Świat bez Boga

Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (24/2001)

Zapowiedzi wydawnicze rzadko powodują poruszenie w mediach. Zwłaszcza, jeśli dotyczą wznowień książek napisanych przed laty i stanowiących część cywilizacyjnego dorobku ludzkości, jak znakomite dzieła angielskiego pisarza katolickiego Clive'a S. Lewisa. Jednak informacja wydawnictwa „Harper Collins”, mówiąca o planach wydania nowej, „poprawionej” wersji baśni Lewisa wywołała protesty, a sprawa stała się błyskawicznie głośna na całym świecie. „Poprawianie” ma bowiem polegać na usunięciu z cyklu „Opowieści z Narni” niezwykle istotnych dla całości elementów chrześcijańskich.

Łatwo się domyślić, że wydawnictwo „Harper Collins” próbuje wykorzystać falę zainteresowania tego typu literaturą, spowodowane sukcesem książek o Harrym Potterze. Opowieści J. K. Rowling wywołały także w Polsce dyskusje, nieco sztucznie nagłaśniane przez media. Pojawiły się zarzuty mówiące o lansowaniu przez ten cykl New Age. Nie pojawił się jednak inny zarzut: świat opisywany w książkach o Harrym Potterze to nie tylko świat magii. To przede wszystkim świat bez Boga.

W dziedzinie twórczości dla dzieci i młodzieży nie jest to wyjątek. Na przykład animowane seriale, którymi karmione są od lat dzieci na całym świecie, pełne są nie tylko paskudnych potworów, przemocy i agresji, ale także tajemniczych, zwykle złych sił, które opanowują świat. Nie ma w nich jednak Boga. Nie ma w nich nawet żadnego pierwiastka boskiego.

Na podstawie emitowanego niedawno przez publiczną telewizję filmu „Inferno” można dojść do wniosku, że świat bez Boga jest już czymś zwyczajnym dla polskiej młodzieży. Pojawiające się w nim cytaty biblijne lub symbole religijne traktowane były instrumentalnie, bez rzeczywistego odniesienia do wiary.

Katecheci alarmują, że wśród młodych w naszym kraju szerzy się niewiara, że podczas lekcji religii w szkołach coraz częściej mają do czynienia z ludźmi, którzy nie tylko nie wierzą w Boga, ale nie odczuwają potrzeby wiary. Na katechezę przychodzą ze względów praktycznych, po to, aby mieć stosowne papierki, potrzebne na przykład do zawarcia ślubu w kościele.

Zapewne informacja o planach brytyjskiego wydawnictwa, zmierzających do usunięcia chrześcijaństwa z opowieści Clive'a S. Lewisa dla niektórych stanie się kolejnym argumentem przeciwko jednoczeniu Europy. Jednak to nie Unia Europejska jest winna, że w coraz liczniejszych polskich rodzinach nie rozbudza się i nie pielęgnuje jednej z podstawowych ludzkich potrzeb — potrzeby wiary w Boga.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama