214 cm wzrostu, 110 kg wagi. Przebieg kariery: ŁKS Łódź, Rhein Energie Koeln, Orlando Magic. Jest trzecim polskim zawodnikiem, który zagrał w NBA, najlepszej koszykarskiej lidze świata...
(jedyny Polak w NBA)
214 cm wzrostu, 110 kg wagi. Przebieg kariery: ŁKS Łódź, Rhein Energie Koeln, Orlando Magic. Jest trzecim polskim zawodnikiem, który zagrał w NBA, najlepszej koszykarskiej lidze świata. Pierwszym, który zaszedł w niej tak daleko – aż do finału. We wrześniowych Mistrzostwach Europy, które rozgrywane są w Polsce, będzie podporą naszej reprezentacji. Oto, co Marcin Gortat mówi o NBA, medalu ME, szkoleniu dzieci i młodzieży, marzeniach, kefirze i butach w rozmiarze 64!
Pana dotychczasowy klub Orlando Magic wyrównał ofertę Dallas Mavericks. Podpisał Pan pięcioletni kontrakt, choć miał ochotę na grę w Dallas, zwłaszcza, że tam czekała pierwsza „piątka”.
Nie miałem na to wpływu. Pewne rzeczy były zapisane w mojej umowie, a że Magic bardzo chcieli mnie zatrzymać, to zostaję. Klub z Orlando wychowywał mnie w NBA, dał mi wiele dobrego i miał prawo mnie teraz zachować. Ja zrobię wszystko, żeby odpłacić im się dobrą grą.
Co Pan pomyślał, kiedy dowiedział się, że Magic wyrównali ofertę Mavericks?
Pomyślałem: będę grał pięć lat w NBA! Pojawiło się wiele informacji, że jestem zawiedziony, że mówiłem to i ja, i mój agent. Oczywiście jest to nieprawda. Będę ciągle grał w NBA i z tego cieszę się najbardziej. Marzy o tym 50 milionów ludzi grających w koszykówkę na całym świecie, a ja mam to szczęście, że jestem wśród 450 zawodników mogących w tej lidze grać. To ogromne wyróżnienie. Będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, nawet gdybym miał grać w drużynie z najgorszym bilansem w lidze. Cieszę się, że nie muszę się przeprowadzać. Mamy wspaniałych kibiców, miasto jest bardzo ładne. Znów będziemy walczyli o mistrzostwo NBA!
Kilka tygodni temu mówił Pan, że pozostanie w Orlando może oznaczać krok wstecz.
Mówiłem jedynie, że nie będzie to tak duży krok do przodu, jaki mógłbym zrobić na przykład w Dallas czy innej ekipie. Bycie na boisku w NBA - w jakimkolwiek wymiarze czasowym - nigdy nie będzie krokiem wstecz, nawet jeśli miałbym spędzać na parkiecie po kilka minut. Gram w zespole z najlepszym środkowym na świecie. Miejsce u boku Dwighta Howarda to 20 procent mojego sukcesu. (...)
Rozmawiała: Agnieszka Bialik
opr. aś/aś