Eucharystia jako życie, miłość i komunia

Kazanie wygłoszone w bazylice archikatedralnej w Białymstoku w dniu 2.04.05 na rozpoczęcie I Kongresu Eucharystycznego Archidiecezji Białostockiej

„...aby Miłosierdzie Boże okazało się większe od mojej słabości...”

Jan Paweł II — Testament

Co może jeden człowiek i jak działa świętość? — pyta Czesław Miłosz, a za nim my wszyscy, szczerze wdzięczni Bogu za Osobę Jana Pawła II — świadka i Apostoła Bożego Miłosierdzia. Po niezwykłych drogach ziemskiego pielgrzymowania prowadził dobry Bóg Karola Wojtyłę, który na Stolicę Piotrową wyszedł z krakowskiej szkoły miłosierdzia, gdzie głównymi wykładowcami byli: brat Albert Chmielowski — uczący dobroci, która jest jak chleb powszedni i s. Faustyna Kowalska — „sekretarka” Jezusa Miłosiernego. Poprzez encyklikę Dives in misericordia i później, dokonany po wielu latach uroczysty akt zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu w Łagiewnikach, to krakowskie doświadczenie Bożego miłosierdzia stało się wezwaniem i darem dla całego Kościoła powszechnego i całej ludzkości. Z miłosierdziem, które wypełniało Jego serce pielgrzymował niestrudzenie na wszystkie kontynenty, mając świadomość, że w oczach Bożych liczy się tylko miłość darowana bezinteresownie innym; wciąż nawołując, że potrzebna jest dziś nowa „wyobraźnia miłosierdzia”, która pokona wszystkie lęki i obawy, dająca moc, by z hasłem zawierzenia: „Jezu, ufam Tobie!” wypłynąć na głębię miłosierdzia.

I to w dużej mierze dzięki Janowi Pawłowi II orędzie miłosierdzia rozbrzmiewa dziś na całym świecie, znajdując zbawienny przystęp do coraz większej liczby ludzkich serc. Usłyszane i przyjęte przez wielu z nas, owocuje ufną miłością ku Bogu, nawróceniem i wiernością woli Bożej oraz miłosierdziem dla drugich. Spełnia się w ten sposób objawione św. Faustynie pragnienie Zbawiciela, aby głosić całemu światu Ewangelię o miłosiernej miłości Bożej, większej niż jakiekolwiek zło. Wypełniło się to na naszych oczach w pokłosiu heroicznego trudu, jaki podjął poprzez papieską posługę głoszenia i przybliżania światu tajemnicy Boga bogatego w miłosierdzie. „Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie. Historia jakby wpisała je w tragiczne doświadczenie drugiej wojny światowej. W trudnych latach było ono szczególnym oparciem i niewyczerpanym źródłem nadziei nie tylko dla krakowian, ale dla całego narodu. Było to i moje osobiste doświadczenie, które zabrałem ze sobą na Stolicę Piotrową i które niejako kształtuje obraz mojego pontyfikatu” — mówił Ojciec Święty w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach. Dał wówczas bardzo osobiste świadectwo nabożeństwa do Bożego miłosierdzia, z którym zapoznał się już w czasie II wojny światowej. Jako robotnik fabryki sody „Solvay” przechodził codziennie obok klasztoru i wielokrotnie wstępował do kaplicy, w której objawiał się Jezus Miłosierny s. Faustynie. Wówczas Boże miłosierdzie stało się dla Niego źródłem siły i nadziei w trudnych czasach nocy okupacyjnej.

Jako biskup krakowski włączył się osobiście w szerzenie tego kultu przez rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego s. Faustyny i podjęcie starań zniesienia notyfikacji wydanej przez rzymską kongregację, zakazującej publicznego kultu Bożego miłosierdzia w formach przekazanych przez polską mistyczkę. Już jako Papież beatyfikował apostołkę Bożego miłosierdzia, 18.04.1993 r. W homilii beatyfikacyjnej mogliśmy usłyszeć: „O Faustyno, jakże przedziwna była Twoja droga! Czyż nie można pomyśleć, że to ciebie właśnie — ubogą i prostą córkę mazowieckiego polskiego ludu — wybrał Chrystus, aby przypomnieć ludziom wielką Boża tajemnicę miłosierdzia. Tę tajemnicę zabrałaś ze sobą, odchodząc z tego świata po krótkim i pełnym cierpień życiu. Równocześnie tajemnica ta stała się proroczym zaiste wołaniem do świata, do Europy. Przecież twoje orędzie Bożego miłosierdzia zrodziło się jakby w przeddzień straszliwego kataklizmu II wojny światowej. Gdzież więc, jeśli nie w Bożym Miłosierdziu, znajdzie świat ocalenie i światło nadziei”.

Prawdzie o Bogu bogatym w miłosierdzie Jan Paweł II poświęcił encyklikę Dives in misericordia, dając w niej świadectwo swojej wielkiej czci dla Bożego miłosierdzia. W rozmowie z amerykańskim dziennikarzem Georgem Weigelem, autorem biografii pt.: „Świadek nadziei” przyznał, że podczas jej pisania myślał o siostrze Faustynie i „był jej duchowo bardzo bliski”. Encyklika ta jest więc owocem głębokiego przemyślenia przesłania św. Faustyny i dostrzeżenia jego aktualności dla współczesnego świata. Zachęcał wszystkich wierzących, by odkryli w Bogu Ojca miłosierdzia, który nigdy nie opuszcza człowieka, ale obdarza go swoją miłością, przebaczeniem i życzliwością. Pełnią tego objawienia jest Jego Syn, Jezus Chrystus, Odkupiciel człowieka. Ukazuje On prawdziwe oblicze Ojca poprzez nauczanie i czyny miłosierdzia wobec chorych i słabych, gdzie ostatecznym objawieniem miłosierdzia stała się śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, których owoce są dostępne w sakramentach.

W harmonii z etymologicznym znaczeniem łacińskiego słowa misericordia (miseris cor dare — potrzebującym dać serce), Papież określa w encyklice miłosierdzie jako „miłość, która w sposób szczególny daje o sobie znać w zetknięciu z cierpieniem, krzywdą, ubóstwem, w zetknięciu z całą ludzką kondycją, która na różne sposoby ujawnia ograniczoność i słabość człowieka, zarówno fizyczną jak i moralną”. Dlatego też, Boskiego miłosierdzia szczególnie potrzebujemy w epoce pooświęcimskiej i postkomunistycznej, ogarniętej falą terroryzmu, gdzie „ludzie ludziom zgotowali tak straszny los”. Z niezwykłą przenikliwością przypomina, że wiele straszliwych zbrodni ostatnich dziesięcioleci zostało dokonanych w imię dziejowej sprawiedliwości i potrzeby wynagrodzenia doznanych krzywd. „Sprawiedliwość sama nie starcza — mówił Jan Paweł II — jeśli nie dopuści się do kształtowania życia ludzkiego w różnych jego wymiarach owej głębszej mocy, jaką jest miłość”.

Dokonując kanonizacji s. Faustyny 30 kwietnia 2000 r. w Rzymie, Jan Paweł II nazwał Świętą darem Boga dla naszej epoki, ponieważ przekazała światu na przełomie tysiącleci orędzie miłosierdzia, które jest szczególnym znakiem nadziei dla całej ludzkości. Mówił wtedy: „Ty Faustyno, darze Boga, wyjednaj nam abyśmy mogli pojąć głębię Bożego Miłosierdzia, pomóż nam abyśmy go osobiście doświadczyli i świadczyli o nim braciom. Twoje orędzie światłości i nadziei niech się rozprzestrzenia na całym świecie, niech przynagla grzeszników do nawrócenia, niech uśmierza spory i nienawiść, niech uzdalnia ludzi i narody do czynnego okazywania braterstwa. My dzisiaj powtarzamy twoją modlitwę ufnego zawierzenia i mówimy z niezłomną nadzieją: Jezu, ufam Tobie!”. Właśnie ten Jezusowy, przekazany przez s. Faustynę „program miłosierdzia”, Ojciec Święty przyjął z wielkim zapałem i ufnością, stając się jego niestrudzonym propagatorem.

Ustanawiając święto Miłosierdzia Bożego dla Kościoła w Polsce, w 1995 r. i rozszerzając je na cały Kościół w 2000 roku, przyczynił się do wypełnienia woli Pana Jezusa, który mówił do s. Faustyny: „Pragnę, aby Święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników”. Święto Miłosierdzia ma być nie tylko dniem szczególnej czci Boga w tej tajemnicy, ale także dniem łaski dla wszystkich ludzi, a w sposób szczególny dla grzeszników. Wielkość tego święta polega na tym, że wszyscy, nawet ci, którzy dopiero w tym dniu nawracają się, mogą uprosić wszelkie łaski, jeśli one są zgodne z wolą Bożą. O swojej czci dla Miłosierdzia Bożego Ojciec Święty wielokrotnie mówił: „Orędzie miłosierdzia Bożego zawsze było mi bliskie i drogie. Dziękuję Opatrzności Bożej, że dane mi było osobiście przyczynić się do wypełnienia woli Chrystusa, przez ustanowienie święta Miłosierdzia Bożego. Nieustannie proszę Boga o miłosierdzie dla nas i całego świata”. W sposób szczególnie doniosły, to wołanie o miłosierdzie rozległo się w 2002 r. podczas pielgrzymki do Krakowa Łagiewnik, kiedy to Ojciec Święty powierzył świat Bożemu Miłosierdziu. W łagiewnickim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego brzmią jeszcze, jako echo, papieskie słowa: „Pragniemy oczyma duszy wpatrywać się w oczy miłosiernego Jezusa, aby w głębi Jego spojrzenia znaleźć odbicie własnego życia oraz światło łaski, którą już po wielokroć otrzymaliśmy i którą Bóg zachowuje dla nas na każdy dzień i na dzień ostateczny”. To wyraźna podpowiedź prowadzona przez światło Boże w jaki sposób odkryć w oczach Jezusa Boga miłosierdzia. Jak w prosty, a zarazem głęboki sposób, wnikając w tajemnice Boże, dotykać zwykłych spraw człowieczych, odkrywać na nowo Ewangelię Miłosierdzia i przyjmować siostrzaną pomoc św. Faustyny zawartą w jej Dzienniczku.

W wigilię święta Miłosierdzia Bożego Ojciec Święty, Jan Paweł II — Papież Miłosierdzia „przekroczył próg nadziei” i „powrócił do domu Ojca”. 2.04.2005 r. o godz. 21.37 wybiła dla Niego Godzina Miłosierdzia. Sam Jezus Miłosierny zamknął księgę Jego życia, sprawiając, że rozdział cierpienia i osobistej słabości ukazał zbawczy wymiar życia w każdej sekundzie jego trwania, a miłosierdzie Boże stało się większe od Jego słabości. Ten dzień powinien pozostać w naszej świadomości jako dzień wierności wobec nieopisanie wielkiego dzieła miłosierdzia jakie Pan Jezus przekazał św. Faustynie, a którego Jan Paweł II był „opiekunem, przyjacielem i powiernikiem” — jak stwierdza kard. Franciszek Macharski — „Święto Miłosierdzia Bożego tego roku niech stanie się modelem wierności woli Bożej, której nas uczył i może nauczył Jan Paweł II”. I to nie przypadek sprawił, że właśnie ten rok, w którym Jan Paweł II dał nam największą lekcję miłości został przez Niego ustanowiony Rokiem Eucharystii, bo tylko mocą spotkań z Tym, który kocha nas nieodwołalnie i nad życie możemy zapamiętać tę lekcję i mieć siłę, by ona przyniosła w nas owoc stokrotny.

Nie pozwólmy zniszczyć w sobie Bożych marzeń, pragnień, aspiracji, abyśmy patrząc na życie Jana Pawła II, aż do ostatniej lekcji miłości, aż do ostatniego „amen”, szli przez życie umocnieni i przemienieni. Papież swoim męczeństwem miłości, która zawsze widzi innych i służy, dodawał nam odwagi, by szeroko otworzyć drzwi naszego serca Chrystusowi i wypłynąć na głębię Bożego miłosierdzia. Swoim osobistym cierpieniem zapłacił cenę tego, by nikt z nas nie zagubił się i nie zginął. W naszej pamięci pozostanie nie tylko nauczycielem, ale świadkiem prawdy, że w pełni żyją tylko ci ludzie, którzy kochają, ponieważ zostaliśmy stworzeni z miłości, a życie poza miłością jest agonią. Do miłości należy nie tylko przyszłość, ale i teraźniejszość, bo przecież nie ma przyszłości bez teraźniejszości, tak jak nie ma nieba bez ziemi. Miłość ma zawsze rację, bo wyraża się w miłosierdziu. „Musicie (musimy!) być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć”.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama