty zła, to znaczy ukazać, co w grzechu jest naprawdę szkodliwe i dlaczego to czy tamto Panu Bogu się nie podoba, jakie mogą być okoliczności i następstwa grzechu, a nie tylko jaki przepis został przekroczony.
Panie Boże! Kiedy syn marnotrawny wrócił do swego ojca, ten natychmiast przebaczył mu wszystko i przyjął go do domu z wielką radością i miłością. O nic nie pytał, niczego nie wymawiał, tylko wziął go w objęcia i przebaczył. Wierzę, że to samo spotka mnie za chwilę w konfesjonale i że wszystkie moje grzechy będą przebaczone i puszczone w niepamięć. Ale zanim pójdę się wyspowiadać, chcę sobie uświadomić, czym Ciebie, Boże, najwięcej obraziłem i za co powinienem Cię przeprosić. Zapewne wielu z grzechów, które są poniżej wymienione, nie popełniłem osobiście, ale wiem, że inni je popełniają, dlatego chcę Ciebie za nie przeprosić, nawet jeśli mnie to osobiście nie dotyczy. A te grzechy, które są moim udziałem, postaram się zapamiętać i wyznać je w konfesjonale.
Ponieważ wyznanie grzechów już samo w sobie jest trudne i nieraz ciężko przechodzi nam przez gardło, dlatego nie trzeba dodatkowo zwiększać trudności przez obciążanie pamięci skomplikowanymi formułkami. A zdarza się niekiedy, że recytacja wyuczonego przez kogoś schematu trwa znacznie dłużej niż samo wyznanie grzechów. Nie ma sensu zapewniać spowiednika, że oto właśnie przystępuje się do spowiedzi świętej, że ostatnio żadnego grzechu się nie zataiło, żadnego grzechu się nie zapomniało (zwłaszcza że nie jest to przecież takie pewne), rozgrzeszenie się otrzymało i pokutę odprawiło. Napomknięcie o tym byłoby potrzebne dopiero wtedy, gdyby ktoś faktycznie któryś z tych elementów zaniedbał.
Natomiast wskazane i pożyteczne są wszelkie informacje, które rzucają istotne światło na kontekst grzechów, takie rzeczy jak: wiek, stan życia (ojciec, mąż, bezrobotny, nauczyciel itp.) oraz czas od ostatniej spowiedzi. Potem następuje wyliczenie grzechów. Warto je trochę uporządkować według pewnych dziedzin, ukazując związek między wadami i różnymi występkami. Niekiedy trzeba wyznać nie tylko samo wykroczenie, ale także wskazać, jakie były tego konsekwencje, np. w postaci czyjejś krzywdy. Można także powiedzieć o swoich postanowieniach na przyszłość.
bezmyślnie narzekałem, wyśmiewałem się i drwiłem z Kościoła, świętości, katechezy, księży, gorsząc tym innych;
na długo zapominałem o Bogu, o modlitwie, Mszy świętej, postach i żyłem jak ateista; wstydziłem się i wypierałem swojej wiary, praktyk religijnych, krzyża;
wierzyłem we wróżby, amulety, wydawałem na to pieniądze;
respektowałem rady z horoskopów, uprawiałem praktyki okultystyczne, wywoływałem duchy, interesowałem się magią;
długo trwałem w grzechach i nie przystępowałem do Komunii świętej;
sam stwarzałem sobie okazję do grzechu, by mieć potem usprawiedliwienie;
bez ważnego powodu opuszczałem Mszę świętą niedzielną albo spóźniałem się i źle w niej uczestniczyłem;
dawałem pierwszeństwo rozrywce, telewizji, dyskotece, a nie Bogu;
pacierz opuszczałem albo modliłem się byle jak, bez uwagi;
nie dbałem o religijne wychowanie swoich dzieci;
dawałem zgorszenie i zły przykład innym;
nie szanowałem rodziców i starszych, nie chciałem ich zrozumieć ani posłuchać;
wyzywałem i buntowałem się przeciw rodzicom, nauczycielom lub przełożonym, podjudzałem innych;
nie chciałem wypełniać swoich domowych, szkolnych i zawodowych obowiązków;
przez niepohamowane palenie papierosów, picie alkoholu i namawianie do tego innych niszczyłem zdrowie swoje i cudze;
wiedząc, że spożywanie alkoholu zawsze kończy się dla mnie źle, stwarzałem i wykorzystywałem okazje do picia;
po pijanemu wyrządzałem krzywdę sobie, swoim bliskim i całemu społeczeństwu;
grzeszyłem przeciw czystości przez oglądanie pornografii, podniecanie się, samogwałt lub wykorzystywanie innych osób
niszczyłem rodzinę przez zdradę małżeńską i zaniedbywanie współmałżonka;
niszczyłem miłość małżeńską przez zmuszanie współmałżonka do współżycia i stosowania antykoncepcji;
lubiłem się kłócić o byle co, żeby tylko postawić na swoim;
przez obmowę, oszczerstwo i intrygi szkodziłem innym;
wyrządzałem krzywdę innym przez złość, nienawiść, agresję i przemoc;
byłem nieopanowany w wybuchach gniewu;
nie chciałem przebaczyć i pogodzić się, żywiłem urazy;
kłamałem dla wygody, zysku, uniknięcia kary;
nie szanowałem cudzej własności, także państwowej i społecznej;
pieniądze wydawałem w sposób nieprzemyślany lub egoistyczny, a skąpiłem na rzeczy ważne i pożyteczne dla innych;
nie byłem uczciwy w interesach, w szkole, pracy i kontaktach z innymi ludźmi;
ukradłem cudzą własność lub zmarnowałem bezmyślnie swoją;
nie chciałem pomóc innym, chociaż mogłem, wyręczałem się innymi;
przez pychę i zarozumiałość lekceważyłem innych, chciałem mieć zawsze rację;
byłem nieumiarkowany w używaniu przyjemności, jedzenia i rozrywki;
z powodu zazdrości żywiłem nienawiść i podstępnie szkodziłem innym;
inne grzechy.
opr. aś/aś