Zaproszenie do wczytania się w Ewangelię i namysłu nad wartościami, które są wspólne całej ludzkości, ponadczasowe i stałe - Wprowadzenie (Fabian Błaszkiewicz SJ)
ISBN: 978-83-7505-204-6
wyd.: WAM 2009
Spis treści | |
Wprowadzenie (Fabian Błaszkiewicz SJ) | 5 |
Sakrament stawania się... Mk 1, 6b-11 | 9 |
Wszechobecność dobra i wszędobylskie pokusy... Mk 1, 12-15 | 12 |
Kwintesencja Ewangelii Mk 1, 14-20 | 15 |
Autentyczność wiary Mk 1, 21-28 | 18 |
Inność — wpatrywać się w Pana Mk 1, 21-28 | 21 |
W domu, na pustyni, pośród ludzi Mk 1, 29-39 | 24 |
Kilka słów o służbie/służeniu Mk 1, 29-39 | 29 |
Oddać w ręce innego Mk 1, 40-45 | 32 |
Paralityk i sprawa grzechu Mk 2, 1-12 | 37 |
Nieoczekiwane przez nikogo powołanie Mk 2, 13-17 | 41 |
6 razy „tak” za postem Mk 2, 18-22 | 46 |
O mądrości życiowej Mk 2, 23-28 | 49 |
Szabat i uschła ręka Mk 3, 1-6 | 52 |
Całość i szczegół Mk 3, 7-12 | 55 |
Czy dobrze być dobrym? Mk 3, 20-21 | 58 |
Raz wybrawszy ciągle wybierać muszę Mk 3, 22-30 | 61 |
Więzy krwi Mk 3, 31-35 | 65 |
Zrozumienie, przyjęcie i owocowanie Mk 4, 1-20 | 68 |
Cztery rodzaje słuchaczy Mk 4, 1-20 | 71 |
Słowo przetrawione światłem Mk 4, 21-25 | 75 |
Jest już, a jeszcze nie Mk 4, 26-34 | 79 |
Smacznie śpi na wezgłowiu Mk 4, 35-41 | 82 |
Przyzwyczajenia Mk 5, 1-20 | 84 |
Boskie i ludzkie działania Mk 5, 21-43 | 89 |
Przychodzi do mojego domu Mk 6, 1-6 | 93 |
Wyjechać nie biorąc nic ze sobą Mk 6, 7-13 | 95 |
Wybiórczość i zacietrzewienie Mk 6, 17-29 | 97 |
Burza na morzu... Mk 6, 45-52 | 99 |
Strzec serca Mk 7, 1-8. 14-15. 21-23 | 102 |
Sercem, a nie tylko ustami Mk 7, 1-13 | 104 |
Bóg nie komplikuje Mk 7, 14-23 | 107 |
To Bóg ustala „miejsce” i „czas”... Mk 7, 24-30 | 109 |
Głuchota nabyta Mk 7, 31-37 | 112 |
Jak grom z jasnego nieba... Mk 9, 30-37 | 114 |
Do wielkich rzeczy trzeba spokojnego spojrzenia Mk 9, 30-37 | 117 |
Prawdziwi prorocy Mk 9, 38-43. 45. 47-48 | 120 |
Znak fi rmowy chrześcijanina Mk 9, 41-50 | 122 |
Z powodu zatwardziałości waszych serc... Mk 10, 1-12 | 124 |
Relacje społeczne Mk 10, 1-12 | 127 |
Czy człek ma być samotny? Mk 10, 2-16 | 129 |
Poszukiwanie czegoś więcej Mk 10, 17-30 | 131 |
Tak nie będzie między wami Mk 10, 35-45 | 133 |
Trzylistna koniczyna Mk 12, 28b-34 | 135 |
Pod czyim sztandarem walczymy? Mk 16, 15-18 | 137 |
Książka ta spodobała mi się od pierwszego wejrzenia. Zaraz gdy tylko przeczytałem tytuł, poczułem jego smakowitą dwuznaczność. Bo w tych „Markowych okruchach” chodzi nie tylko o to, że ich inspiracją jest Ewangelia według św. Marka, ale też, że mamy tu do czynienia z prawdziwymi rarytasami małej formy, o których spokojnie można powiedzieć, że są właśnie... markowe. Tak jak markowe bywają nasze najlepsze „ciuchy”, gadżety, biżuteria czy drogie zegarki.
To znaczy: drobiazgi, które wyróżniają się swoją jakością, oryginalnością i klasą.
Jedyne markowe małe formy, z których do tej pory znałem ojca Roberta, to jego codzienne homilie. Prawdziwe perełki, dla których posłuchania ludzie przychodzą do kościoła świątek, piątek czy niedziela. Sam również — ponieważ pracujemy w tej samej parafi i — słucham ich z przyjemnością. (Nawiasem pisząc: jeśli jakiś ksiądz przyznaje, że w miarę regularnie słucha kazań innego księdza, to czy nie jest to już samo w sobie wystarczającą rekomendacją? Niektórzy przecież nawet samych siebie nie słuchają...) Dlatego przy lekturze pierwszych stron tej książki pomyślałem, iż stanowi ona zapewne dosłowny zapis tych jego wyśmienitych „homilijek”. Ten sam styl, ten sam sposób prowadzenia myśli... A jednak.
Ambona wymusza dziś na głoszącym, że zacytuję klasyka, „mówienie prozą”. I to prozą swoistą. Dorzeczną, trochę niebieską, a trochę przyziemną, dotykającą wprost aktualnej kondycji słuchacza. Kaznodzieja, który zapędzi się w zbyt abstrakcyjne meandry teologii, czy choćby zilustruje swój wywód jakimś zamierzchłym albo z sufi tu wziętym przykładem, może być pewny, że właśnie skutecznie zerwał kontakt między sobą i odbiorcą. Ojciec Więcek, pisząc tę książkę, zachował na szczęście wiele ze swojego niepowtarzalnego sposobu mówienia, tej swojej „homiletycznej prozy”, która przyciąga do stołu Bożego Słowa coraz to nowych smakoszy. Ale na tym nie poprzestał. Przyprawił bowiem swoje „okruchy” a to wizją jakąś poetycką, a to szczyptą prorockiej dosadności, porzekadłem głębokim, sentencją lub pytaniem tak zadanym, że nie można już pozostać obojętnym. Tak. „Markowe okruchy” to coś znacznie więcej, niż zbiór osobistych refl eksji. To też znacznie więcej, niż przewodnik po duchowości, przystępny komentarz biblijny czy podręczna pomoc homiletyczna — choć książka ta może z powodzeniem i takie funkcje pełnić.
Sam autor napisał: „Nie da się służyć, jeśli nie ma stałego łącza między posługującym a Źródłem”. Otóż książka ta jest świadectwem jego osobistego, stałego łącza ze Źródłem. Jego posługi, opartej na takim właśnie życiodajnym kontakcie. Powinna zatem trafi ć najbardziej do tych, którzy również posługują. Także do tych, którzy swoją więź ze Źródłem chcieliby pogłębić.
Pozostaje wobec tego odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie: jak z tej książki korzystać? Dla przygotowujących się do modlitwy (medytacji, kontemplacji biblijnej) czy opracowujących jakąś ewangelizacyjną konferencję lub kazanie sprawa jest prosta. Należy się odwołać do rozdzialiku poświęconego konkretnemu fragmentowi Ewangelii św. Marka. Co jednak, gdy ktoś sięga po tę publikację bez tego typu z góry określonego zadania? Przypomina mi się tutaj afrykańska opowiastka.
Otóż pewien król wysłał trzech posłańców do słynnego mędrca z sąsiedniego królestwa, aby opowiedział im sto swoich najlepszych przysłów. Gdy przybyli i przedstawili sprawę, mędrzec poprosił, by usiedli i zamknęli oczy. Przez pół godziny nie powiedział nic. Następnie odezwał się w te słowa: „Powiedzcie mi: co się wam śniło?” Zdziwieni posłańcy odrzekli: „Jak możemy ci powiedzieć, co się nam śniło, skoro nie spaliśmy?” Wtedy mędrzec powiedział: „A jak ja mam opowiadać wam przysłowia, skoro nie pojawiła się ku temu odpowiednia sytuacja?”1
W książce tej znajdziesz mnóstwo mądrych, pomocnych i inspirujących słów. Szukaj jednak zdecydowanie takich, których właśnie potrzebujesz. Wtedy zadziałają.
Fabian Błaszkiewicz SJ
1 „Pewnego razu w Afryce. Historyjki mądrościowe”, Wydawnictwo WAM, Kraków 2007, s. 127.
opr. aw/aw