Gra natchnienia z matematyką, czyli o życiu i pracy kompozytora

Mamy podczas lektury niesamowite spojrzenie na sztukę, która porusza, otwiera, zaciekawia, która nie pozostawia obojętnym, ale ubogaca...

Gra natchnienia z matematyką, czyli o życiu i pracy kompozytora

Justyna Kapłańska

Gra natchnienia z matematyką, czyli o życiu i pracy kompozytora

Recenzja książki: Agnieszka Lewandowska-Kąkol, "Dźwięki, szepty, zgrzyty", Wydawnictwo Fronda.

Jak to jest z tworzeniem muzyki? Czy pojawia się wskutek nagłego olśnienia czy jest efektem ciężkiej, wielotygodniowej pracy? Czy pisanie partytur to wewnętrzny przymus czy duchowa potrzeba? Czy ważne jest myślenie o odbiorcy?

W książce Agnieszki Lewandowskiej-Kąkol znajdziemy różne odpowiedzi.

Dla Jerzego Maksymiuka pisanie jest aktem bycia, dla Bernadetty Matuszczak – poszukiwaniem Absolutu, dla Aleksandra Lasonia - łączeniem improwizacji, intuicji z racjonalnością, a „ktoś, kto tworzy, często jest sprzeczny nawet z samym sobą”. Myślę, że gdzieś w tych sprzecznościach tkwi sedno. Bo przecież, jak stwierdza Paweł Mykietyn - „Proces tworzenia jest nieweryfikowalny”.

Wydaje mi się, że bardzo trafnie ujmuje temat Artur Zagajewski: „…komponowanie to jest mój sposób kontaktowania się ze światem, komunikacji z nim, reakcji na niego, a także wyrzucenia z siebie tego, co się we mnie kumuluje, oczyszczenia. Muzyka jest na pewno światem bardzo magicznym”. Dokładnie, mimo różnorodności spotykanych przy lekturze osób, ich charakterów, różnic wiekowych, ich życiowe drogi spotykają się w punkcie o nazwie: kompozycja. I to właśnie to słowo, a właściwie muzyka, która się za nim kryje, jest dla tych ludzi całym światem. Światem, któremu warto przyjrzeć się bliżej.

Kim jest kompozytor? Krzysztof Meyer mówi: : „Komponowanie to połączenie pracy intelektualnej z wyobraźnią. Nie wiadomo wprawdzie, jak rodzą się pomysły, ale trzeba wiedzieć, co z tymi pomysłami zrobić. Idee są bowiem często bezkształtne, są pewnym bliżej nie określonym wyobrażeniem. Zadanie kompozytora jest nadaniem optymalnego kształtu, co łączy się z doświadczeniem, wiedzą i wykształceniem”. Podobnie inni rozmówcy dostrzegają, że chodzi o połączenie jakieś nieokreśloności z umysłową pracą. Tego, co przychodzi „samo”, z wysiłkiem zapisu wizji wedle muzycznych praw.

„Kompozytorem jest ten, kto musi pisać, ale dałby Bóg, żeby to, co napisze, stało się jego stemplem”. A więc, nie wystarczy posiadać talent, trzeba go jeszcze dobrze wykorzystać. Kompozytor powinien być charakterystyczny, rozpoznawalny. W „Dźwiękach, szeptach, zgrzytach” mamy okazję obcować wyłącznie z tymi wybitnymi.

Ale nie jest to książka prosta. To jest książka dla muzyków. Osoba bez wykształcenia muzycznego po prostu jej nie zrozumie. Jak rozmawia dziennikarz-muzykolog z kompozytorem? Żargonem, bez dostrzeżenia, że po książkę mogą sięgnąć nie tylko specjaliści. Ja sięgnęłam po lekturę jak po rozmowy ze znanymi ludźmi, jak po próbę poznania ich samych i ich twórczości. Niestety, mimo że lubię muzykę klasyczną i mam za sobą doświadczenie śpiewu w kilku chórach, nie znam pojęć takich, jak alteracja ćwierćtonowa, sonologia, flażolety czy neotonalność. A co z osobami, które nie mają takich muzycznych doświadczeń?

Zatrzymywanie się podczas lektury, by wyszukiwać w Internecie znaczenie słów, utrudnia odbiór całości. Jeżeli więc grupą docelową książki nie są wyłącznie absolwenci szkół i uniwersytetów muzycznych, warto byłoby dodać wyjaśnienia używanych, branżowych słów – jako przypisy, może jako słowniczek na końcu? Na pewno ułatwiłoby to lekturę, a i pozwoliło czytelnikom poszerzyć swoją wiedzę. I pomogło docenić wielkość odkryć i bogactwa muzyki naszych rodaków.

Odniosłam również wrażenie, że dziennikarka próbuje rozmówcom zasugerować swoją wizję współczesnego kompozytorstwa. Jest to wizja naszych czasów jako czasu szczególnego wysypu polskich talentów w tej dziedzinie, czasu rozwoju i czasu, by promować się za granicą. Pytanie formułowane jest w taki sposób, że trudno zaprzeczyć, choć wielu to robi, co świadczy na ich korzyść. Rozumiem, że powtarzalność pytań jest też pewną formą tej książki, szansą na porównanie odpowiedzi różnych osób, jednak momentami odmienne ujęcie pytania z pewnością zadziałałoby na korzyść całości.

Książka, wbrew opisowi, nie zmusza do refleksji nad swoim życiem. Pokazuje ona specyfikę pracy kompozytorskiej (także jako realizacji powołania), ale nie widzę w niej odniesienia do swojej sytuacji. Mamy za to piękne opisy muzyki, które na długo pozostaną w mojej pamięci. Dla większości kompozytorów muzyka stanowi cały świat, całe życie, jest jego sensem i główną przestrzenią. Mało który kompozytor wyobraża sobie inny zawód, życie bez dźwięków, które określają nie tylko jego pracę, ale i jego samego, bo bardzo często towarzyszą mu od najmłodszych lat. Pięknie określa to Jerzy Maksymiuk. Czy dla niego jest muzyka? „Jest najwspanialszą wypowiedzią. Nie ma w niej żadnego faktu, ale ileż faktów może w sobie łączyć”. W końcu to ona często przypomina nam wyjątkowe chwile naszego życia, wzbudza emocje, jest czymś więcej niż nasz codzienny racjonalny świat. „W matematyce 2+2 to zawsze 4, a w muzyce może być 4 i pół. Muzyka to coś więcej niż matematyka. To matematyka obdarzona sercem” – czytamy. Artur Zagajewski mówi, że muzyka jest po to, by oderwać się od codzienności, ale i jest zarazem codziennością, która go otacza, a Zygmunt Krauze stwierdza krótko, że muzyka to „Uniwersum w którym żyję”. To także sens istnienia.

Mamy więc podczas lektury niesamowite spojrzenie na sztukę, która porusza, otwiera, zaciekawia, która nie pozostawia obojętnym, ale ubogaca, a czasem całkowicie zmienia życie człowieka. Wśród wielu wypowiedzi pojawiają się pytania o naturę muzyki, o to, czym jest, jak powstaje. I gdzieś między wersami przenika pewność, że kompozytorska praca jest zdecydowanie powołaniem, jest sensem życia ludzi, którzy zaczęli ją tworzyć. I dlatego lektura tej pozycji może motywować ludzi związanych z muzyką, by jeszcze bardziej swoją pracą i indywidualnością ubogacali ten magiczny świat i by potrafili odnaleźć w nim - po prostu - siebie.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama