Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (2/2000)
Zaledwie zaczęły się obchody Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, a już Vittorio Messori, człowiek, który zainicjował napisanie przez Ojca Świętego Jana Pawła II wyjątkowej książki „Przekroczyć próg nadziei”, przestrzega, że obok niewątpliwych łask i radości, jubileuszowe ceremonie mogą nieść w sobie również poważne niebezpieczeństwo. Zdaniem Messoriego, groźne są nie same obrzędy, ale wielogodzinne pokazywanie ich w telewizji.
Ostrzeżenia formułowane przez włoskiego pisarza na łamach mediolańskiego dziennika „Corriere della Sera” wydają się całkiem sensowne. Także w Polsce, długo przed rozpoczęciem Wielkiego Jubileuszu, niektórzy wyrażali obawę, że „kolejne otwieranie drzwi, uroczyste Msze, orędzia, błogosławieństwa, Anioły Pańskie, liturgie i paraliturgie, procesje, koncerty, chóry, życzenia, pozdrowienia, wezwania, napomnienia, miód dobroduszności sprawozdawców i monsignorów, budujące wywiady, obwiniające apele” itp. mogą nieść w sobie „niebezpieczeństwo nadmiaru, prowadzącego do przesytu”.
Zrozumiałe jest również zatroskanie Messoriego o jakość telewizyjnego przekazu jubileuszowych ceremonii. Telewizja jest mass medium nastawionym przede wszystkim na prezentowanie widowisk i trzeba dużo wysiłku oraz dobrych chęci zarówno ze strony realizatorów transmisji, jak i przygotowujących ceremonie, aby człowiek patrzący w ekran nie otrzymał pozbawionej głębszych treści, całkowicie zsekularyzowanej papki, zamiast możliwości współudziału w obchodach Wielkiego Jubileuszu.
Doświadczenie pokazuje jednak, że środki społecznego przekazu, a wśród nich telewizja, są dla Wielkiego Jubileuszu niezbędne. Być może, jak twierdzi wybitny znawca problematyki środków przekazu Marshall McLuhan, „za każdą telewizyjną kamerą kryje się najbardziej niszczycielska machina totalnej sekularyzacji”. Nie znaczy to przecież, że musimy jej ulec. Abp John Foley, przewodniczący papieskiej Rady Środków Społecznego Przekazu, komentując obawy Messoriego stwierdził, że telewizja jest potężnym medium, z którego można czynić dobry albo zły użytek. O tym, czy pokazanie przy jej pomocy całemu światu Wielkiego Jubileuszu zaowocuje złem czy dobrem, zadecydują nie tylko realizatorzy programów, ale przede wszystkim odbiorcy.