Fragmenty książki p.t. "Spowiedź" - rozważanie w oparciu o fragment Łk 3,21-22; 4,1-13
Praca zbiorowa Spowiedź Zdumieni przebaczeniem. |
(Łk 3,21—22; 4,1—13)
Opowiadanie o męce jako zapowiedź wydarzenia pojednania odsyła nas do posługi Jezusa, gdzie przebaczenie jako dar zbawienia grzesznika znajduje się w centrum Jego posłannictwa, które cechuje się dwojaką wiernością Jezusa: wiernością Ojcu i solidarnością z grzesznikami. Możemy zatem odczytać niektóre fragmenty Ewangelii św. Łukasza, aby z bliska przyjrzeć się Temu, w którym „zwiastuje się odpuszczenie grzechów”.
Nie prześledzimy wszystkich Łukaszowych tekstów, które podejmują temat pojednania, ale ograniczymy się do przeczytania pewnych fragmentów, w których wyraźnie widać portret Jezusa jako zbawiciela, w którego uczynkach i słowach przybliża się Boże przebaczenie dla chorej ludzkości.
Jezus nie rozpoczyna swojego publicznego życia od kazania do grzeszników czy jak ci, którzy grzmią przeciwko złu świata, nie potrafiąc wskazać żadnego lekarstwa. Podaje jednak gest, który przez długi czas będzie angażował wspólnotę pierwotną w zrozumienie jego prawdziwego znaczenia. Udaje się do Jana Chrzciciela i pozwala się ochrzcić (por. Łk 3,21—22). Stara się zrozumieć głębokie pragnienie przemiany, które prowadzi ludzi na pustynię, aby słuchać Chrzciciela i być przez niego ochrzczonym (por. Łk 3,7.21).
Jezus razem z tymi ludźmi chce stać się jednym, choć sam jest wolny od grzechu. Dlatego św. Łukasz pomija opis chrztu, aby pokazać Go trwającego na modlitwie wraz z ludem (por. Łk 3,21). Tutaj leży prawdziwe rozwiązanie wobec grzechu, jakie proponuje Jezus. Z jednej strony jest to niewzruszone trwanie w łączności z Bogiem za pośrednictwem jedynego sposobu, jaki jest dany człowiekowi, czyli wytrwałej i wiernej modlitwy. Z drugiej strony pozostaje mocno złączony z grzeszną ludzkością, nigdy nie podważając swojej solidarności z nią. Kiedy przychodzi do Chrzciciela, aby zostać ochrzczony, to nie dlatego, że osobiście jest grzesznikiem, ale dlatego, że w ten sposób może okazać, że nie istnieją powody do lękania się Boga, gdyż jest On prawdziwym Ojcem, któremu wszystko można otwarcie powiedzieć.
Odpowiedzią Boga na taką postawę Jezusa jest właśnie objawienie Go jako Syna Bożego, które realizuje się za pomocą daru Ducha Świętego. Zauważmy, „że głos z nieba nie każe Jezusowi ochrzcić się, ale następuje po Jego geście pokory, prostej solidarności z nawróconymi grzesznikami; że Bóg Go za takiego uznaje, potwierdzając w ten sposób, że sposób, w jaki Jezus pojmuje i rozpoczyna swoje posłannictwo, naprawdę objawia, że jest On Synem Bożym. Głos z nieba nie rozlega się po to, aby był słyszany przez Jana czy innych obecnych uczestników, ale tylko przez Jezusa — i przez czytelnika, który ma zrozumieć go jako potwierdzenie zarówno istoty, jak i sposobu bycia Jezusa”.
Zatem Ten, którego On objawia, nie jest Bogiem przychodzącym, aby potępiać, ale tym, który przebacza grzech skruszonego człowieka i wchodzi między swój lud, aby dokonać bliskości po ludzku niewyobrażalnej. W ten sposób św. Łukasz potwierdza to, co już wielokrotnie podkreślał w Ewangelii dzieciństwa, czyli że Bóg jest głęboko związany z życiem i działalnością Jezusa, gdyż znajduje potwierdzenie w działaniu Ducha Świętego. Jest On Bożą więzią, która ogarnia nie tylko Jezusa, ale również grzeszny lud właśnie dlatego, że chce On być mocno z nim związany. Oto zatem otwierające się niebo i upadek wszelkich barier: Bóg również solidaryzuje się z grzesznikami, ponieważ jest solidarny z Jezusem, który z kolei nierozerwalnie przyłącza się do ludu!
To, że Duch Święty zstępuje w formie cielesnej, możliwej do zobaczenia, chce oznaczać, że w to ukazanie się są zaangażowani w pewien sposób również obecni. Znaczy to, że Ojciec, który jest u początków posłannictwa Jezusa, działa za pośrednictwem Ducha Świętego także w sumieniu tych, do których Chrystus jest posłany. Wszelki niepokój zostaje oddalony, ponieważ głoszone jest już pojednanie między istotą ludzką a jej Stwórcą. W sercu chrzcielnego doświadczenia Jezusa, przekazywanego czytelnikowi przez Ewangelistę, wyraźnie znajduje się głos Boga, który zapowiada jak najbardziej osobistą relację z Jahwe Tego, który zostaje ogłoszony Jedynym Synem, umiłowanym i wybranym przez Przedwiecznego; Tym, któremu na stałe zostaje udzielony Duch Święty, ażeby On Go wylał na ludzkość.
Obecność Ducha Świętego jest w ten sposób mocą, która nadaje istotę dialogowi między Synem a Ojcem, zasadę objawienia tożsamości i posłannictwa Jezusa. Ponadto wylanie Ducha Świętego na Niego podpowiada wyjątkową jakość Jego mesjanizmu, a zarazem paradoksalną logikę Boga. Kiedy bowiem Ps 2,7, cytowany przez Boży głos, mówi o uświęconym, który poddaje narody, łamiąc je niczym gliniane naczynia, to teraz jest jasne, że poprowadzi On narody ziemi do umiłowania Pana i służby Mu. Uczyni to jednak bez okazywania przemocy i przymusu, ale w taki sposób, który został zapowiedziany przez Izajasza w Pieśniach o Słudze Pańskim: czyli biorąc na siebie winy innych i zgadzając się na chrzest śmierci, by stać się źródłem uzdrowienia i przebaczenia dla wszystkich.
Następujące teraz opowiadanie o kuszeniu Jezusa (por. Łk 4,1—13) nie czyni nic innego, jak tylko potwierdza ową solidarność Jezusa z grzesznikami. Jezus pozostaje jednak w pełni wierny Ojcu, przeżywając kuszenie w pokorze i uległości Syna. Każde powołanie, jeśli jest autentyczne, musi być „doświadczane”, jak mówi żydowski autor biblijny Syracydes: „Dziecko, jeśli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenia” (Syr 2,1). Jakość serca odkrywa się dopiero w doświadczeniu, które przybiera podwójny wyraz: trudnego momentu braku i cierpienia albo też nie mniej podstępnego: w dniach, kiedy wszystko wydaje się iść pełną parą, groźną pułapkę stanowią niewdzięczność i pycha.
Nie dziwi zatem, że wszyscy trzej Synoptycy zaznaczają, że to właśnie Duch Święty popycha Jezusa na pustynię (por. Mk 1,12 i równoległe). Tam będzie można zobaczyć, czy Ten, który podczas chrztu został nazwany „umiłowanym Synem Bożym” i ustanowiony zamieszkaniem Ducha Świętego, naprawdę będzie umiał wytrwać w tej synowskiej miłości również wtedy, gdy wszystko będzie temu zaprzeczać. Kuszenie Jezusa najwyraźniej dotyczy nie tylko szczególnego momentu Jego życia, ale jest też rzeczywistością, która ma miejsce podczas całego Jego posłannictwa, jak na przykład zawsze odrzucane uroki łatwego i triumfalnego życia. Ale to właśnie dzięki mocy Ducha Świętego, który wyprowadza Jezusa na pustynię, nigdy nie słabnie Jego wierność Ojcu. A odniesione zwycięstwo nie przenosi Go do innego świata, do wymiaru „ponadczasowego”, ale czyni Go w jeszcze bardziej widoczny sposób solidarnym z ludzkością, prawdziwym bratem zdolnym zrozumieć słabość i nędzę swoich braci i sióstr, jak mówi List do Hebrajczyków (por. Hbr 2,17—18; 4,15).
Jezus doświadczany i solidarny z ludźmi oraz doskonale wierny Bogu może zatem stać się źródłem uzdrowienia, jakie dokonuje się w osobistym spotkaniu z Nim. Święty Łukasz w ostatniej części czwartego rozdziału gromadzi więc opowiadania — z wyraźnym zamiarem nakreślenia programowego obrazu posłannictwa Jezusa — które pokazują, że jest On „lekarzem” Izraela (por. Łk 4,31—4). Szczególne wrażenie robi wiersz 40: „Na każdego z nich kładł ręce i uzdrawiał ich” (por. Łk 5,17.26).
UWAGA! W wersji internetowej nie zachowano przypisów
opr. aw/aw